Co za walka! Sebastian Przybysz obronił pas mistrza KSW po wielkim zwrocie akcji
To była prawdziwa wojna w klatce! Choć debiutujący w KSW Marcelo Morelli z Wenezueli posłał w drugiej rundzie mistrza kategorii koguciej Sebastiana Przybysza na deski, to Polak pokazał ogromny charakter i klasę. W trzeciej rundzie odwrócił losy pojedynku i efektownie obronił pas mistrzowski! Gala XTB KSW 107 dostarczyła ogromnych emocji, a poniżej prezentujemy jej pełne wyniki.
Chaotyczne przygotowania i sensacyjny rywal
Do pojedynku doszło w nietypowych okolicznościach. Pierwotnym przeciwnikiem Przybysza miał być Oleksij Poliszczuk, jednak Ukrainiec nie wypełnił limitu wagowego, przekraczając go aż o cztery kilogramy. Kolejny w kolejce, Niemiec Islam Djabrailov, również nie zmieścił się w wymaganej wadze. W efekcie, do walki o pas przystąpił Marcelo Morelli – debiutant z Wenezueli, który w ekspresowym tempie przyjął ofertę walki w największej polskiej organizacji MMA.
Początek pełen ostrożności
Walka rozpoczęła się bardzo spokojnie. Obaj zawodnicy podeszli do siebie z dużym respektem, skupiając się na wzajemnym badaniu. Pierwsza runda nie obfitowała w celne ciosy – do poważniejszego zwarcia doszło dopiero w końcówce, ale zostało ono przerwane przez gong kończący odsłonę.
Morelli szokuje w drugiej rundzie
Druga runda przyniosła znacznie więcej emocji. Morelli trafił czysto w stójce i posłał mistrza na matę! Wydawało się, że Przybysz może być w poważnych tarapatach, ale Polak zdołał przetrwać kryzys i powoli wracał do gry. W końcówce rundy to on zaczął przejmować inicjatywę, odważniej atakując i odpowiadając na uderzenia rywala.
Mistrzowska końcówka Przybysza
Decydująca okazała się trzecia runda. Tym razem to Przybysz zaskoczył rywala – lewy sierpowy powalił Morellego, a Polak natychmiast ruszył do parteru, chcąc zakończyć pojedynek. Gdy nie udało się rozstrzygnąć walki przez ground and pound, Przybysz zmienił taktykę i spróbował duszenia. Ten manewr okazał się skuteczny – Wenezuelczyk odklepał, a Polak mógł cieszyć się z obrony tytułu mistrza wagi koguciej.
To starcie pokazało nie tylko umiejętności techniczne Sebastiana Przybysza, ale także jego serce do walki i odporność psychiczną. Pomimo trudnego początku, udowodnił, że zasłużenie nosi pas mistrza KSW.