Pilne wieści ws. Igi Świątek w WTA Finals. Wszystko się zmieniło
Nie z Jessicą Pegulą, a z Darią Kasatkiną zmierzy się Iga Świątek w ostatnim grupowym meczu podczas WTA Finals. Amerykanka od początku wyglądała, jakby grała z urazem i to się ostatecznie potwierdziło. Jednak jej wycofanie się ma o wiele większe konsekwencje, niż mogłoby się wydawać. Otóż teraz nasza reprezentantka może nawet przegrać z Kasatkiną, a…
Nie z Jessicą Pegulą, a z Darią Kasatkiną zmierzy się Iga Świątek w ostatnim grupowym meczu podczas WTA Finals. Amerykanka od początku wyglądała, jakby grała z urazem i to się ostatecznie potwierdziło. Jednak jej wycofanie się ma o wiele większe konsekwencje, niż mogłoby się wydawać. Otóż teraz nasza reprezentantka może nawet przegrać z Kasatkiną, a i tak awansować do półfinału. Jakim sposobem?
Jessica Pegula była bez wątpienia najsłabszą zawodniczką podczas WTA Finals. Dwa pierwsze mecze przegrała też Jelena Rybakina, ale Kazaszka przynajmniej mocno w nich walczyła. Wygrała seta z Qinwen Zheng (6:7(4), 6:3, 1:6). Amerykanka z kolei gładko uległa zarówno Coco Gauff, jak i Barborze Krejcikovej. Na pierwszy rzut oka było widać, że coś jest nie tak, najpewniej ze zdrowiem.
Kasatkina łatwiejszą rywalką? Wcale nie musi tak być
Teraz wątpliwości nie ma już absolutnie żadnych. Pozbawiona szans na awans do półfinału Pegula zrezygnowała z ostatniego meczu z Igą Świątek, jako powód wycofania się podając kontuzję kolana. Zastąpi ją Daria Kasatkina. Rosjanka pierwotnie nie była pierwszą rezerwową, bo tę rolę pełniła Emma Navarro. Jednak Amerykanka jeszcze przed turniejem zrezygnowała nawet z tego.
Czy dla Świątek oznacza to łatwiejsze zadanie? Niekoniecznie. Polka wygrała co prawda pięć z sześciu meczów z Kasatkiną, a od czasu jedynej porażki w Eastbourne w 2021 roku Rosjanka nie potrafiła wygrać z nią więcej niż trzech gemów w jednym secie. Jednak jeżeli chodzi o formę, to Kasatkina z pewnością stoi wyżej od Peguli. To w końcu zwyciężczyni październikowego turnieju WTA 500 w Ningbo.
Tymczasem Świątek musi wygrać, by być na 100% pewna awansu do półfinału bez względu na wszystko. Jednak gdy jej rywalką była Pegula, porażka wyrzucałaby ją z turnieju. Mogła odpaść nawet przy wygranej, jeśli Krejcikova pokonałaby Gauff. Jednak teraz wszystko wygląda zupełnie inaczej.
Cała Polska trzyma kciuki za Gauff. Teraz nawet mocniej
Jak zauważył prowadzący na portalu X konto “Z kortu” Mateusz Stańczyk, zamiana Peguli na Kasatkinę sprawia, że jest scenariusz, w którym nawet porażka z Rosjanką daje Polce awans do półfinału. Wystarczy, że Coco Gauff pokona Barborę Krejcikovą, a Polka będzie pewna swego. Stanie się tak, ponieważ w tabeli grupowej liczy się najpierw liczba zwycięstw, ale kolejna jest liczba rozegranych meczów. Kasatkina rozegra maksymalnie jeden, więc jest poza rozmową dotyczącą awansu, nawet jeśli wygrałaby z Igą 6:0, 6:0. Przegrana Krejcikovej sprawi zatem, że między nią a Świątek liczyć będzie się trzeci w kolejności czynnik, a jest nim mecz bezpośredni, który wygrała Polka.
Nie zmienia się natomiast to, że wygrana Czeszki z Gauff eliminuje Igę Świątek z turnieju niezależnie od wyniku jej starcia z Kasatkiną. Zatem trzymać kciuki za Coco polscy fani muszą i tak, ale wycofanie się Peguli otworzyło po prostu dodatkowe drzwi. Mecz Iga Świątek – Daria Kasatkina zaplanowany jest na czwartek 7 listopada nie przed 13:30. Starcie to odbędzie się przed pojedynkiem Gauff – Krejcikova, który rozpocznie się tuż po nim.
Pilne wieści ws. Igi Świątek w WTA Finals. Wszystko się zmieniło
Iga Świątek, polska tenisistka numer jeden na świecie, ponownie znajduje się w centrum uwagi światowego tenisa. Zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem WTA Finals, zawodnicy i kibice z niecierpliwością czekali na decyzje, które mogłyby mieć wpływ na jej udział w tym prestiżowym turnieju. Ostatnie informacje, które dotarły do mediów, wstrząsnęły światem tenisa, zmieniając całkowicie układ sił przed finałową częścią sezonu.
Niespodziewane zmiany w kalendarzu
WTA Finals to turniej, który co roku gromadzi najlepsze tenisistki świata. Zawody, które odbywają się na zakończenie sezonu, są nie tylko okazją do rywalizacji o wielką nagrodę pieniężną, ale także do zakończenia roku w najlepszym możliwym stylu. Iga Świątek, po kolejnych udanych sezonach, była faworytką do triumfu. Jednak ostatnia zmiana w kalendarzu i decyzje organizatorów zaskoczyły wielu, w tym samego polskiego tenisistkę.
Okazało się, że zmiany w organizacji WTA Finals spowodowały, że w turnieju mogą uczestniczyć tylko te zawodniczki, które zdobędą odpowiednią liczbę punktów w kluczowych turniejach pod koniec sezonu. Po serii niespodziewanych wyników w Azji, Iga Świątek była na granicy zakwalifikowania się do finałów. Choć jej obecność była niemal pewna, w wyniku niewielkich zmian w systemie rankingowym, stała się ona mniej stabilna, a jej pozycja na liście uczestniczek turnieju stała się nieco niepewna.
Kryzys na szczycie
Wydawało się, że Iga Świątek bez trudu utrzyma pozycję liderki WTA, jednak kilka niespodziewanych porażek w końcówce sezonu, zwłaszcza w turniejach rangi 1000 i 500, zmieniły układ sił w czołówce rankingu. Szczególnie zaskakujące były wyniki z niektórych zawodniczek, które od dłuższego czasu nie mogły znaleźć swojej formy, a teraz niespodziewanie zaczęły zdobywać punkty w turniejach, w których to Polka była faworytką. Z powodu tych wyników Iga Świątek musiała zmagać się z niepewnością, która wywołała niepokój nie tylko wśród jej fanów, ale także w mediach.
Dodatkowo, nieoczekiwana kontuzja w jednej z końcowych rund turnieju w Pekinie pogłębiła problemy Świątek. Choć była to tylko drobna kontuzja stopy, wymagała ona kilku dni przerwy od rywalizacji, co mogło podważyć jej szanse na pełną regenerację przed finałami. Obawy dotyczyły także tego, czy polska tenisistka zdąży wyleczyć uraz i przygotować się do najbardziej prestiżowego turnieju końca roku.
Decyzja organizatorów – Iga Świątek w WTA Finals
Po kilku dniach niepewności, organizatorzy WTA Finals ogłosili oficjalne decyzje dotyczące zawodniczek, które będą miały szansę wystąpić w turnieju. Okazało się, że pomimo wcześniejszych trudności, Iga Świątek wciąż utrzymała swoją pozycję i zapewniła sobie miejsce w gronie 8 najlepszych zawodniczek. Choć przez chwilę była zagrożona, ostatecznie jej ogromny dorobek punktowy w całym sezonie pozwolił jej na dalszą rywalizację w finałach.
Decyzja ta była jednak dla wielu zaskoczeniem, zwłaszcza że na czoło wysunęły się zawodniczki, które nie były traktowane jako faworytki w początkowych fazach sezonu. Świątek mogła liczyć na ogromne wsparcie swoich kibiców, ale presja, która towarzyszyła jej w trakcie oczekiwania na oficjalne ogłoszenie, była ogromna.
Przemiany w stylu gry i plany na finały
Iga Świątek od kilku sezonów udowadnia, że jest jedną z najbardziej wszechstronnych zawodniczek na świecie. Jej dominacja na nawierzchniach ziemnych stała się legendą, ale równie ważnym elementem jej kariery jest ciągła adaptacja do różnych warunków. Świątek pracowała nad udoskonaleniem swojej gry na kortach twardych, co zaowocowało zdobyciem kilku tytułów rangi 1000 w turniejach rozgrywanych w Azji.
Jednak w obliczu wyzwań, jakie stawia WTA Finals, Polka musiała skupić się na optymalizacji swojej strategii i adaptacji do najnowszych tendencji w grze rywalek. Zawodniczki takie jak Aryna Sabalenka, Coco Gauff, czy Elena Rybakina, które w ostatnich miesiącach imponowały formą, stały się dla niej poważnym zagrożeniem. Świątek, choć pewna swoich umiejętności, wiedziała, że jej gra musi być doskonała, aby sprostać wymaganiom turnieju finałowego.
W rozmowach z dziennikarzami, Iga Świątek nie ukrywała, że w przygotowaniach do WTA Finals stawia na pełną regenerację i koncentrację na każdym szczególe. Jej zespół trenerski pracował nad poprawą przygotowania fizycznego, a także nad strategią mentalną, która miała pomóc Świątek zachować spokój i opanowanie w trudnych momentach rywalizacji.
Ostatni dzień WTA Finals – Wielka niespodzianka
Po dniu pełnym emocji, w którym rywalizujące o tytuł tenisistki zacięcie walczyły o awans do kolejnych rund, wszystko wydawało się zmierzać ku spektakularnemu finałowi. Iga Świątek, choć zmagała się z drobnymi problemami, stawiała czoła wszystkim wyzwaniom. Ku radości polskich kibiców, Świątek w ostatnich chwilach zawodów zdołała awansować do finału, gdzie miała zmierzyć się z jedną z najgroźniejszych rywalek.
Finał, który odbył się w atmosferze napięcia, zakończył się niespodziewaną porażką Świątek, jednak jej postawa w całym turnieju wzbudziła ogromny podziw. Mimo że nie udało się jej zdobyć tytułu, Świątek pokazała po raz kolejny, że jest gotowa na wyzwania, które stawia przed nią światowy tenis.
Podsumowanie
WTA Finals 2024 były pełne niespodzianek i emocji. Iga Świątek, mimo początkowych problemów, w końcu zdołała pokazać swoją klasę i znalazła się wśród najlepszych. Choć nie udało się jej zdobyć tytułu, turniej ten był dla niej kolejnym krokiem w rozwoju kariery. Z pewnością już teraz cała Polska czeka na kolejne wyzwania, które przed nią stoją, a nadzieje na kolejne wielkie sukcesy w przyszłych sezonach są ogromne.