Rywalka Igi Świątek aż wybuchła! Rzut rakietą. I te słowa do trenera
Iga Świątek bezlitosna dla Wiktorii Azarenki – frustracja i wybuch złości Białorusinki na korcie Iga Świątek rozegrała jedno z najbardziej dominujących spotkań w swojej karierze, nie dając Wiktorii Azarence najmniejszych szans w pierwszym secie. Polska tenisistka zaprezentowała się fenomenalnie, całkowicie narzucając swój styl gry i zamykając pierwszą odsłonę meczu wynikiem 6:0. Tak miażdżąca przewaga sprawiła,…
Iga Świątek bezlitosna dla Wiktorii Azarenki – frustracja i wybuch złości Białorusinki na korcie
Iga Świątek rozegrała jedno z najbardziej dominujących spotkań w swojej karierze, nie dając Wiktorii Azarence najmniejszych szans w pierwszym secie. Polska tenisistka zaprezentowała się fenomenalnie, całkowicie narzucając swój styl gry i zamykając pierwszą odsłonę meczu wynikiem 6:0. Tak miażdżąca przewaga sprawiła, że u Białorusinki zaczęły narastać negatywne emocje, które w pewnym momencie znalazły ujście w formie wybuchu złości.
Iga Świątek w pełni kontrolowała mecz
Już od pierwszej piłki było widać, że druga rakieta świata jest doskonale przygotowana do tego starcia. Świątek z łatwością przejmowała inicjatywę, narzucając wysokie tempo i zmuszając Azarenkę do popełniania błędów. Jej uderzenia były niezwykle precyzyjne, a siła i rotacja sprawiały, że rywalka miała ogromne trudności z wyprowadzaniem skutecznych kontrataków.
Azarenka, która przez lata słynęła z waleczności i nieustępliwości na korcie, tym razem była zupełnie bezradna wobec perfekcyjnie grającej Polki. Białorusinka próbowała różnych rozwiązań – skrótów, agresywnych returnów, zmiany tempa – ale nic nie było w stanie zatrzymać Igi. W efekcie pierwszy set zakończył się „rowerkiem”, czyli wygraną 6:0 dla Świątek, co w tenisie jest synonimem absolutnej dominacji.
Wybuch frustracji Azarenki – złość na trenera i rzucona rakieta
Przegrywając w takim stylu, Azarenka zaczęła odczuwać narastającą frustrację, która w końcówce pierwszego seta eksplodowała w spektakularny sposób. W jednym z ostatnich gemów, gdy udało jej się rozegrać dobrą akcję, jej trener próbował ją zmotywować, bijąc brawo z trybun. Wydawało się, że chce dodać jej otuchy i zachęcić do dalszej walki. Jednak reakcja jego podopiecznej była zaskakująca – zamiast wdzięczności czy choćby lekkiego uśmiechu, Azarenka zwróciła się do niego ze złością i zapytała ostro: „Komu bijesz brawo?”
Ten moment doskonale pokazywał, jak bardzo Białorusinka była sfrustrowana tym, co działo się na korcie. Nie potrafiła znaleźć sposobu na Świątek, co wywoływało u niej rosnącą irytację. Po zakończeniu seta, gdy Polka przypieczętowała swoją przewagę, Azarenka nie wytrzymała i z impetem cisnęła rakietą w kort, dając upust swoim emocjom.
Bezradność Azarenki kontra pewność siebie Świątek
Nagrania z meczu wyraźnie pokazały, jak trudne chwile przeżywała była liderka światowego rankingu. Z jednej strony mieliśmy Świątek – pewną siebie, doskonale przygotowaną, grającą na najwyższym poziomie. Z drugiej strony Azarenkę, która nie była w stanie znaleźć żadnej skutecznej odpowiedzi na grę Polki i w efekcie zaczęła się denerwować, a nawet wyładowywać swoją frustrację na otoczeniu.
Takie reakcje nie są niczym nowym w świecie tenisa, szczególnie gdy zawodnik ma poczucie, że wszystko wymyka mu się spod kontroli. Azarenka, mimo ogromnego doświadczenia i wielu lat gry na najwyższym poziomie, nie potrafiła opanować swoich emocji. Jej złość była jednak całkowicie zrozumiała – porażka 0:6 w pierwszym secie musiała być dla niej niezwykle bolesna.
Świątek pokazuje klasę i siłę mentalną
Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja po stronie Igi Świątek. Polka, choć widziała emocjonalne reakcje rywalki, pozostawała całkowicie skupiona i skoncentrowana na swoim zadaniu. Nie dała się wyprowadzić z równowagi, nie dała przeciwniczce żadnej szansy na powrót do gry. Jej mentalność mistrzyni sprawiła, że kontynuowała swoją grę z tą samą intensywnością, nie pozwalając Azarence złapać choćby chwili oddechu.
To kolejny dowód na to, jak bardzo Świątek dojrzała jako zawodniczka. Kiedyś sama miewała momenty frustracji na korcie, ale dziś potrafi kontrolować emocje i utrzymać najwyższy poziom koncentracji nawet w trudnych sytuacjach.
Podsumowanie – Świątek nie do zatrzymania
Mecz z Wiktorią Azarenką był kolejnym pokazem siły Igi Świątek. Polka od samego początku narzuciła swoje warunki i kompletnie zdominowała rywalkę, nie pozwalając jej na zdobycie choćby jednego gema w pierwszym secie.
Białorusinka próbowała walczyć, ale z każdą kolejną wymianą było widać, jak bardzo jest bezradna. Jej frustracja osiągnęła punkt kulminacyjny w końcówce seta, gdy najpierw zrugała własnego trenera, a potem cisnęła rakietą w kort, dając upust swoim emocjom.
Tymczasem Świątek pokazała, dlaczego jest jedną z najlepszych tenisistek na świecie. Jej siła mentalna, koncentracja i doskonała gra sprawiły, że była absolutnie poza zasięgiem Azarenki. To spotkanie pokazało, że Polka jest w znakomitej formie i gotowa na kolejne wyzwania na najwyższym poziomie.