Polityczny manifest na meczu Legia – Chelsea. To nie powinno się tu znaleźć
Kontrowersyjny manifest polityczny na meczu Legia – Chelsea. UEFA może zareagować Mecz towarzyski pomiędzy Legią Warszawa a Chelsea FC, który odbył się przy niemal wypełnionych trybunach Stadionu Wojska Polskiego, rozpoczął się w wyjątkowej atmosferze. Szczególne uznanie zdobyła oprawa zaprezentowana przez kibiców z “Żylety”, czyli najbardziej zagorzałego sektora fanów stołecznego klubu. Transparent z hasłem „Nie bój…
Kontrowersyjny manifest polityczny na meczu Legia – Chelsea. UEFA może zareagować
Mecz towarzyski pomiędzy Legią Warszawa a Chelsea FC, który odbył się przy niemal wypełnionych trybunach Stadionu Wojska Polskiego, rozpoczął się w wyjątkowej atmosferze. Szczególne uznanie zdobyła oprawa zaprezentowana przez kibiców z “Żylety”, czyli najbardziej zagorzałego sektora fanów stołecznego klubu. Transparent z hasłem „Nie bój się nikogo”, który pojawił się przed pierwszym gwizdkiem, został pozytywnie odebrany zarówno przez polskich kibiców, jak i przez obecnych na stadionie dziennikarzy z Wielkiej Brytanii. Niektórzy z nich z entuzjazmem uwieczniali oprawę na zdjęciach i nagraniach. Niestety, pozytywne wrażenie nie utrzymało się długo. W drugiej części pierwszej połowy doszło do sytuacji, która wzbudziła duże kontrowersje i może skutkować poważnymi konsekwencjami dla klubu.
Podczas meczu, kiedy zawodnicy Legii próbowali odeprzeć ataki piłkarzy Chelsea, na trybunach “Żylety” zawisł transparent o wyraźnie politycznym charakterze. Znajdowały się na nim dwie daty – 18 maja oraz 1 czerwca, czyli terminy pierwszej i ewentualnej drugiej tury nadchodzących wyborów prezydenckich w Polsce. Obok dat pojawił się napis: „Byle nie Trzaskowski”, co należy odczytać jako wyraźny sprzeciw wobec Rafała Trzaskowskiego, obecnego prezydenta Warszawy i jednego z głównych faworytów wyścigu prezydenckiego. Tym samym kibice z „Żylety” jasno zakomunikowali, że nie zamierzają wspierać jego kandydatury.
Choć treść transparentu nie zawierała wulgaryzmów ani obraźliwych sformułowań, jego polityczny przekaz stoi w sprzeczności z regulaminem UEFA. Organizacja ta jednoznacznie zakazuje wszelkich form agitacji politycznej podczas meczów rozgrywanych pod jej egidą – również spotkań towarzyskich z udziałem klubów europejskich. Na sytuację szybko zareagował spiker stadionowy, Łukasz “Juras” Jurkowski, który zaapelował do kibiców o zaniechanie takich działań i przypomniał, że manifesty polityczne są zabronione na stadionie. Nie zmienia to faktu, że cała sytuacja została najprawdopodobniej odnotowana przez obecnego na meczu obserwatora UEFA. W związku z tym nie można wykluczyć ewentualnych sankcji wobec Legii – mogą one obejmować grzywny, a w skrajnych przypadkach nawet zamknięcie trybun na przyszłe mecze rozgrywane w europejskich pucharach.
Kontrowersyjny baner z hasłem “Byle nie Trzaskowski” pozostawał widoczny na trybunach przez znaczną część drugiej połowy spotkania. Chwilę po jego zniknięciu, na „Żylecie” pojawił się kolejny transparent – tym razem związany z rocznicą katastrofy smoleńskiej. Widniał na nim napis: „Nie zapomnimy, nie wybaczymy”, co można odczytać jako hołd dla ofiar tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, ale także jako kolejny przykład obecności tematów politycznych na trybunach.
Cała sytuacja podzieliła opinię publiczną. Część osób uważa, że kibice mają prawo do wyrażania swoich poglądów – także politycznych – jeśli robią to w sposób kulturalny i nieagresywny. Inni z kolei przypominają, że stadion piłkarski nie jest miejscem na takie manifestacje, szczególnie w przypadku wydarzeń objętych jurysdykcją UEFA, która od lat konsekwentnie przeciwdziała wszelkim formom propagandy politycznej, ideologicznej czy religijnej.
Bez względu na ocenę sytuacji przez społeczeństwo, jedno jest pewne: UEFA przywiązuje ogromną wagę do przestrzegania swoich zasad. Jeśli uzna, że doszło do naruszenia przepisów, Legia może ponieść konsekwencje. Klub zapewne będzie musiał odnieść się do całej sprawy w najbliższych dniach – być może również w oficjalnym komunikacie.
Dla warszawskiego klubu, który w ostatnich latach kilkukrotnie był karany przez europejską federację za zachowanie swoich kibiców, każdy tego typu incydent może mieć poważne skutki. Tym bardziej że transparent polityczny pojawił się w obecności kamer i fotoreporterów z całej Europy.
Czy UEFA zdecyduje się na działania dyscyplinarne wobec Legii? Odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne już wkrótce.