Producent leku Igi Świątek zabrał głos po kontroli. “Nie stwierdzono wady jakościowej”
Przedsiębiorstwo Farmaceutyczne LEK-AM, czyli producent preparatu z melatoniną, który przed dyskwalifikacją zażyła Iga Świątek, wydał oświadczenie ws. kontroli, jaką przeprowadził Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF). Firma podkreśla, że kontrolerzy nie wykryli żadnych nieprawidłowości. TwitterFacebookWykop E-mail Producent leku Igi Świątek zabrał głos po kontroli. “Nie stwierdzono wady jakościowej” Iga Świątek na korcie w Melbourne. Foto: PAP/Marcin Cholewiński…
Przedsiębiorstwo Farmaceutyczne LEK-AM, czyli producent preparatu z melatoniną, który przed dyskwalifikacją zażyła Iga Świątek, wydał oświadczenie ws. kontroli, jaką przeprowadził Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF). Firma podkreśla, że kontrolerzy nie wykryli żadnych nieprawidłowości.
TwitterFacebookWykop
E-mail
Producent leku Igi Świątek zabrał głos po kontroli. “Nie stwierdzono wady jakościowej”
Iga Świątek na korcie w Melbourne. Foto: PAP/Marcin Cholewiński
Melatonina bezpieczna dla pacjentów…
“Melatonina LEK-AM 1 mg jest bezpieczna dla zdrowia pacjentów. Główny Inspektorat Farmaceutyczny sprawdził, w jakich warunkach powstaje lek, który zażywała Pani Iga Świątek. Inspektorzy nie stwierdzili wady jakościowej produktu” – napisano.
Przypomnijmy – w organizmie Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny, leku wykorzystywanego m.in. przy leczeniu choroby niedokrwiennej serca. Substancja ta znajduje się na liście zakazanych przez Światową Agencję Antydopingową, a Polka miała przyjąć go wraz z zanieczyszczonym preparatem z melatoniną.
– Byliśmy absolutnie pewni tego, że Główny Inspektorat Farmaceutyczny w swojej kontroli potwierdzi, że nasz lek spełnia najwyższe standardy jakości i w żadnym stopniu nie zagraża zdrowiu i życiu – podkreśla rzeczniczka prasowa LEK-AM Danuta Hanna.
…ale nie podczas kontroli
Firma podkreśla, że testy antydopingowe są wyjątkowo restrykcyjne, a przekroczenie norm wyznaczonych przez kontrolerów wcale nie musi nieść ryzyka dla pacjentów.
Jak tłumaczył w oświadczeniu sztab Igi Świątek, Polka przyjęła 2-3 tabletki w środku nocy 12 sierpnia, ponieważ nie mogła spać, a po kilku godzinach została obudzona, aby poddać się kontroli antydopingowej. Właśnie to badanie dało wynik pozytywny.
Zawodniczka z Raszyna odcierpiała już miesięczne zawieszenie, jakie nałożyła na nią Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) i może bez przeszkód brać udział w rywalizacji na światowych kortach. W swoim ostatnim meczu w dwóch setach pokonała Czeszkę Katerinę Siniakową i wywalczyła awans do 2. rundy wielkoszlemowego Australian Open.
Mariusz Fyrstenberg: wszystko na papierze wygląda dobrze, ale pierwsze rundy są zawsze podstępne
Czytaj także:
Źródło: PolskieRadio24.pl/BG