Prawda wychodzi na jaw po 23 dniach. Dramat po decyzji ws. Szczęsnego, musieli to wyjaśnić
Wojciech Szczęsny numerem jeden w bramce Barcelony. Dramat Inakiego Peni i interwencja kapitanów Minęły już 23 dni od meczu Getafe – FC Barcelona (1:1), który na długo zapadnie w pamięci zarówno kibicom, jak i samym piłkarzom „Dumy Katalonii”. To właśnie po tym spotkaniu, 18 stycznia 2025 roku, Hansi Flick przekazał Inakiemu Peni swoją ostateczną decyzję…
Wojciech Szczęsny numerem jeden w bramce Barcelony. Dramat Inakiego Peni i interwencja kapitanów
Minęły już 23 dni od meczu Getafe – FC Barcelona (1:1), który na długo zapadnie w pamięci zarówno kibicom, jak i samym piłkarzom „Dumy Katalonii”. To właśnie po tym spotkaniu, 18 stycznia 2025 roku, Hansi Flick przekazał Inakiemu Peni swoją ostateczną decyzję dotyczącą obsady bramki w dalszej części sezonu. Niemiecki szkoleniowiec oznajmił Hiszpanowi, że od tego momentu pierwszym bramkarzem we wszystkich rozgrywkach będzie Wojciech Szczęsny.
Decyzja ta okazała się druzgocąca dla Inakiego Peni, który przyjął ją niezwykle źle, zarówno pod względem emocjonalnym, jak i psychicznym. Hiszpański golkiper, który od lat marzył o pozycji numer jeden w bramce Barcelony, stracił w jednej chwili zarówno swoje miejsce w podstawowym składzie, jak i motywację do dalszej walki. Jego załamanie było na tyle poważne, że wpłynęło na jego zaangażowanie w treningi.
Wojciech Szczęsny wygrywa rywalizację
Ostatecznie to Wojciech Szczęsny okazał się zwycięzcą rywalizacji o miejsce między słupkami. Polski bramkarz, który latem 2024 roku dołączył do Barcelony po latach spędzonych w Juventusie, zyskał pełne zaufanie trenera Flicka. Doświadczenie, spokój i wysoki poziom sportowy sprawiły, że Niemiec nie miał wątpliwości, komu powierzyć rolę podstawowego golkipera w najważniejszych miesiącach sezonu.
Decyzja Flicka zapadła po meczu z Getafe. W tym spotkaniu, zakończonym remisem 1:1, w bramce Barcelony stał właśnie Inaki Pena, który zastępował zawieszonego za czerwoną kartkę Szczęsnego. Polak nie mógł wystąpić w tamtym meczu, ponieważ został ukarany wykluczeniem w finale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt.
Jednak mimo tego jednorazowego występu Pena nie zdołał przekonać sztabu szkoleniowego, że to on powinien być numerem jeden. Flick postanowił postawić na Wojciecha Szczęsnego na stałe.
Załamany Inaki Pena i interwencja kapitanów
Decyzja szkoleniowca okazała się ciosem dla Peni. Hiszpan, który jeszcze do niedawna miał nadzieję na regularne występy, nie potrafił poradzić sobie z odstawieniem na boczny tor. Jak informuje kataloński dziennik „Sport”, bramkarz wpadł w poważny kryzys mentalny – stracił motywację do pracy, nie przykładał się do treningów i nie widział sensu w dalszej walce o miejsce w składzie.
Sytuacja ta nie umknęła uwadze kolegów z drużyny. Kapitanowie Barcelony postanowili interweniować i spotkali się z Hansim Flickiem, aby uzyskać jasność co do powodów odsunięcia Inakiego Peni. Chcieli dowiedzieć się, czy za decyzją trenera kryje się coś więcej, czy też była to wyłącznie kwestia sportowa.
Równocześnie kapitanowie starali się wesprzeć samego Penię, próbując przywrócić mu wiarę w siebie i zachęcić do dalszej pracy. Ich starania nie przyniosły jednak natychmiastowych rezultatów – bramkarz wciąż nie potrafił się pogodzić z nową rzeczywistością i jego kryzys trwał.
Trudna sytuacja także dla Wojciecha Szczęsnego
Cała sytuacja jest skomplikowana również dla Wojciecha Szczęsnego. Polski golkiper, który w pełni zasłużenie objął rolę pierwszego bramkarza Barcelony, nie może pozwolić sobie na dekoncentrację i musi skupić się na swojej grze. W ostatnich tygodniach jego forma wyraźnie zwyżkuje, a kibice coraz bardziej doceniają jego obecność między słupkami.
Jednocześnie Szczęsny znajduje się w trudnej sytuacji – choć to on jest numerem jeden, musi obserwować dramat swojego kolegi z drużyny. Jego profesjonalizm i doświadczenie sprawiają jednak, że nie pozwala sobie na rozproszenie uwagi i konsekwentnie wykonuje swoją pracę.
Co naprawdę zdecydowało o odsunięciu Peni?
Według „Sportu” początek problemów Inakiego Peni miał miejsce jeszcze przed Superpucharem Hiszpanii, gdy spóźnił się na przedmeczową odprawę. Choć Flick nie potraktował tego jako kluczowego przewinienia, być może miało to wpływ na późniejsze decyzje sztabu.
Nie zmienia to jednak faktu, że główną przyczyną odsunięcia Peni od składu była czysto sportowa ocena jego umiejętności. Wojciech Szczęsny, zdaniem szkoleniowca i ekspertów, prezentuje poziom, którego Hiszpan nie jest w stanie osiągnąć.
Na ten moment pozycja Polaka w bramce Barcelony wydaje się niezagrożona. Szczęsny systematycznie udowadnia swoją wartość, a Flick konsekwentnie stawia na niego w najważniejszych meczach sezonu.
Dla Inakiego Peni nadchodzące miesiące będą kluczowe – jeśli chce jeszcze powalczyć o swoją przyszłość w Barcelonie, będzie musiał znaleźć w sobie siłę, by ponownie stanąć do rywalizacji. Na ten moment jednak to Wojciech Szczęsny jest niekwestionowanym numerem jeden w bramce „Dumy Katalonii”.