Rosjanka pokonała Świątek i wdarła się do elity. “Będę tak samo dobra”
Będę tak samo dobra jak one – tak w kontekście Igi Świątek i Aryny Sabalenki zapowiedziała Anna Kalinska. Dla rosyjskiej tenisistki poprzedni sezon był niewątpliwie przełomem w karierze. Choć już nie należy do najmłodszych, dopiero teraz dołączyła do elity kobiecego tenisa. Przekonała się o tym nawet wspomniana Świątek. W jedynym rozegranym z nią meczu sensacyjnie…
Będę tak samo dobra jak one – tak w kontekście Igi Świątek i Aryny Sabalenki zapowiedziała Anna Kalinska. Dla rosyjskiej tenisistki poprzedni sezon był niewątpliwie przełomem w karierze. Choć już nie należy do najmłodszych, dopiero teraz dołączyła do elity kobiecego tenisa. Przekonała się o tym nawet wspomniana Świątek. W jedynym rozegranym z nią meczu sensacyjnie przegrała.
Anna Kalinska jest jednym z największych objawień poprzedniego sezonu w kobiecym tenisie. 26-lenia Rosjanka w przeszłości wygrała juniorski Australian Open, ale dopiero w tym roku dołączyła do ścisłej światowej czołówki. Jeszcze na początku stycznia zajmowała zaledwie 80. pozycję w rankingu WTA. Teraz jest 14. W rozmowie z magazynem “Harper’s Bazaar” przyznała, że jej ambicje sięgają znacznie wyżej.
Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone
Niebywały progres Kalinskiej. Nawet Świątek miała z nią problem. “Wiedziałam, że jedyną szansą…”
Do tej pory wyniki Kalinskiej nie imponowały. W poprzednich latach ani razu nie grała w finale turnieju rangi WTA i nie była w stanie wskoczyć nawet do najlepszej pięćdziesiątki światowych list. W dodatku w 2023 r. mierzyła się z ciężką kontuzją mięśnia dwugłowego uda. W tym roku wszystko zmieniło się na lepsze. – Nie byłam zaskoczona, że poszło mi dobrze, ponieważ czułam to od pierwszego meczu w 2024 r., że coś jest inaczej – wyznała.
Rosjanka już w lutym osiągnęła swój największy sukces. Podczas turnieju WTA 1000 w Dubaju sensacyjnie awansowała do finału. Osiągnięcie było tym większe, że w półfinale pokonała ówczesną światową jedynkę – Igę Świątek 6:4, 6:4. – Naprawdę lubię grać z najlepszymi zawodniczkami. To mnie bardzo ekscytuje. W meczu ze Świątek wiedziałam, że jedyną szansą, jaką mam przeciwko niej, jest próba uderzeń kończących. Nie miałam czasu, żeby za dużo myśleć. W niektórych momentach widziałam, że niektóre rzeczy nie działają na jej korzyść – wspominała starcie z Polką.
Anna Kalinska ma plan, by dołączyć do Świątek i Sabalenki. “Kluczem jest…”
Wygrana ze Świątek była nie lada zaskoczeniem, ale ostatecznie Kalinskiej nie udało się sięgnąć po końcowy triumf. W finale uległa Włoszce Jasmine Paolini. W czerwcu ponownie miała okazję zagrać w finale – tym razem w Berlinie przeciwko Jessice Peguli i znów do zwycięstwa nieco zabrakło. 26-latka pozostaje zatem bez ani jednej turniejowej wygranej. Być może zmieni to w 2025 r.
Jak przyznała, jej głównym celem na kolejny sezon będzie utrzymanie zdrowia, ale też zmniejszenie dystansu do Igi Świątek i Aryny Sabalenki. – Myślę, że kluczem jest zmiana pewnych rzeczy w moim życiu. Nie treningów, ale dostosowanie trochę mojego stylu życia, aby był prostszy, cieszenie się pewnymi rzeczami w dni wolne, aby zachować równowagę. I lepszy harmonogram dnia, aby wiedzieć, kiedy mogę spotkać się ze znajomymi, aby być szczęśliwsza poza kortem. W ten sposób będę mogła się doładować, a więc lepiej rywalizować, mieć więcej energii i być w lepszej kondycji psychicznej. Wtedy będę tak samo dobra jak one – deklarowała.