Przejmujące wyznanie Sabalenki. Nigdy o tym nie mówiła
Liderka światowego rankingu – Aryna Sabalenka zdradziła w rozmowie na kanale YouTube “BB Tennis”, co by zmieniła w przeszłości, gdyby mogła cofnąć czas. 7 – w aż tylu finałach grała w tym roku Aryna Sabalenka. Białorusinka wygrała cztery z nich – dwa wielkoszlemowe: Australian Open i US Open oraz turnieje WTA 1000 w Cincinnati i…
Liderka światowego rankingu – Aryna Sabalenka zdradziła w rozmowie na kanale YouTube “BB Tennis”, co by zmieniła w przeszłości, gdyby mogła cofnąć czas.
7 – w aż tylu finałach grała w tym roku Aryna Sabalenka. Białorusinka wygrała cztery z nich – dwa wielkoszlemowe: Australian Open i US Open oraz turnieje WTA 1000 w Cincinnati i Wuhan. 26-letnia zawodniczka przegrała za to imprezy w Brisbane, Madrycie oraz Rzymie (w dwóch ostatnich w finałach z Igą Świątek).
Aryna Sabalenka zdradziła, co by zmieniła, gdyby mogła cofnąć czas
Teraz Aryna Sabalenka przyleciała do Australii. Najpierw będzie grać w turnieju WTA 500 w Brisbane, a potem bronić tytułu w Melbourne. Na razie Białorusinka trenuje i udziela wywiadów. W ostatnich dniach rozmawiała na kanale YouTube “BB Tennis”. Otrzymała pytanie, co by zmieniła w młodości, gdyby mogła cofnąć czas.
– No cóż, wtedy byłam młoda. Każdy z nas przestaje niestety słuchać rodziców. Pewnie w pewnym momencie posłuchałabym ojca – odpowiedziała Sabalenka. Jej ojciec zmarł w listopadzie 2019 roku.
– Moim zdaniem każda dziewczyna jest piękna na swój sposób. Wszystkie mamy swoje wady i zalety, jesteśmy niedoskonałe. Jeśli zacznę skupiać się na swoim wyglądzie i robieniu makijażu na korcie, to nie będziemy mówić o grze, ale o jakich kompleksach. Nie martwię się tym, jak wyglądam. Jest kilka minimalnych rzeczy, które możemy zrobić, aby wyglądać dobrze i schludnie. Wydaje mi się, że na korcie to wystarczy, bo nie jest się tam po to, by się popisywać – dodała Sabalenka.
Białorusinka w turnieju w Brisbane zagra w nocy z poniedziałku na wtorek (godz. 2 czasu polskiego). Jej rywalką będzie reprezentantka Meksyku – Renata Zarazua (75. WTA).
Przejmujące wyznanie Aryny Sabalenki. Nigdy o tym nie mówiła
W świecie sportu, gdzie sukcesy na korcie ściśle łączą się z życiem osobistym zawodników, niezwykle rzadko zdarza się, że sportowiec decyduje się ujawnić szczegóły swojego życia, które nie mają bezpośredniego związku z osiąganymi wynikami. Aryna Sabalenka, białoruska tenisistka, której kariera od lat wzbudza ogromne zainteresowanie, przez długi czas uchodziła za osobę, która skupia się wyłącznie na swoim rzemiośle sportowym. Jednak po latach skrywania emocji i osobistych przeżyć, Sabalenka postanowiła otworzyć się przed światem i podzielić się historią, którą dotychczas trzymała w tajemnicy. Jej wyznanie, które zdumiewa i wzrusza, ujawnia głębsze warstwy jej osobowości, które nie były dotąd znane fanom i mediom.
Życie na krawędzi presji
Sabalenka, choć uważana za jedną z najbardziej utalentowanych tenisistek na świecie, przez wiele lat borykała się z ogromną presją. Ta presja nie pochodziła tylko z oczekiwań związanych z jej wynikami na korcie, ale również z trudności, które towarzyszyły jej życiu osobistemu. Tenis to sport, w którym rywalizacja jest niezwykle intensywna, a oczekiwania zarówno ze strony rodziny, jak i mediów, są ogromne. Sabalenka, od najmłodszych lat, była zmuszana do konfrontowania się z tymi oczekiwaniami, a także z osobistymi obawami i problemami.
W wywiadach, które udzielała wcześniej, rzadko mówiła o swoim życiu poza tenisem. Zawsze koncentrowała się na treningach, meczach i osiąganych wynikach. Z czasem jednak zaczęło się pojawiać coraz więcej pytań dotyczących jej osobistego życia, a także psychicznego obciążenia, które towarzyszyło jej karierze. Sabalenka stała się ikoną młodego pokolenia sportowców, ale ta rola wiązała się z nieustannym stresem i poczuciem, że nie może sobie pozwolić na chwilę słabości.
Wyznanie o depresji
W jednym z najnowszych wywiadów, Sabalenka ujawniła, że przez długi czas zmagała się z depresją. Dla wielu było to prawdziwe zaskoczenie, ponieważ sportowcy często trzymają takie emocje w tajemnicy, obawiając się, że pokazanie słabości może zaszkodzić ich wizerunkowi. Sabalenka opisała, jak przez lata próbowała ignorować swoje problemy emocjonalne, a wewnętrzna presja, którą sobie sama nakładała, prowadziła do pogłębiającej się frustracji i smutku.
„Przez długi czas nie potrafiłam rozmawiać o tym, co czuję. Myślałam, że jeśli to zrobię, to ludzie pomyślą, że nie jestem wystarczająco silna. A jako sportowiec nie mogłam pozwolić sobie na pokazanie słabości. Ale teraz wiem, że nie można udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy w środku czujesz się przytłoczona” – mówiła Sabalenka. Te słowa szokowały jej fanów, którzy dotychczas postrzegali ją jako twardą i pewną siebie postać na korcie.
Wyznała również, że jej stan psychiczny wpłynął na jej wyniki sportowe. Mimo nieprzerwanego treningu i skupienia na osiąganiu sukcesów, Sabalenka odczuwała ogromną pustkę, której nie potrafiła zaspokoić żadnym tytułem czy wygraną. Zmagania z wewnętrznymi demonami były trudniejsze, niż jakiekolwiek wyzwania na korcie. Podczas niektórych meczów jej myśli były tak rozproszone, że nie mogła skupić się na grze.
Ból nie tylko fizyczny
Sabalenka nie tylko zmagała się z presją wyników i zdrowiem psychicznym, ale także z problemami fizycznymi, które dodatkowo potęgowały jej cierpienie. Często zmagała się z kontuzjami, które były skutkiem wyczerpującego treningu i intensywnego harmonogramu turniejowego. Zbyt duża presja na osiąganie perfekcji sprawiała, że nie miała czasu na odpoczynek i regenerację. To z kolei prowadziło do nawrotów problemów zdrowotnych, a także zaostrzało jej stan psychiczny.
Wspomniała również o trudnościach w relacjach z otoczeniem, które w niektórych momentach było zbyt wymagające. Mimo że była w centrum uwagi, nie zawsze czuła się wspierana przez najbliższych. W rozmowach z trenerami i współpracownikami nie zawsze potrafiła znaleźć zrozumienie dla swoich osobistych trudności. „Czułam się samotna, nawet będąc otoczona przez innych” – dodała. Tego rodzaju samotność była szczególnie dotkliwa, gdy miała do czynienia z tak wielką presją, a wsparcie było niewystarczające.
Wsparcie i samopomoc
Z biegiem czasu Sabalenka zaczęła szukać pomocy u specjalistów, którzy pomogli jej radzić sobie z problemami emocjonalnymi. Terapia i praca nad sobą stały się kluczowymi elementami jej życia. Zrozumiała, że nie może sama dźwigać całej odpowiedzialności za swoje problemy i zaczęła szukać wsparcia zarówno w gronie bliskich osób, jak i profesjonalistów.
W wywiadzie podkreśliła, jak ważne było dla niej nauczenie się, że jej wartość nie zależy tylko od wyników sportowych. Zaczęła bardziej dbać o swoje samopoczucie psychiczne i fizyczne, co pozwoliło jej odnaleźć balans pomiędzy życiem osobistym a karierą zawodową. „Zrozumiałam, że nie muszę być idealna, aby być wartościową osobą. To był proces, który wymagał czasu, ale teraz czuję się silniejsza, zarówno wewnętrznie, jak i fizycznie” – stwierdziła.
Wpływ na innych
Wyznanie Sabalenki ma ogromne znaczenie nie tylko dla niej samej, ale także dla innych sportowców, którzy borykają się z podobnymi trudnościami. Jej otwartość na temat depresji i problemów emocjonalnych przełamuje tabu, które wciąż istnieje w sporcie. W wielu dyscyplinach, zwłaszcza tych indywidualnych, sportowcy są postrzegani jako maszyny do wygrywania, a jakiekolwiek oznaki słabości są tłumione. Sabalenka, będąc jednym z czołowych nazwisk w tenisie, daje innym zawodnikom sygnał, że mają prawo do swoich emocji i że nie muszą być doskonali, by zasługiwać na szacunek.
Jest to ważny krok w kierunku zmiany postrzegania zdrowia psychicznego wśród sportowców, którzy często czują, że muszą spełniać nierealistyczne oczekiwania. Wyznanie Sabalenki pokazuje, jak ważne jest, by nie tylko dbać o ciało, ale także o psychikę, bo bez równowagi między tymi dwoma aspektami, prawdziwy sukces nie jest możliwy.
Podsumowanie
Wyznanie Aryny Sabalenki to moment, który na długo zapadnie w pamięci zarówno fanów sportu, jak i tych, którzy sami zmagają się z podobnymi problemami emocjonalnymi. Tenisistka, mimo swojej ogromnej kariery, udowodniła, że prawdziwa siła nie tkwi tylko w wytrwałości na korcie, ale także w umiejętności radzenia sobie z własnymi emocjami i wyzwaniami życiowymi. Jej historia to przypomnienie, że za każdym sportowym sukcesem kryje się człowiek, który, podobnie jak każdy inny, zmaga się z trudnościami i wewnętrznymi demonami.