Ćwierćfinałowy rollercoaster w Paryżu. Gauff odwraca losy meczu z Keys i melduje się w półfinale Roland Garros
Madison Keys, tegoroczna triumfatorka Australian Open, mimo świetnego początku i wygranego pierwszego seta w tie-breaku, ostatecznie musiała uznać wyższość Coco Gauff w ćwierćfinale Roland Garros. Wiceliderka rankingu WTA zwyciężyła 6:7(6), 6:4, 6:1 i awansowała do najlepszej czwórki turnieju.
Początek środowego pojedynku zapowiadał zupełnie inny scenariusz. W końcówce szóstego gema pierwszego seta Keys prowadziła 4:1 i 40:15 przy swoim serwisie – miała dwie szanse, by wyjść na 5:1. Obie jednak zmarnowała, a Gauff ruszyła do odrabiania strat. Amerykanki wymieniały się przełamaniami, a losy seta rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku.
W nim emocji nie brakowało. Przy stanie 5:5 Gauff przestrzeliła forhend i Keys miała piłkę setową. Gauff obroniła ją efektownym skrótem, ale chwilę później popełniła podwójny błąd serwisowy. Przy drugiej piłce setowej nie poradziła sobie z returnem z bekhendu i to Keys triumfowała 8:6 po 58 minutach walki. Mimo wygranej, poziom seta pozostawiał wiele do życzenia – obie zawodniczki popełniły aż 49 niewymuszonych błędów (28 Keys, 21 Gauff), a także 10 podwójnych błędów serwisowych (7 Gauff, 3 Keys).
Drugi set to z kolei istny rollercoaster. Keys obroniła cztery break pointy już w pierwszym gemie, ale potem przegrała cztery kolejne gemy i przegrywała 1:4. Nie złożyła jednak broni – dwukrotnie przełamała rywalkę i doprowadziła do remisu 4:4. Gauff nie dała się jednak wybić z rytmu – odzyskała prowadzenie i przy stanie 5:4 skutecznie zamknęła seta, korzystając z dwóch niewymuszonych błędów z bekhendu po stronie rywalki.
Trzeci set był już popisem Gauff. Keys wyglądała na coraz bardziej sfrustrowaną – komentator Eurosportu zauważył, że Amerykanka desperacko szukała swojego najlepszego forhendu, który tego dnia zwyczajnie zawodził. Gauff wykorzystała niemoc przeciwniczki, szybko wychodząc na prowadzenie 4:1 z podwójnym przełamaniem. Po jednym z punktów krzyknęła z radości “Come on!”, podczas gdy Keys zrezygnowana wracała na swoje krzesełko.
Ostatecznie Gauff wygrała decydującego seta 6:1 i cały mecz po 2 godzinach i 9 minutach gry. Statystyki nie były imponujące – obie zawodniczki popełniły łącznie aż 101 niewymuszonych błędów (60 Keys, 41 Gauff), a więcej winnerów miała przegrana (25–15).
– Chciałam utrzymywać piłki głęboko w korcie, grać agresywnie i walczyć o każdy punkt, bo forhend Madison jest jednym z najlepszych na świecie. W takich warunkach pogodowych trudno było znaleźć rytm, ale grałam przeciwko Madison, więc w każdej sytuacji jest trudno – mówiła po meczu Gauff. – Cieszę się, że jestem w półfinale i czuję wielką ekscytację.
Coco Gauff, mając 21 lat i 73 dni, została najmłodszą Amerykanką od czasów Andrei Jaeger (1982) z dwoma z rzędu awansami do półfinału Roland Garros. Jednocześnie jest najmłodszą Amerykanką w Erze Open, która osiągnęła 25 zwycięstw we French Open. W historii młodsza była tylko Martina Hingis (19 lat i 241 dni w 2000 roku).
W półfinale rywalką Gauff będzie zwyciężczyni pojedynku Mirra Andriejewa (Rosja, 6. WTA) – Lois Boisson (Francja, 361. WTA).
Ćwierćfinał Roland Garros 2025: Coco Gauff – Madison Keys 6:7(6), 6:4, 6:1