Polki walczą o jak najlepsze rozstawienie przed finałami Ligi Narodów. Czeka je wielki rewanż z Japonią
Polskie siatkarki rozgrywają ostatnie spotkania fazy zasadniczej tegorocznej Ligi Narodów. Przed nimi jeszcze dwa wymagające mecze, z których szczególnie ważny będzie pojedynek z gospodyniami turnieju – Japonkami. To właśnie przeciwko nim rok temu Biało-Czerwone sprawiły jedną z największych sensacji igrzysk olimpijskich.
W turnieju w Chibie podopieczne Stefano Lavariniego mają na razie bilans 1–1 – pokonały Koreę Południową 3:1, a potem uległy Brazylijkom w czterech setach. Starcie z Japonkami będzie kolejnym testem ich formy i szansą na cenne zwycięstwo przed finałami, które odbędą się pod koniec lipca w Łodzi.
Choć ostatni raz Polki przegrały z Japonkami trzy lata temu, nie oznacza to wcale łatwego meczu. Japonki słyną z niekonwencjonalnego stylu gry, znakomitej defensywy i od lat utrzymują się w czołówce światowego rankingu. W ubiegłorocznej edycji Ligi Narodów zdobyły srebrny medal, co tylko potwierdza ich klasę. Jednak Polki już udowodniły, że potrafią pokonać ten zespół – zrobiły to w wielkim stylu podczas igrzysk w Paryżu.
Niezapomniany wieczór na igrzyskach
Spotkanie z Japonią było dla Polek pierwszym meczem olimpijskim po 16 latach przerwy. Choć to gospodynie uchodziły za faworytki – jako wicemistrzynie Ligi Narodów – Biało-Czerwone nie zamierzały oddać im pola.
Pierwszy set padł łupem Japonek, które lepiej radziły sobie w kluczowych momentach i wygrały 25:20. Wydawało się, że potwierdzają swoją wyższość, ale od drugiego seta obraz gry zaczął się zmieniać. Polki grały z ogromną determinacją i po zaciętej walce wyrównały stan meczu, wygrywając 25:22.
W trzeciej partii Polki ruszyły jak burza, osiągając szybko wysoką przewagę (9:3, później 19:11). Japonki zdołały zmniejszyć straty do jednego punktu, ale to Polki wykorzystały trzecią piłkę setową i wygrały 25:23.
Czwarty set to prawdziwy rollercoaster emocji. Japonki prowadziły, ale w środkowej fazie inicjatywę przejęły Polki. Prowadziły 22:18, jednak końcówka znów była dramatyczna. Obie drużyny miały swoje szanse na zakończenie seta, ale ostatecznie to Polki przy drugim meczbolu dopięły swego. Wygrały 28:26 i cały mecz 3:1, sprawiając jedną z najpiękniejszych niespodzianek turnieju.
Spełnione marzenie po 5826 dniach
To zwycięstwo miało ogromne znaczenie – po raz pierwszy od igrzysk w Pekinie w 2008 roku polskie siatkarki odniosły wygraną w olimpijskim turnieju. Dla zawodniczek Lavariniego był to też znakomity powrót na największą sportową scenę – z ogromnymi emocjami, niezapomnianym przebiegiem i zasłużoną radością.
Dzięki tej wygranej Polki miały łatwiejszą drogę do ćwierćfinału, ale w dalszej części turnieju zaczęły pojawiać się problemy. W ostatnim meczu grupowym z Brazylią było widać oznaki zmęczenia i presji. Jeszcze gorzej wypadł ćwierćfinał z Amerykankami, który Polki przegrały w kiepskim stylu i po którym chciały jak najszybciej zapomnieć o rozczarowaniu.
Nowy sezon, nowe cele
Minęło kilka miesięcy i dziś polska reprezentacja jest bogatsza o to trudne doświadczenie. Teraz patrzy w przyszłość – najpierw czekają ją finały Ligi Narodów w Łodzi, a następnie mistrzostwa świata w Tajlandii na przełomie sierpnia i września.
Celem jest wypracowanie optymalnej formy właśnie na te turnieje. Choć starcia z topowymi zespołami – jak Brazylia czy Japonia – pokazują, że Polkom jeszcze trochę brakuje do elity, wciąż mają czas, by zniwelować ten dystans.
Najbliższy mecz z Japonią – ten sobotni, zaplanowany na godzinę 12:20 czasu polskiego – będzie doskonałą okazją, by sprawdzić, czy lekcje z igrzysk zostały odpowiednio odrobione. Relację na żywo będzie można śledzić na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.