Iga Świątek pisze historię na Wimbledonie. Rosjanie nie przebierają w słowach: „Piekło i upokorzenie”
Iga Świątek dokonała rzeczy wielkiej — finał Wimbledonu 2025 przeszedł do historii. Polka potrzebowała zaledwie niespełna godziny, by rozgromić Amandę Anisimovą 6:0, 6:0 i sięgnąć po swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł na trawie. Bez straty gema. Taki wynik w finale tego turnieju widziano ostatnio… w 1911 roku. Ponad sto lat temu Dorothea Douglass Chambers pokonała Dorę Boothby w identycznym stylu.
“To nie jest normalne! Perfekcyjny mecz. Nie da się lepiej zagrać w wielkoszlemowym finale” – komentował dla Sport.pl Dominik Wardzichowski, korespondent z Londynu. Dziennikarze porównywali dominację Świątek do znanego mema z Marcinem Gortatem: „100 do 0 – gracie dalej?!”.
Rosyjskie media reagują ostro: „Historyczne upokorzenie”
Choć Świątek pokonała Amerykankę, nie uszło to uwadze także rosyjskich mediów. Portal news.sportbox.ru wprost pisze o „historycznym upokorzeniu” i „piekle”, jakie spotkało Anisimovą na korcie centralnym. Dla córki rosyjskich emigrantów – Konstantina i Olgi Anisimowów – ten finał miał wymiar osobisty. Miał być spełnieniem marzeń, a zakończył się sportową katastrofą.
„Symbolizuje wyjątkową mieszankę amerykańskiego treningu i rosyjskiego charakteru. Dla niej to był osobisty triumf, choć niestety nie sportowy” – pisze rosyjski serwis.
„Świątek zmiotła rywalkę z murawy”
Rosyjscy dziennikarze podkreślają, że Świątek jako pierwsza w erze Open wygrała finał Wimbledonu bez straty gema. Taki wynik w tym turnieju to rzecz bez precedensu. „Nie tylko wygrała. Ona wręcz zmiotła Anisimovą z trawiastej nawierzchni kortu centralnego. Całość obserwowała z trybun księżna Walii, Katarzyna” – relacjonują.
Mecz trwał zaledwie 58 minut. Świątek zakończyła go zwycięstwem w ostatnim gemie, który przypieczętował jej szósty tytuł wielkoszlemowy – ale pierwszy na Wimbledonie. Wynik 6:0, 6:0 mówi wszystko – absolutna dominacja jednej zawodniczki i gorzka lekcja dla drugiej. Tak jednostronne finały w Wielkim Szlemie to rzadkość.
Rosjanie uznają wielkość Świątek: „To absolutna mistrzyni”
Choć przed turniejem ani Iga Świątek, ani Amanda Anisimova nie były wymieniane wśród faworytek do końcowego triumfu, to Polka zdołała sięgnąć po tytuł, który czyni z niej mistrzynię wszystkich nawierzchni: ziemnej, twardej i trawiastej. Cztery razy triumfowała na Roland Garrosie, raz na US Open – teraz do tej kolekcji dołożyła Wimbledon.
„Nazwisko Świątek jeszcze niedawno kojarzyło się głównie z grą na mączce. Teraz nie ma już żadnych wątpliwości — to absolutna mistrzyni” – piszą rosyjscy komentatorzy. „Jej zwycięstwo to nie tylko rozdział w historii Wimbledonu, ale też ostateczna odpowiedź na pytanie, kto rządzi w kobiecym tenisie XXI wieku”.
Anisimova? Przegrała dotkliwie, ale sama obecność w finale to dla niej duży krok. „Być może ta porażka okaże się najważniejszą w jej karierze” – podsumowuje rosyjski portal.