Polski rewanż za hiszpańskie oszustwo. O reakcji Aleksandry Olek już jest głośno!!
Polska pokonuje Hiszpanię w meczu pełnym emocji i wyrównuje rachunki z przeszłości Polska reprezentacja w piłce ręcznej kobiet rozegrała w Bazylei jeden z najbardziej emocjonujących meczów ostatnich lat, pokonując Hiszpanię 26:23 (14:12). Stawką było miejsce w drugiej fazie mistrzostw Europy, a zwycięstwo było jedyną drogą do awansu. Polki, pokazując ogromną determinację, pasję i zaangażowanie, sięgnęły…
Polska pokonuje Hiszpanię w meczu pełnym emocji i wyrównuje rachunki z przeszłości
Polska reprezentacja w piłce ręcznej kobiet rozegrała w Bazylei jeden z najbardziej emocjonujących meczów ostatnich lat, pokonując Hiszpanię 26:23 (14:12). Stawką było miejsce w drugiej fazie mistrzostw Europy, a zwycięstwo było jedyną drogą do awansu. Polki, pokazując ogromną determinację, pasję i zaangażowanie, sięgnęły po upragnione zwycięstwo. Mecz był jednak nie tylko starciem sportowym – miał również podtekst związany z wydarzeniami sprzed dwóch lat w Podgoricy, które na długo zapadły w pamięć zarówno zawodniczkom, jak i kibicom.
Historia z Podgoricy – niesmak i niesportowe zagrywki Hiszpanek
Dwa lata temu podczas mistrzostw Europy w Podgoricy Polki również zmierzyły się z Hiszpankami w fazie grupowej. Wówczas Biało-Czerwone wygrały minimalnie, 22:21, ale losy awansu rozstrzygnęły się w ostatnim meczu grupowym Hiszpanii z Niemcami. Wyjątkowy rezultat – dwubramkowe zwycięstwo Hiszpanek 23:21 – sprawił, że zarówno one, jak i Niemki przeszły dalej, eliminując Polki.
Hiszpania, prowadząc 23:20 w 58. minucie, nie próbowała już podwyższać wyniku, co wyraźnie wskazywało na kalkulację. Mało tego, w ostatniej minucie bramkarka Nicole Wiggins w kuriozalny sposób umożliwiła Niemkom zdobycie gola na 21:23, który przypieczętował ich awans. W efekcie obie drużyny – Hiszpania i Niemcy – odniosły korzyść, a Polki odpadły z turnieju. Sytuacja ta została określona jako niesportowe zachowanie, choć prezydent EHF, Michael Wiederer, bronił systemu rozgrywek, przyznając, że podobne sytuacje zdarzały się już w przeszłości, jak chociażby “Hańba w Gijón” na piłkarskim mundialu w 1982 roku.
Bazylea – wyrównanie rachunków i pokaz walki
W meczu w Bazylei Polki miały okazję wyrównać rachunki z przeszłości, i zrobiły to w wielkim stylu. Od samego początku spotkania narzuciły rywalkom swoje tempo, skutecznie broniąc i przejmując inicjatywę. Choć atak wciąż pozostawia wiele do życzenia, to defensywa Polskiej drużyny była fenomenalna.
„Rachunki zostały wyrównane” – mówiła po meczu obrotowa Aleksandra Olek, która brała udział w tamtym pamiętnym meczu w Podgoricy. – „Ta złość, którą pokazałyśmy, ta walka na parkiecie – każda z nas zostawiła serducho i jestem z tego dumna.”
Polki musiały radzić sobie z licznymi osłabieniami. Między 28. a 57. minutą sędziowie aż dziewięciokrotnie karali je wykluczeniami, podczas gdy Hiszpanki grały w osłabieniu tylko raz. Mimo to Biało-Czerwone nie poddawały się, pokazując niezwykłą wolę walki.
„Grałyśmy nawet w trójkę, ale każda, która wchodziła na boisko, dawała z siebie wszystko” – podkreśliła Sylwia Matuszczyk. – „To była ta iskra, którą chce się oglądać.”
Co dalej? Wyboista droga do sukcesu
Zwycięstwo nad Hiszpanią zapewniło Polsce awans do kolejnej fazy turnieju, ale przed drużyną wciąż wiele pracy. Kolejne wyzwanie czeka już w czwartek w Debreczynie, gdzie Polki zmierzą się z jedną z najmocniejszych ekip – Szwecją.
„Wierzę, że z tego poziomu już nie zejdziemy” – dodaje Matuszczyk, podkreślając, że drużyna jest gotowa na kolejne wyzwania.
Zarówno trenerzy, jak i zawodniczki są świadomi, że atak wymaga poprawy, ale jeśli Biało-Czerwone utrzymają swoją żelazną defensywę i motywację, mogą walczyć z najlepszymi. Po meczu w Bazylei jedno jest pewne – ta drużyna ma potencjał, by zaskoczyć jeszcze niejednego rywala.