Polacy zrobili show na meczu Świątek. Te obrazki pójdą w świat
Fani Igi Świątek już zaczęli to liczyć – w swoim pierwszym oficjalnym meczu sezonu 2025 polska tenisistka zaserwowała jedną bagietkę i jednego bajgla. Na spotkanie z notowaną na dopiero 404. miejscu w rankingu WTA Norweżką Helgo gwiazda wyszła świetnie skoncentrowana i po pokazie dobrej gry wygrała 6:1, 6:0. To znakomity początek meczu Polska – Norwegia…
Fani Igi Świątek już zaczęli to liczyć – w swoim pierwszym oficjalnym meczu sezonu 2025 polska tenisistka zaserwowała jedną bagietkę i jednego bajgla. Na spotkanie z notowaną na dopiero 404. miejscu w rankingu WTA Norweżką Helgo gwiazda wyszła świetnie skoncentrowana i po pokazie dobrej gry wygrała 6:1, 6:0. To znakomity początek meczu Polska – Norwegia w United Cup. Teraz czas na Huberta Hurkacza.
Na oficjalny początek sezonu 2025 Iga Świątek zdobyła dziewięć punktów z rzędu. Dopiero przy stanie 2:0, 15:0 – Malene Helgo wygrała pierwszą akcję w meczu z polską gwiazdą. A kiedy przy stanie 0:3 Norweżka wygrała swojego gema serwisowego, to tak naprawdę już mogła być w jakiejś mierze zadowolona.
W tamtym momencie Helgo zapewniła sobie, że nie przegra do zera. A to już coś. Malene Helgo ma 25 lat i jest dopiero 404. w rankingu WTA. Dwa miesiące temu większych szans nie dała jej nasza zdolna juniorka Monika Stankiewicz, wygrywając 6:3, 6:4 w Faro, w ćwierćfinale małego turnieju ITF. Helgo regularnie występuje na drugim poziomie światowych rozgrywek. Z rywalkami z cyklu WTA mierzyła się ostatnio dawno temu – w kwietniu, gdy w ramach Billie Jean King Cup, a więc nieoficjalnych drużynowych MŚ pań, przegrała m.in. z Marią Sakkari. Należącej do światowej czołówki Greczynce Norweżka uległa 5:7, 0:6. Dużo mocniej Helgo powalczyła z gwiazdami w ubiegłorocznym United Cup. Wtedy w Australii dała się zapamiętać zwłaszcza z horroru z Caroline Garcią – Francuzka wygrała dopiero po tie-breaku trzeciego seta 6:2, 6:7, 7:6. Trzech setów do pokonania walecznej Norweżki potrzebowała też Chorwatka Dona Vekić (7:5, 3:6, 6:3).
– Ona gra dużo lepiej niż wskazuje jej ranking – mówił tuż przed meczem Helgo ze Świątek Christian Ruud, kapitan norweskiej kadry. – Pokazywała już, że potrafi grać z czołowymi zawodniczkami i mam nadzieję, że znów to zrobi – dodawał ojciec lidera Norwegów, Caspera Ruuda.
Szósty zawodnik światowego rankingu ATP tuż po meczu Helgo ze Świątek zmierzy się z Hubertem Hurkaczem (16 ATP). Ruud będzie próbował przedłużyć szanse Norwegii na zwycięstwo nad Polską i tym samym szanse Norwegii na wyjście z grupy (przegrała już 1:2 z Czechami – tam Helgo uległa Karolinie Muchovej 2:6, 2:6).
Trener Świątek klaskał po dobrych akcjach rywalki
Ruud i Hurkacz już po 24 minutach meczu Świątek – Helgo mogli pójść na rozgrzewkę – wtedy było 6:1 dla Polki i absolutnie wszystko mówiło, że Norweżka nie znajdzie żadnego sposobu na drugą zawodniczkę rankingu WTA. Po prostu Świątek wyszła na kort należycie skoncentrowana, z dobrą energią i z jasnym planem. Nasza murowana faworytka absolutnie nie zlekceważyła dużo słabszej przeciwniczki. Świątek górowała nad Helgo we wszystkim – zagrała 12 uderzeń kończących, przy tylko dwóch niewymuszonych błędach (rywalka miała bilans 2:6). Spokojnie obserwujący mecz Wim Fisette pozwalał sobie nawet nagradzać oklaskami niektóre zagrania Helgo. Wyglądało to tak, jakby trener Świątek nie tylko doceniał waleczność Norweżki, ale też tak, jakby był zadowolony, że Melene stawia Idze jakikolwiek opór. Helgo zrobiła to zwłaszcza w trzecim gemie drugiego seta. Wtedy serwowała i choć przegrywała już 1:6, 0:2, to kapitalnie walczyła, dzięki czemu obroniła aż sześć breakpointów. Siódmą szansę na przełamanie Świątek już wykorzystała – wyszła na 6:1, 3:0, po chwili przy swoim serwisie jeszcze podwyższyła prowadzenie i w końcu przy aplauzie kibiców wygrała tego seta do zera, efektownie dając Polsce prowadzenie w jej pierwszym meczu w United Cup 2025.
Warto podkreślić, że na wydarzenia na korcie świetnie reagowała australijska Polonia. Trybuny Ken Rosewall Arena w Sydney mogą pomieścić 10 500 i choć nie były wypełnione w całości, to siedem-osiem tysięcy widzów na nich prezentowało się godnie, a dzięki Polonusom – wesoło i kolorowo.
Naszych kibiców widzieliśmy i w tradycyjnych strojach ludowych, i choćby poprzebieranych za Mikołajów. Za nimi godzinka (dokładnie godzina i dwie minuty) rozgrzewki, jaką zaserwowała Iga Świątek. Wkrótce zapewne znacznie dłuższy mecz Hurkacz – Ruud, a na koniec najpewniej mikst, w którym wspólnie wystąpią Świątek i Hurkacz.
Fani Igi Świątek już zaczęli to liczyć – w swoim pierwszym oficjalnym meczu sezonu 2025 polska tenisistka zaserwowała jedną bagietkę i jednego bajgla. Na spotkanie z notowaną na dopiero 404. miejscu w rankingu WTA Norweżką Helgo gwiazda wyszła świetnie skoncentrowana i po pokazie dobrej gry wygrała 6:1, 6:0. To znakomity początek meczu Polska – Norwegia w United Cup. Teraz czas na Huberta Hurkacza.
Na oficjalny początek sezonu 2025 Iga Świątek zdobyła dziewięć punktów z rzędu. Dopiero przy stanie 2:0, 15:0 – Malene Helgo wygrała pierwszą akcję w meczu z polską gwiazdą. A kiedy przy stanie 0:3 Norweżka wygrała swojego gema serwisowego, to tak naprawdę już mogła być w jakiejś mierze zadowolona.
W tamtym momencie Helgo zapewniła sobie, że nie przegra do zera. A to już coś. Malene Helgo ma 25 lat i jest dopiero 404. w rankingu WTA. Dwa miesiące temu większych szans nie dała jej nasza zdolna juniorka Monika Stankiewicz, wygrywając 6:3, 6:4 w Faro, w ćwierćfinale małego turnieju ITF. Helgo regularnie występuje na drugim poziomie światowych rozgrywek. Z rywalkami z cyklu WTA mierzyła się ostatnio dawno temu – w kwietniu, gdy w ramach Billie Jean King Cup, a więc nieoficjalnych drużynowych MŚ pań, przegrała m.in. z Marią Sakkari. Należącej do światowej czołówki Greczynce Norweżka uległa 5:7, 0:6. Dużo mocniej Helgo powalczyła z gwiazdami w ubiegłorocznym United Cup. Wtedy w Australii dała się zapamiętać zwłaszcza z horroru z Caroline Garcią – Francuzka wygrała dopiero po tie-breaku trzeciego seta 6:2, 6:7, 7:6. Trzech setów do pokonania walecznej Norweżki potrzebowała też Chorwatka Dona Vekić (7:5, 3:6, 6:3).
– Ona gra dużo lepiej niż wskazuje jej ranking – mówił tuż przed meczem Helgo ze Świątek Christian Ruud, kapitan norweskiej kadry. – Pokazywała już, że potrafi grać z czołowymi zawodniczkami i mam nadzieję, że znów to zrobi – dodawał ojciec lidera Norwegów, Caspera Ruuda.
Szósty zawodnik światowego rankingu ATP tuż po meczu Helgo ze Świątek zmierzy się z Hubertem Hurkaczem (16 ATP). Ruud będzie próbował przedłużyć szanse Norwegii na zwycięstwo nad Polską i tym samym szanse Norwegii na wyjście z grupy (przegrała już 1:2 z Czechami – tam Helgo uległa Karolinie Muchovej 2:6, 2:6).
Trener Świątek klaskał po dobrych akcjach rywalki
Ruud i Hurkacz już po 24 minutach meczu Świątek – Helgo mogli pójść na rozgrzewkę – wtedy było 6:1 dla Polki i absolutnie wszystko mówiło, że Norweżka nie znajdzie żadnego sposobu na drugą zawodniczkę rankingu WTA. Po prostu Świątek wyszła na kort należycie skoncentrowana, z dobrą energią i z jasnym planem. Nasza murowana faworytka absolutnie nie zlekceważyła dużo słabszej przeciwniczki. Świątek górowała nad Helgo we wszystkim – zagrała 12 uderzeń kończących, przy tylko dwóch niewymuszonych błędach (rywalka miała bilans 2:6). Spokojnie obserwujący mecz Wim Fisette pozwalał sobie nawet nagradzać oklaskami niektóre zagrania Helgo. Wyglądało to tak, jakby trener Świątek nie tylko doceniał waleczność Norweżki, ale też tak, jakby był zadowolony, że Melene stawia Idze jakikolwiek opór. Helgo zrobiła to zwłaszcza w trzecim gemie drugiego seta. Wtedy serwowała i choć przegrywała już 1:6, 0:2, to kapitalnie walczyła, dzięki czemu obroniła aż sześć breakpointów. Siódmą szansę na przełamanie Świątek już wykorzystała – wyszła na 6:1, 3:0, po chwili przy swoim serwisie jeszcze podwyższyła prowadzenie i w końcu przy aplauzie kibiców wygrała tego seta do zera, efektownie dając Polsce prowadzenie w jej pierwszym meczu w United Cup 2025.
Warto podkreślić, że na wydarzenia na korcie świetnie reagowała australijska Polonia. Trybuny Ken Rosewall Arena w Sydney mogą pomieścić 10 500 i choć nie były wypełnione w całości, to siedem-osiem tysięcy widzów na nich prezentowało się godnie, a dzięki Polonusom – wesoło i kolorowo.
Naszych kibiców widzieliśmy i w tradycyjnych strojach ludowych, i choćby poprzebieranych za Mikołajów. Za nimi godzinka (dokładnie godzina i dwie minuty) rozgrzewki, jaką zaserwowała Iga Świątek. Wkrótce zapewne znacznie dłuższy mecz Hurkacz – Ruud, a na koniec najpewniej mikst, w którym wspólnie wystąpią Świątek i Hurkacz.