Polscy siatkarze zdominowali Ligę Mistrzów. Historyczny sukces, Włosi na kolanach
Historyczny sukces Aluron CMC Warty Zawiercie – trzeci polski klub w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Aluron CMC Warta Zawiercie zapisała się w historii polskiej siatkówki, awansując do ćwierćfinału Ligi Mistrzów jako trzeci polski zespół w tegorocznej edycji rozgrywek. Drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego zapewniła sobie to osiągnięcie już po dwóch pierwszych setach ostatniego meczu fazy grupowej,…
Historyczny sukces Aluron CMC Warty Zawiercie – trzeci polski klub w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
Aluron CMC Warta Zawiercie zapisała się w historii polskiej siatkówki, awansując do ćwierćfinału Ligi Mistrzów jako trzeci polski zespół w tegorocznej edycji rozgrywek. Drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego zapewniła sobie to osiągnięcie już po dwóch pierwszych setach ostatniego meczu fazy grupowej, w których pokonała włoski Allianz Milano. Szczególnie w drugiej partii zawiercianie pokazali swoją siłę, kompletnie dominując przeciwników. Ostatecznie całe spotkanie, rozegrane w Sosnowcu – gdzie Warta podejmuje rywali w europejskich pucharach – zakończyło się pewnym zwycięstwem 3:0. Dzięki temu sukcesowi polska drużyna uniknęła konieczności gry w barażach, które teraz czekają zespół z Mediolanu.
Zawiercianie z pełną kontrolą w fazie grupowej
Aluron CMC Warta Zawiercie imponowała formą w fazie grupowej Ligi Mistrzów, wygrywając pierwszych pięć spotkań. Już przed ostatnim starciem miała zapewniony awans, jednak stawką tego meczu było pierwsze miejsce w grupie. Zdobycie tej pozycji gwarantowało bezpośredni awans do ćwierćfinału, bez konieczności rozgrywania baraży. Aby osiągnąć ten cel, zawiercianie potrzebowali wygrać zaledwie dwa sety przed własną publicznością.
Mimo tego, że taki scenariusz dawał komfort psychiczny, zawodnicy Warty podchodzili do meczu z pełnym skupieniem. Środkowy Mateusz Bieniek jeszcze przed pierwszym gwizdkiem podkreślał, że nie wolno im myśleć tylko o wygraniu dwóch partii, ale należy podejść do spotkania z nastawieniem na pełną wygraną.
Mocny początek i popis Karola Butryna
Od pierwszych minut meczu zawiercianie pokazali, że nie zamierzają kalkulować. Już na samym początku trzy asy serwisowe posłał Karol Butryn, który wrócił do gry po niedawnych problemach zdrowotnych. Na parkiet wrócił również Bartosz Kwolek, który pauzował w ostatnim meczu ligowym. Gospodarze szybko wypracowali czteropunktową przewagę, ale Mediolańczycy zdołali wyrównać, głównie dzięki skutecznym zagrywkom środkowego Edoardo Caneschiego. Na tablicy wyników pojawił się remis 9:9.
Przy zagrywkach Mateusza Bieńka Warta ponownie wyszła na prowadzenie, jednak tym razem nie udało się odskoczyć na więcej niż kilka punktów. Oba zespoły prezentowały siłę w polu serwisowym – w pierwszym secie zdobyły w ten sposób aż dziewięć punktów. Decydujące okazało się skuteczne zagranie Bartosza Kwolka, który posłał asa serwisowego, dając Warcie przewagę przed końcówką seta. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli w tej partii 25:22.
Pewny awans po drugim secie
Już w pierwszej partii polska drużyna skutecznie ograniczyła ofensywne możliwości Ferre Reggersa, atakującego Mediolańczyków. Belg w pierwszym meczu obu drużyn zdobył aż 33 punkty, ale tym razem miał ogromne problemy – w pierwszym secie zdobył zaledwie dwa oczka. Tymczasem po stronie Warty w drugiej partii ponownie błyszczał Karol Butryn. Już na początku seta dołożył kolejnego asa serwisowego, a zawiercianie szybko objęli prowadzenie 5:1.
Z każdą kolejną akcją przewaga gospodarzy rosła, a w pewnym momencie sięgnęła aż ośmiu punktów. Trener włoskiego zespołu, Roberto Piazza, zdecydował się na zdjęcie z boiska doświadczonego Mateja Kazijskiego, ale roszady nie przyniosły oczekiwanych efektów. Gospodarze kontrolowali przebieg gry – Bartosz Kwolek wykazywał się sprytnymi zagraniami, a rozgrywający Warty, Miguel Tavares, świetnie rozdzielał piłki, nie zapominając o Mateuszu Bieńku. Mimo że Mediolańczycy nieco zmniejszyli różnicę punktową, to jednak zawiercianie wygrali seta 25:21, pieczętując tym samym historyczny awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Dokończenie dzieła – Warta nie zwalnia tempa
Mimo że po drugim secie awans był już pewny, zawodnicy Michała Winiarskiego nadal mieli o co walczyć. Każdy punkt miał znaczenie dla lepszego rozstawienia w ćwierćfinale, co mogło oznaczać teoretycznie łatwiejszego rywala w kolejnym etapie. Z tego względu trener Winiarski nie dokonał żadnych zmian w składzie przed trzecią partią, w przeciwieństwie do Roberto Piazzy, który postawił na rezerwowych – Davide Gardiniego i Jacopo Larizzę.
Na początku seta to właśnie Mediolańczycy przejęli inicjatywę, wychodząc na dwupunktowe prowadzenie. Przewaga gości wzrosła jeszcze o kilka oczek, ale zawiercianie nie dali za wygraną. Skuteczny blok Jurija Gladyra pomógł gospodarzom wyrównać wynik, a od tego momentu trwała zacięta, wyrównana walka.
Kluczowym momentem okazała się zagrywka Mateusza Bieńka, po której Warta objęła prowadzenie 17:16. W defensywie świetnie spisywał się libero Luke Perry, a w ataku skutecznie punktował Aaron Russell. Trener Allianz Milano przy stanie 20:17 dla Warty wykorzystał drugą przerwę, ale nie zdołał powstrzymać rozpędzonego polskiego zespołu. Po kolejnej znakomitej zagrywce Butryna zawiercianie powiększyli przewagę, a mecz zakończył się efektownym blokiem. Trzecia partia padła łupem Warty 25:19, pieczętując przekonujące zwycięstwo 3:0.
Aluron CMC Warta Zawiercie – nowa siła w Europie
Dzięki temu triumfowi Aluron CMC Warta Zawiercie zapisała się w historii klubu, osiągając swój pierwszy awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Zespół Michała Winiarskiego udowodnił, że jest gotowy na rywalizację z najlepszymi ekipami Europy, dominując w fazie grupowej i eliminując jeden z czołowych włoskich klubów. Teraz zawiercianie czekają na losowanie ćwierćfinałów, gdzie będą mieli szansę powalczyć o jeszcze większy sukces.
Czy to początek nowej ery dla polskiej siatkówki klubowej? Aluron CMC Warta Zawiercie pokazała, że ma potencjał, by dołączyć do grona siatkarskich gigantów.