Prezes klubu Ekstraklasy wparował do szatni. “Co wy, k***a, gracie?!”
Korona Kielce nie może w ostatnich tygodniach ustabilizować formy, przez co znajduje się tuż nad strefą spadkową. Mimo to świetnie radzi sobie w Pucharze Polski i po pokonaniu Widzewa Łódź awansowała do ćwierćfinału. Portal wkielcach.info zdradził, że w przerwie meczu doszło do niecodziennych scen, gdyż do szatni wparował prezes Artur Jankowski i miał zarzucić piłkarzom:…
Korona Kielce nie może w ostatnich tygodniach ustabilizować formy, przez co znajduje się tuż nad strefą spadkową. Mimo to świetnie radzi sobie w Pucharze Polski i po pokonaniu Widzewa Łódź awansowała do ćwierćfinału. Portal wkielcach.info zdradził, że w przerwie meczu doszło do niecodziennych scen, gdyż do szatni wparował prezes Artur Jankowski i miał zarzucić piłkarzom: “co wy k***a gracie?”.
Korona Kielce po 18. kolejkach ekstraklasy zajmuje 15. pozycję w tabeli z dorobkiem 18 pkt i punktem przewagi nad strefą spadkową. Nie ma co ukrywać, że sytuacja klubu nie jest najlepsza, zwłaszcza że w czterech ostatnich ligowych spotkaniach zdobył zaledwie trzy punkty. Dużo lepiej idzie mu za to w Pucharze Polski.
Zobacz wideo Tak pożegnali legendę piłki. Lucjan Brychczy 1934-2024
Prezes Korony nie wytrzymał. Wparował do szatni i zarzucił piłkarzom: “co wy k***a gracie?”
Korona pokonała w środę Widzew Łódź po golu Martina Remacle z rzutu karnego i awansowała do ćwierćfinału PP. Mimo to niezadowolenia z gry piłkarzy w pierwszej odsłonie nie krył prezes Artur Jankowski, który według informacji wkielcach.info wparował do szatni i wykrzyczał do nich: “co wy k***a gracie?”. Portal zaznaczył, że dalsza część wypowiedzi “nie nadaje się do cytowania”, a indywidualne zarzuty były kierowane do jednego z graczy.
Pozostali piłkarze wstawili się za oskarżonym, a Jacek Zieliński był zmuszony zarządzić kryzysem. Tuż po zwycięstwie trener rzucił krótki komunikat do swoich zawodników. – Mamy marzenia i będziemy je realizować, na przekór temu, co działo się w przerwie. Duże słowa uznania dla was, wytrzymaliście ciśnienie – przekazał w szatni. Portal dodaje, że nerwowa atmosfera utrzymywała się w klubie jeszcze następnego dnia, mimo że prezes znów udał się porozmawiać z zawodnikami. “Nie przeprosił. Stwierdził jednak, że nie powinno dojść do takiej sytuacji i obiecał, że już nigdy tak nie postąpi” – czytamy.
Artur Jankowski zabrał głos po skandalu. “To było niepotrzebne z mojej strony”
Prezes nie potrzebował dużo czasu, by zreflektować się również w mediach. Nadal nie wiadomo jednak, czy przeprosił zespół, gdyż wersje obu stron nie są zgodne. – Analiza jest jasna. Uważam, że to było niepotrzebne z mojej strony. (…) Przeprosiłem zespół. (…) Było dużo emocji, ale nie chcę podawać szczegółów. To, co w szatni, zostaje w szatni. Było to pochopne. Mam nadzieję, że takie rzeczy już się nie wydarzą. Biorę to na klatę – przyznał, dodając, że jest odpowiedzialny za utrzymanie Korony w ekstraklasie, dlatego czasem kroki muszą być “drastyczne”.
Do incydentu odniosła się też prezydent Agada Wojda, która w momencie zatrudniania Jankowskiego zaznaczyła, że zależy jej m.in. na “spokoju organizacyjnym oraz profesjonalizacji klubu” i doprowadzeniu do takiej sytuacji, w której “Korona nie będzie klubem, o którym będzie się dyskutować jako o potencjalnym kandydacie do spadku”.
– Podobno tak jest, powinien być taki standard, że to, co stało się w szatni, powinno zostać w szatni. Dlatego to jest jeszcze jeden temat, jak to wyciekło. Cieszę się, że prezes ma emocje i nie zostaje obojętny. Wiemy, że w szatni nie ma języka poezji. Uznaję jednak, że dostęp do zawodników powinien mieć tylko trener, który odpowiada za strategię – podsumowała Wojda dla wkielcach.info.