Polka zdobyła złoto, ależ to był finał! A Polak brutalnie znokautowany!
Historyczny sukces Polaków w bokserskim Pucharze Świata! Wiktoria Rogalińska ze złotym medalem, Rygielska i Brach ze srebrem Polscy pięściarze i pięściarki zapisali się złotymi zgłoskami w historii krajowego boksu olimpijskiego. Podczas rozgrywanego w brazylijskim Foz do Iguacu Pucharu Świata nasi reprezentanci spisali się znakomicie, zdobywając aż trzy medale – jeden złoty i dwa srebrne. Największą…
Historyczny sukces Polaków w bokserskim Pucharze Świata! Wiktoria Rogalińska ze złotym medalem, Rygielska i Brach ze srebrem
Polscy pięściarze i pięściarki zapisali się złotymi zgłoskami w historii krajowego boksu olimpijskiego. Podczas rozgrywanego w brazylijskim Foz do Iguacu Pucharu Świata nasi reprezentanci spisali się znakomicie, zdobywając aż trzy medale – jeden złoty i dwa srebrne. Największą bohaterką turnieju okazała się Wiktoria Rogalińska, która w efektownym stylu sięgnęła po złoto w kategorii do 54 kilogramów.
Złoty medal Rogalińskiej – pokaz absolutnej dominacji
Ostatni dzień rywalizacji przyniósł wiele emocji, zwłaszcza dla polskich kibiców. Finały Pucharu Świata zostały podzielone na dwie części – sesję popołudniową i wieczorną. Już w tej pierwszej na ringu pojawiła się trójka naszych reprezentantów. Walkę finałową otworzyła Wiktoria Rogalińska, której rywalką była utytułowana Yoseline Perez ze Stanów Zjednoczonych.
Od pierwszego gongu Rogalińska kontrolowała przebieg pojedynku. Doskonała praca nóg, znakomity timing oraz precyzyjne doskoki sprawiły, że Amerykanka nie była w stanie poważnie zagrozić Polce. Sędziowie nie mieli najmniejszych wątpliwości – wszystkie trzy rundy zostały jednogłośnie zapisane na konto naszej zawodniczki, co przypieczętowało jej zasłużony triumf.
Eksperci nie szczędzili pochwał pod adresem Rogalińskiej. „Brylantowa praca nóg, kapitalne doskoki i timing. To jest wizytówka boksu – nie kobiecego, a boksu po prostu” – napisał w emocjonalnym komentarzu na portalu X znany dziennikarz i komentator Piotr Jagiełło.
Aneta Rygielska z kolejnym medalem na arenie międzynarodowej
Tuż po Wiktorii do ringu weszła Aneta Rygielska, jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek w polskiej kadrze i uczestniczka igrzysk olimpijskich. Jej finałowa walka w kategorii do 60 kilogramów z Włoszką Rebeccą Nicoli była niezwykle wyrównana. Obie pięściarki walczyły bardzo twardo, a intensywność starcia odcisnęła swoje piętno – twarze zawodniczek były opuchnięte i posiniaczone jeszcze przed ogłoszeniem werdyktu.
Sędziowie mieli niełatwe zadanie. Dwóch arbitrów wskazało na zwycięstwo Polki (29:28), natomiast trzech opowiedziało się za Włoszką, również w stosunku 29:28. Ostatecznie to Nicoli została ogłoszona zwyciężczynią, a Rygielska musiała zadowolić się srebrnym medalem. Mimo rozczarowania, był to kolejny dowód na wysoką formę naszej reprezentantki, która od lat utrzymuje się w ścisłej światowej czołówce.
Paweł Brach kończy zmagania z dramatycznym nokautem
Trzecim i ostatnim reprezentantem Polski w sesji popołudniowej był 23-letni Paweł Brach. Jego rywalem w finale kategorii do 60 kg był reprezentant gospodarzy – Luiz Oliveira. Polak wyszedł do walki z dobrze przemyślaną taktyką – chciał unikać otwartych wymian ciosów i bazować na szybkich, prostych uderzeniach. Ta strategia przyniosła efekty w pierwszej rundzie, którą Brach zasłużenie wygrał.
W drugiej Oliveira zdecydowanie przyspieszył i zyskał przewagę, doprowadzając do remisu w punktacji. Niestety, początek trzeciej rundy okazał się tragiczny dla Bracha. Zaraz po gongu Brazylijczyk wyprowadził potężny lewy sierpowy, który trafił bezpośrednio w szczękę Polaka. Brach padł na deski jak rażony piorunem, a sędzia natychmiast przerwała pojedynek, nie dopuszczając go do dalszej walki. Choć skończyło się to dramatycznie, Brach wraca do kraju ze srebrnym medalem – pierwszym tak dużym sukcesem w jego karierze.
Imponujący bilans medalowy i nadzieja na więcej
Po zakończeniu pierwszej części finałów Polska miała już na koncie trzy medale – jeden złoty i dwa srebrne. Trzeba jednak podkreślić, że to nie był koniec emocji, bo w sesji wieczornej na ringu zaprezentować się miały kolejne nasze zawodniczki: niezawodna Julia Szeremeta, a także Kinga Krówka i Barbara Marcinkowska.
Już sam fakt, że aż sześciu reprezentantów Polski awansowało do finałów prestiżowego turnieju, to ogromny sukces i dowód na siłę naszego boksu olimpijskiego. Przed wyjazdem do Brazylii zawodnicy zapowiadali, że jadą walczyć o najwyższe cele, jednak chyba nawet najwięksi optymiści nie przewidywali aż tak efektownego występu całej kadry.
To bez wątpienia wyjątkowy moment dla polskiego boksu – nie tylko z uwagi na wyniki, ale także styl, w jakim zostały one osiągnięte. Polacy pokazali serce, determinację i wysoki poziom sportowy, który budzi respekt na międzynarodowej scenie. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek fali sukcesów, która poprowadzi naszych reprezentantów aż do igrzysk olimpijskich w Paryżu.
—
Jeśli chcesz, mogę też przygotować wersję tego tekstu po angielsku.
L