Polka cieszyła się po meczu Magdy Linette. Historyczny ćwierćfinał w Dosze
Obie urodziły się na początku 1993 roku – Magda Linette i Sandra Zaniewska wspólnie reprezentowały Polskę w zmaganiach młodzieżowych, zdobyły nawet tytuł mistrzyń Europy U-14 w 2006 roku. Wtedy, w kategorii juniorek, większe sukcesy osiągała Zaniewska, w 2009 roku zagrała w finale deblowego Australian Open. A jeszcze trzy lata później wspólnie z Linette występowały w…
Obie urodziły się na początku 1993 roku – Magda Linette i Sandra Zaniewska wspólnie reprezentowały Polskę w zmaganiach młodzieżowych, zdobyły nawet tytuł mistrzyń Europy U-14 w 2006 roku. Wtedy, w kategorii juniorek, większe sukcesy osiągała Zaniewska, w 2009 roku zagrała w finale deblowego Australian Open. A jeszcze trzy lata później wspólnie z Linette występowały w deblu w turniejach ITF we Francji.
Gdy w 2013-2014 roku Linette zaczęła się piąć w górę rankingu, awansowała do trzeciej, a później drugiej setki, Zaniewska zmierzała już w dół. Aż ostatecznie osiem lat temu zakończyła karierę, zajęła się pracą trenerską. Od lata 2023 roku prowadzi Martę Kostiuk, zawodniczkę aspirującą do ścisłego światowego topu. I dlatego dziś stanęła po drugiej stronie barykady z Linette, która wciąż potrafi rywalizować na poziomie TOP 50 rankingu WTA.
Mało tego, właśnie teraz poznanianka po raz pierwszy była w stanie przejść dwie rundy w Dosze. I po raz pierwszy zagrała tu o ćwiercfinał, podobnie jak i Kostiuk. Akurat starcie z Ukrainką wypadło w jej 33. urodziny.
WTA 1000 Doha. Magda Linette kontra Marta Kostiuk, stawką ćwierćfinał. Godzina walki w pierwszym secie, kluczowe przełamanie w 10. gemie
Linette trzymała się jednak dzielnie, dobrze nawet zaczęła to spotkanie. Już w pierwszym gemie przełamała Ukrainkę, ale głównie za sprawą jej błędów. Później było widać, że Polka dość wolno wchodzi w to spotkanie, szuka swojego rytmu. Bardzo istotny był tu czwarty gem, bo przy wyniku 1:2 Kostiuk miała aż siedem szans na odskoczenie. I za każdym razem Linette dawała radę, broniła się w tych trudnych sytuacjach.
33-letnia zawodniczka miała jednak czego żałować, zmarnowała wielką szansę na wygranie tego seta. Walczyła w dziewiątym gemie “na ząbki”, gdy podawała Kostiuk. To jednak Ukrainka objęła prowadzenie 5:4, wygrała na przewagi. A później Polka nie wytrzymała chyba presji, bo w czterech akcjach z rzędu popełniła niewymuszone błędy, co wiązało się z przegraniem całej partii 4:6. I godzina ciężkiej pracy poszła na marne.
Marta Kostiuk/MAHMUD HAMS
Problemy Magdy Linette, fizjoterapeuta na korcie. Wkrótce szansa na historyczny ćwierćfinał przepadła
Od początku drugiego seta widać było jednak, że Linette ma problemy z lewą nogą, nie obciąża jej szczególnie mocno. Walczyła, ale w zaciętych końcówkach lepsza była jednak Ukrainka. Gdy Kostiuk wywalczyła break pointa w drugim gemie, Polka pokazała sędziemu, że będzie potrzebowała pomocy medycznej. Przegrała tego gema, zrobiło się 0:2. A pomoc nadeszła dopiero po kolejnym, gdy było już 0:3.
A mimo to poznanianka wróciła do gry, nie chciała kończyć spotkania kreczem. Rzadko to robi, wyłącznie wtedy, gdy sytuacja jest już beznadziejna. Po raz ostatnia była zmuszona zrezygnować z gry rok temu w Melbourne, gdy w pierwszej rundzie Australian Open walczyła z Caroline Wozniacki.
Po powrocie na kort Magda wygrała gema, ale aby zaistnieć jeszcze w tym meczu, musiała odrobić stratę przełamania. I była tego bliska w piątym gemie, miała dwa break pointy. Pierwszego Kostiuk obroniła uderzeniem w linię, za chwilę poprawiła przepięknym bekhendem wzdłuż linii. Później przyszła kolejna szansa dla Polki, tym razem już wykorzystana. A gdy zrobiło się 2:3, fizjoterapeuta po raz kolejny pojawił się przy ławce Magdy.
Polka już nie dała rady wrócić do tego meczu, nie była w stanie biegać. Walczyła, ale przegrała 2:6.
Sensacja w Qatar Open: Aleksandrowa pokonuję Sabalenkę!