Przełomowy konkurs Stocha. Pierwszy taki w sezonie. Sensacyjne podium w Sapporo
Ryoyu Kobayashi ponownie triumfuje w Sapporo. Kamil Stoch najlepszym z Polaków Ryoyu Kobayashi po raz drugi w ten weekend sięgnął po zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata w Sapporo, pokazując wielką klasę i znakomitą dyspozycję. Tym razem Japończyk musiał odrabiać straty po pierwszej serii, ale w finałowym skoku nie pozostawił rywalom żadnych złudzeń. Sensacyjnie na podium…
Ryoyu Kobayashi ponownie triumfuje w Sapporo. Kamil Stoch najlepszym z Polaków
Ryoyu Kobayashi po raz drugi w ten weekend sięgnął po zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata w Sapporo, pokazując wielką klasę i znakomitą dyspozycję. Tym razem Japończyk musiał odrabiać straty po pierwszej serii, ale w finałowym skoku nie pozostawił rywalom żadnych złudzeń. Sensacyjnie na podium zabrakło Austriaków, co zdarzyło się dopiero po raz drugi w tym sezonie. Świetnie zaprezentowali się za to Norwegowie, którzy zajęli drugie i trzecie miejsce, a także potwierdzili swoją wysoką formę tuż przed mistrzostwami świata w Trondheim.
Z bardzo dobrej strony pokazał się także Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski po raz pierwszy w tym sezonie okazał się najlepszym z reprezentantów Polski, kończąc konkurs na 16. miejscu. Oprócz niego punkty zdobyli także Paweł Wąsek i Maciej Kot. Teraz skoczków czeka niespełna dwutygodniowa przerwa, po której rozpoczną się zmagania o medale na mistrzostwach świata.
—
Emocjonujące kwalifikacje. Pełna obsada Polaków w konkursie
Rywalizacja w Sapporo rozpoczęła się od nocnych kwalifikacji, które były pełne emocji i niespodzianek. Sędziowie wielokrotnie zmieniali belkę startową, co znacząco wpłynęło na wyniki zawodników. Zwycięzcą tej części zawodów został Domen Prevc, który po raz kolejny w tym sezonie udowodnił, że potrafi znakomicie odnaleźć się w trudnych warunkach.
Z polskiego obozu napłynęły dobre informacje – wszyscy nasi reprezentanci awansowali do konkursu głównego. Najlepiej spisali się Paweł Wąsek i Maciej Kot, którzy zajęli odpowiednio 14. i 16. miejsce. Dużą niespodziankę sprawił także Noriaki Kasai, który w wieku 51 lat po raz pierwszy w tym sezonie przebrnął kwalifikacje. Japoński weteran skoczył 108 metrów, co wystarczyło mu do udziału w zawodach.
—
Pierwsza seria: Stoch błyszczy, Juroszek zawodzi
Konkurs główny rozpoczął się o godzinie 3:00 czasu polskiego. Pierwszym z Polaków, który pojawił się na belce startowej, był Kacper Juroszek. Niestety, nasz najmłodszy zawodnik wypadł słabo – oddał skok na zaledwie 104 metry, co było jednym z najsłabszych rezultatów w stawce. Tym samym zakończył rywalizację już po pierwszej serii, zajmując miejsce poza czołową „30”.
Znacznie lepiej poradził sobie Maciej Kot, który uzyskał 123,5 metra i po pierwszej serii zajmował 15. pozycję. Jeszcze lepiej spisał się Kamil Stoch, który wylądował na 126,5 metrze, co pozwoliło mu uplasować się na 12. miejscu. Ostatni z Polaków, Paweł Wąsek, skoczył 122,5 metra i znalazł się na 14. lokacie.
Po pierwszej serii na prowadzeniu znajdował się Marius Lindvik, który uzyskał 136 metrów i miał aż 7,3 punktu przewagi nad Ryoyu Kobayashim. Trzeci był Domen Prevc, tracący 12,9 punktu do lidera. W tej części zawodów tylko dwóch zawodników – Lindvik i Kobayashi – przekroczyło granicę 130 metrów.
Niespodzianką było słabe występy niektórych faworytów. Pius Paschke, który wcześniej prowadził w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, skoczył jedynie 117,5 metra i uplasował się na pechowym 31. miejscu, odpadając z dalszej rywalizacji. Do drugiej serii nie awansował także Noriaki Kasai, który skoczył 105 metrów.
—
Druga seria: Kobayashi nokautuje rywali, Stoch najlepszym z Polaków
Druga seria rozpoczęła się od skoków zawodników z trzeciej dziesiątki. Maciej Kot, który zajmował 15. miejsce po pierwszej serii, niestety nie utrzymał swojej pozycji. Skoczył 121 metrów, co sprawiło, że spadł aż o dziewięć miejsc i zakończył zawody na 24. miejscu.
Nie poprawił się także Paweł Wąsek, który wylądował na 124. metrze, co dało mu 17. lokatę. Kamil Stoch, choć skoczył krócej niż w pierwszej próbie (122,5 metra), w gorszych warunkach zdołał utrzymać się w czołowej dwudziestce. Ostatecznie zakończył zawody na 16. pozycji, stając się tym samym najlepszym z Polaków po raz pierwszy w tym sezonie. Jak wyliczył Adam Bucholz z portalu Skijumping.pl, była to jego pierwsza taka sytuacja od 331 dni.
—
Fenomenalny skok Kobayashiego i mocna forma Norwegów
O ile po pierwszej serii liderem był Marius Lindvik, to w drugiej części zawodów absolutnym królem skoczni okazał się Ryoyu Kobayashi. Japończyk skoczył aż 137 metrów, wyprzedzając Norwega i sięgając po swój 34. triumf w Pucharze Świata. Dzięki temu wyprzedził w klasyfikacji wszech czasów legendarnego Jensa Weissfloga.
Drugie miejsce zajął Marius Lindvik, który w finałowej próbie osiągnął 131 metrów, ale nie zdołał obronić przewagi nad Kobayashim. Podium uzupełnił kolejny reprezentant Norwegii – Johan Andre Forfang, który w drugiej serii wylądował na 136. metrze.
—
Austria poza podium, Norwegowie groźni przed MŚ w Trondheim
Zaskakujący był brak Austriaków w czołowej trójce – stało się tak dopiero po raz drugi w tym sezonie. To pokazuje, że ich forma może nie być stabilna tuż przed mistrzostwami świata. Z kolei Norwegowie wysłali wyraźny sygnał, że będą jednymi z faworytów do medali w Trondheim.
Teraz skoczków czeka krótka przerwa, po której rozpocznie się najważniejsza impreza sezonu – mistrzostwa świata w Trondheim. Polscy kibice z pewnością liczą na lepsze wyniki Biało-Czerwonych i na to, że Kamil Stoch, który w Sapporo pokazał zwyżkę formy, może jeszcze w tym sezonie powalczyć o czołowe lokaty.
—
Skrócone wyniki drugiego konkursu Pucharu Świata w Sapporo:
1. Ryoyu Kobayashi (132 m i 137 m)
2. Marius Lindvik (136 m i 131 m)
3. Johan Andre Forfang (129 m i 136 m)
…
16. Kamil Stoch (126,5 m i 122,5 m)
17. Paweł Wąsek (122,5 m i 124 m)
24. Maciej Kot (123,5 m i 121 m)