Robert Lewandowski porozumiał się z gigantem! “Wielomilionowy kontrakt”
Richard Norris Williams w 1920 r. triumfował w grze podwójnej na kortach słynnego Wimbledonu, a cztery lata później w grze mieszanej na igrzyskach w Paryżu. Niewiele brakowało, aby sukcesów nigdy nie osiągnął. Amerykanin był jednym z ocalałych z katastrofy Titanica. Tuż po uratowaniu lekarz pokładowy RMS Carpathia powiedział mu, że konieczna może być amputacja nóg….
Richard Norris Williams w 1920 r. triumfował w grze podwójnej na kortach słynnego Wimbledonu, a cztery lata później w grze mieszanej na igrzyskach w Paryżu. Niewiele brakowało, aby sukcesów nigdy nie osiągnął. Amerykanin był jednym z ocalałych z katastrofy Titanica. Tuż po uratowaniu lekarz pokładowy RMS Carpathia powiedział mu, że konieczna może być amputacja nóg. “Nie, proszę pana. Będę ich potrzebował” – usłyszał w odpowiedzi doktor.
Williams był jednym z najsłynniejszych ocalałych z katastrofy Titanica. Niedługo po zderzeniu z górą lodową uratował z kabiny uwięzioną pasażerkę, co później było inspiracją jednej ze scen słynnego filmu Jamesa Camerona. Na własne oczy widział śmierć ojca, z którym podróżował, a niewiele brakowało, aby sam skończył tragicznie. Oto historia człowieka, który nie tylko podniósł się po tragedii, ale też osiągnął gigantyczny sukces.
Choroba wpłynęła na zmianę daty podróży. Richard wsiadł z ojcem na pokład RMS Titanic
Richard pochodził z bogatej rodziny, a jednym z jego przodków był sam Benjamin Franklin. Urodził się w 1891 r. w Szwajcarii. Uczył się w prywatnej szkole z internatem, biegle mówił po niemiecku i francusku. Jako 12-latek zaczął przygodę z tenisem.
Zamiłowanie do tego sportu nie było przypadkowe. Jego ojciec Charles Duane Williams był jednym z założycieli Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF). W 1912 r. mieli się udać do Stanów Zjednoczonych. Charles podupadał na zdrowiu, z kolei Richard miał rozpocząć studia na Uniwersytecie Harvarda w Cambridge w Massachusetts. 21-letni tenisista zachorował na odrę, co zmodyfikowało plan podróży.
Kiedy Richard wrócił do zdrowia, jego ojciec zarezerwował bilety pierwszej klasy z Southampton do Nowego Jorku. Mieli popłynąć na pokładzie nowego statku i wziąć udział w dziewiczym rejsie tej jednostki. 10 kwietnia 1912 r. wsiedli na pokład RMS Titanic.
Ojciec i syn mogli cieszyć się podróżą w luksusowych warunkach. Do czasu. 14 kwietnia o godz. 23:40 Titanic zderzył się z górą lodową. Wówczas nie byli jeszcze świadomi nadchodzącego dramatu. Podróżowali statkiem, który był określany mianem “niezatapialnego”.
Richard na własne oczy widział tragiczną śmierć ojca. “Jeden z czterech kominów runął na niego”
Początkowo zdarzenie wywołało ciekawość Richarda i Charlesa. Opuścili swoją kabinę pierwszej klasy na pokładzie C, aby zorientować się w sytuacji. Natknęli się na pasażerkę, która została uwięziona w jednej z kabin. Mężczyźni, słysząc krzyki, zdecydowali się wyważyć drzwi. W tym czasie stewardzi zamiast przyłączyć się do pomocy, zaczęli… grozić Richardowi karami za niszczenie mienia. Pasażerka została uwolniona z kabiny, a po latach tą sytuacją zainspirował się reżyser Jamesa Camerona, ukazując podobną scenę w kultowym filmie z Leonardo DiCaprio i Kate Winslet z 1997 r.
Panowie Williams udali się do dużego pomieszczenia, które służyło jako sala do ćwiczeń. Przebywało w niej wiele osób. Wówczas zdali sobie sprawę z powagi sytuacji. W tym czasie woda wypełniała już kolejne grodzie statku. Titanic tonął i nic nie mogło powstrzymać nadchodzącej katastrofy. O 2.18 wszystkie światła na statku zgasły. Jednostka pękła na dwie części, a pasażerowie łapali się poręczy, aby jak najpóźniej znaleźć się w wodzie, co zostało pokazane w słynnym filmie sprzed ponad ćwierć wieku.
Richard i Charles w końcu musieli skoczyć w lodowatą wodę. Chwilę później tenisista zobaczył scenę, która została z nim do końca życia. Kiedy był już w wodzie, zobaczył jak jeden z czterech wielkich kominów Titanica spadł dokładnie w miejsce, gdzie był jego ojciec. To był ostatni raz, gdy go widział.
– Widziałem, jak jeden z czterech wielkich kominów runął na niego. Tylko przez chwilę byłem jak osłupiały – nie dlatego, że minął mnie tylko o kilka stóp… Też nie dlatego, że zabił mojego ojca, do którego żywiłem o wiele bardziej niż normalne uczucie miłości i przywiązania, ale byłem oszołomiony, dziwiąc się ogromnym rozmiarom tego komina, wciąż buchającego dymem. Wydawało mi się, że mogły przez niego przejechać dwa samochody obok siebie – wspominał później.
Unoszący się na wodzie 21-latek zrzucił okrycie wierzchnie i buty. Przy okazji miał masę szczęścia. Przyznał, że znalazł “coś unoszącego się na wodzie”. Była to szalupa ratunkowa. Nie od razu znalazł siły, aby wdrapać się do środka. Łódź była w połowie wypełniona lodowatą wodą, ale przynajmniej dawała nadzieję. To w dramatycznej sytuacji było najważniejsze. Pomoc nadeszła, chociaż wyziębieni pasażerowie czekali na ratunek kilka godzin.
Na ratunek przybyła RMS Carpathia. Richard Williams był jednym z 706 ocalałych z najsłynniejszej katastrofy morskiej w historii. Spędzenie kilku godzin w tak nieludzkich warunkach sprawiło, że jego organizm był bardzo wyziębiony. Nogi były tak odmrożone, że lekarze z RMS Carpathia powiedzieli mu, że prawdopodobnie zostaną amputowane. – Nie proszę pana, będę ich potrzebował – odpowiedział.
Williams wrócił do tenisa w wielkim stylu. W międzyczasie został bohaterem wojennym
Williamsowi nie można było odmówić determinacji. Jeszcze na pokładzie Carpathii zaczął “rehabilitację”, co dwie godziny wstawał i próbował chodzić po pokładzie, aż krążenie w jego nogach wróciło do normy. Ćwiczył przez cztery dni, a po dopłynięciu do Nowego Jorku kontynuował proces dochodzenia do pełnej sprawności.
Richard stał się wręcz celebrytą. Został przyjęty na Harvard, a zaledwie kilka tygodni po katastrofie Titanica i traumatycznych przeżyciach wygrał swoje pierwsze mistrzostwa USA w grze mieszanej. Co ciekawe, na tenisowych kortach jednym z jego przeciwników był Karl Howell Behr, który również był jednym z ocalałych.
Czytaj też: Zbadali DNA Viniciusa Jr. Zaskakujące odkrycie. Prawda wyszła na jaw
Kariera tenisowa Richarda Norrisa Williamsa nabrała rozpędu, a on sam dołożył do dorobku kilka kolejnych trofeów. W 1920 r. triumfował w finale gry podwójne na kortach słynnego Wimbledonu, a cztery lata później wraz z Hazel Hotchkiss Wightman sięgnął po złoto debla mieszanego igrzysk olimpijskich w Paryżu. Sukcesy te osiągnął już jako bohater wojenny. W czasie I wojny światowej walczył na froncie zachodnim, został odznaczony Legią Honorową i Krzyżem Wojennym.
Williams tenisową karierę zakończył w wieku 44 lat. W latach 1912-1914 oraz 1919-1923 plasował się w pierwszej dziesiątce na świecie, a w 1914 r. był drugą rakietą świata. Po pożegnaniu ze sportem odnalazł się w nowej roli. Pracował jako bankier inwestycyjny w Filadelfii, był też prezesem Towarzystwa Historycznego Pensylwanii. Zmarł w 1968 r., w wieku 77 lat.