Rollercoaster w starciu Świątek z Sabalenką. Znowu głośno o kosmicznym finale, WTA wkracza do akcji
Iga Świątek po zakończeniu turnieju WTA Finals, który tradycyjnie wieńczy kobiecy sezon w tenisie, przeniosła się z Rijadu do Malagi. I wzięła udział w finałach Billie Jean King Cup, razem z koleżankami z reprezentacji Polski docierając aż do półfinału. W nim “Biało-Czerwone” przegrały z Włoszkami, a Świątek zameldowała się na korcie dwukrotnie – najpierw w…
Iga Świątek po zakończeniu turnieju WTA Finals, który tradycyjnie wieńczy kobiecy sezon w tenisie, przeniosła się z Rijadu do Malagi. I wzięła udział w finałach Billie Jean King Cup, razem z koleżankami z reprezentacji Polski docierając aż do półfinału. W nim “Biało-Czerwone” przegrały z Włoszkami, a Świątek zameldowała się na korcie dwukrotnie – najpierw w singlu pokonała Jasmine Paolini, później u boku Katarzyny Kawy uległa czwartej rakiecie świata i Sarze Errani w deblu.
“Szczerze mówiąc, chyba nigdy nie byłam tak zmęczona, również z powodu ostatniego meczu, ale nie żałuję. Walczyłam o każdą piłkę. Tak, był może jeden punkt zwrotny, który mogłam rozegrać lepiej, zawaliłam go taktycznie. Ale ogólnie rzecz biorąc, walczyłyśmy do końca i dałyśmy z siebie wszystko” – przyznała później Świątek.
Polka podczas konferencji prasowej po meczu z Włoszkami odniosła się także do przebiegu sezonu. Jak wyznała, w tym roku łatwiej było jej grać ze świadomością, że jest liderką rankingu WTA.
W zeszłym zmagałam się z tym. Powiedziałabym, że ten sezon wyglądał inaczej po Rolandzie Garrosie, pierwsza część była idealna. Druga to wzloty i upadki. Będę potrzebowała trochę czasu na analizę, jeździłam od turnieju do turnieju
~ dodała.
Iga Świątek vs. Aryna Sabalenka w finale. WTA przypomina
We wspomnianej przez 23-latkę pierwszej części sezonu polska tenisistka odniosła kilka znaczących sukcesów. Wygrała turnieje w Dosze, Indian Wells, Madrycie i Rzymie, a na początku czerwca sięgnęła po kolejny wielkoszlemowy triumf w Roland Garros. W pamięci kibiców szczególnie zapadło to, co wydarzyło się w stolicy Hiszpanii, gdzie Świątek po dramatycznym boju pokonała Arynę Sabalenkę.
Polka wygrała pierwszego seta 7:5, w drugim przegrała 4:6, a w trzecim broniła trzech piłek meczowych. Świątek wyszła z opresji i ostatecznie wygrała po tie-breaku, pieczętując triumf w turnieju. Jej starcie z Białorusinką było na tyle dramatyczne i obfitujące w zwroty akcji, że WTA postanowiła nominować je do tytułu “meczu roku”.
Organizacja w serwisie X zamieściła też trwającą kilkadziesiąt sekund powtórkę z meczu w Madrycie, a materiał obejrzano już ponad 20 tys. razy. Kibice w komentarzach są zgodni – starcie w stolicy Hiszpanii z pewnością zasłużyło na ten tytuł. “To nie konkurs. To był mecz roku” – napisała jedna z internautek, sugerując, że zacięty bój Sabalenki ze Świątek powinien otrzymać nagrodę bez organizowania głosowania. “Ten mecz był rewelacyjny od samego początku do końca. Definitywnie mecz sezonu. Zagłosowane” – czytamy w kolejnym komentarzu, a tego typu wpisów jest więcej.
WTA w sumie wybrała pięć spotkań i to internauci zadecydują w głosowaniu prowadzonym za pośrednictwem oficjalnego serwisu organizacji, który mecz zostanie oficjalnie ogłoszony “meczem sezonu”. Poza finałem w Madrycie nominowano jeszcze jeden mecz z udziałem Świątek – przegrany przez 23-latkę półfinał w Stuttgarcie, kiedy to stworzyła emocjonujące widowisko z Jeleną Rybakiną.
“As Sportu 2024”. Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu
Masz na myśli, że to nie miało znaczenia?!”. Iga zaskoczona słowami dziennikarza. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Iga Świątek, Aryna Sabalenka/Artur Widak/NurPhoto/AFP
Aryna Sabalenka, Iga Świątek/Antoine Couvercelle/AFP