Polka nie miała litości dla Rosjanki. 6:0, 6:0, koniec po 52 minutach
Efektowny powrót Zuzanny Pawlikowskiej na światowe korty – deklasacja w pierwszej rundzie ITF W15 w Szarm el-Szejk Podczas gdy oczy tenisowego świata zwrócone są na prestiżowy turniej w Indian Wells, na niższych szczeblach rywalizacji również nie brakuje emocji. W egipskim Szarm el-Szejk odbywa się turniej ITF W15, w którym jednym z głównych tematów jest powrót…
Efektowny powrót Zuzanny Pawlikowskiej na światowe korty – deklasacja w pierwszej rundzie ITF W15 w Szarm el-Szejk
Podczas gdy oczy tenisowego świata zwrócone są na prestiżowy turniej w Indian Wells, na niższych szczeblach rywalizacji również nie brakuje emocji. W egipskim Szarm el-Szejk odbywa się turniej ITF W15, w którym jednym z głównych tematów jest powrót na korty utalentowanej polskiej zawodniczki – Zuzanny Pawlikowskiej.
Po dwumiesięcznej przerwie 20-letnia tenisistka wznowiła swoje starty i od razu zaznaczyła swoją obecność w imponującym stylu. W pierwszej rundzie zmagań singlowych kompletnie zdominowała Rosjankę Tatianę Nowikową, wygrywając 6:0, 6:0 w ekspresowym tempie – zaledwie 52 minut. To zwycięstwo było potwierdzeniem, że okres przygotowawczy, jaki Polka sumiennie przepracowała, przyniósł oczekiwane efekty. W kolejnym etapie zmierzy się ze Szwedką Julitą Saner, a biorąc pod uwagę różnicę w rankingu WTA, to właśnie Pawlikowska będzie zdecydowaną faworytką tej konfrontacji.
—
Powrót po długiej przerwie – Egipt miejscem szczególnym dla Pawlikowskiej
Ostatnim turniejem, w którym oglądaliśmy Zuzannę Pawlikowską, były styczniowe zawody ITF W35 w Nairobi. Po tamtym występie 20-latka zdecydowała się na dłuższą przerwę od rywalizacji, koncentrując się na intensywnym przygotowaniu do kolejnych startów. Powrót na światowe korty zaplanowała w dobrze jej znanej lokalizacji – Szarm el-Szejk.
To miejsce zajmuje szczególne miejsce w sportowym życiorysie Pawlikowskiej. To właśnie tutaj Polka odniosła swoje pierwsze sukcesy na zawodowych kortach, zdobywając jeden tytuł w singlu oraz dwa w deblu. Szczególnie pamiętnym triumfem okazało się zwycięstwo w finale turnieju singlowego, które przeszło do historii. Spotkanie trwało aż pięć godzin i jedną minutę, co – według nieoficjalnych statystyk – uczyniło je trzecim najdłuższym meczem w historii kobiecego tenisa zawodowego.
To właśnie w Egipcie Pawlikowska postanowiła wrócić do rywalizacji, mając na celu nie tylko kolejne tytuły, ale również odbudowanie formy i rankingowych pozycji.
—
Deblowy awans do ćwierćfinału u boku Carolyn Ansari
Przygoda Pawlikowskiej z turniejem ITF W15 w Szarm el-Szejk rozpoczęła się już dwa dni temu, gdy wystąpiła w grze podwójnej. Wspólnie z Carolyn Ansari stworzyła duet rozstawiony z numerem “2” i już w pierwszym meczu zaprezentowała świetną dyspozycję.
Polsko-amerykański duet bez większych problemów pokonał parę Joana Monewa / Maria Szmakowa, wygrywając pewnie 6:1, 6:1. To zwycięstwo dało im awans do ćwierćfinału, w którym czeka na nie wymagający pojedynek z parą Fiona Ganz / Ines Murta.
Po udanym starcie w deblu, przyszedł czas na powrót do zmagań singlowych.
—
Bezdyskusyjna dominacja w singlu – Pawlikowska nie oddała rywalce ani jednego gema
Pierwszy mecz singlowy Pawlikowskiej w turnieju okazał się popisem siły i precyzji. Jej rywalką była Tatiana Nowikowa, reprezentantka Rosji, jednak to spotkanie nie przyniosło żadnych większych emocji – Polka zdemolowała przeciwniczkę, nie pozwalając jej zdobyć nawet jednego gema.
Mecz rozpoczął się od returnu Pawlikowskiej. Pierwszy punkt powędrował na konto Nowikowej, ale to było jedyne pozytywne akcenty dla Rosjanki w całym pierwszym secie. Zuzanna przejęła pełną kontrolę nad wydarzeniami na korcie, błyskawicznie budując przewagę.
Statystyki z premierowej odsłony mówią same za siebie – na 28 rozegranych punktów aż 24 zdobyła Polka. Efekt? 6:0 w zaledwie 20 minut.
Drugi set rozpoczął się nieco bardziej wyrównanie – Nowikowa miała nawet szansę na zdobycie swojego pierwszego gema, gdy prowadziła 40-0 przy własnym podaniu. Pawlikowska nie pozwoliła jednak na żadne niespodzianki. Choć Rosjanka walczyła, to Polka obroniła się, wykorzystując dopiero szóstą szansę na przełamanie. Tym samym zamiast 1:0 dla Rosjanki, mieliśmy kontynuację dominacji naszej tenisistki.
Od tego momentu mecz wrócił na dobrze znane tory – Pawlikowska nie miała sobie równych. W kolejnych pięciu gemach pozwoliła rywalce zdobyć jedynie trzy punkty, podczas gdy sama zgarnęła ich aż 20. Końcowy rezultat? 6:0, 6:0 po zaledwie 52 minutach gry.
Warto dodać, że mecz mógł potrwać jeszcze krócej, gdyby nie zacięta walka w pierwszym gemie drugiego seta.
—
Kolejny krok – walka o ćwierćfinał z Julitą Saner
Po tak spektakularnym zwycięstwie Pawlikowską czeka pojedynek o awans do ćwierćfinału, w którym zmierzy się z reprezentantką Szwecji, Julitą Saner.
Różnica w rankingach WTA mówi sama za siebie – podczas gdy Pawlikowska zajmuje 526. miejsce, jej najbliższa rywalka plasuje się dopiero na 1214. pozycji. To sprawia, że Polka jest zdecydowaną faworytką do zwycięstwa i dalszego marszu w turnieju.
Patrząc na dyspozycję, jaką zaprezentowała w meczu otwarcia, możemy spodziewać się kolejnego mocnego występu naszej zawodniczki. Jeśli utrzyma swoją wysoką formę, powinna bez większych problemów zameldować się w najlepszej “ósemce” turnieju ITF W15 w Szarm el-Szejk.
Czy Pawlikowska sięgnie po kolejny tytuł na egipskich kortach? Jeśli jej gra będzie wyglądała tak, jak w pierwszej rundzie – szanse na to są naprawdę wysokie.