Rywalka Świątek ofiarą brutalnego żartu. Jest reakcja
– Kim wy myślicie, że ja jestem? Krejcikovą? Spójrzcie tylko na jej czoło – śmiał się z wyglądu tenisistki amerykański dziennikarz Jon Wertheim. Mężczyzna nie wiedział, że jest na wizji i słyszą go widzowie. Jego zachowanie miejsca spotkało się z falą oburzenia. W ostrych słowach ustosunkowała się do niego sama Krejcikova. W końcu mężczyzna się…
– Kim wy myślicie, że ja jestem? Krejcikovą? Spójrzcie tylko na jej czoło – śmiał się z wyglądu tenisistki amerykański dziennikarz Jon Wertheim. Mężczyzna nie wiedział, że jest na wizji i słyszą go widzowie. Jego zachowanie miejsca spotkało się z falą oburzenia. W ostrych słowach ustosunkowała się do niego sama Krejcikova. W końcu mężczyzna się zreflektował i zamieścił obszerne przeprosiny.
Barbora Krejcikova z bardzo dobrej strony pokazała się w zakończonym w sobotę WTA Finals. Zwyciężczyni tegorocznego Wimbledonu była najniżej rozstawioną zawodniczką w turnieju, a mimo to zaszła do półfinału, w którym wyeliminowała ją Qinwen Zheng. Niestety ostatnio spotkała ją także nieprawdopodobna przykrość. W sieci pojawiło się nagranie, jak jeden z dziennikarzy drwi sobie z jej wyglądu.
Obraził Krejcikovą. Słowa poszły w świat. “Przyznaję się do nich”
Mowa o Jonie Wertheimie, który wystąpił w programie Tennis Channel. – Kim wy myślicie, że ja jestem? Krejcikovą? Spójrzcie tylko na jej czoło, gdy wyjdzie na kort razem z Zheng – wypalił w pewnym momencie, myśląc, że nie jest na wizji. Określił też Czeszkę mianem “eighthead”, którego Amerykanie używają, by wyśmiewać osoby z wyjątkowo wysokim czołem.
Na jego nieszczęście widzowie wszystko słyszeli i w internecie rozpętała się burza. Kibice zarzucali mu brak szacunku i hipokryzję. Na jego słowa zareagowała nawet sama Krejcikova. – Jako sportsmenka, która poświęciła się temu sportowi, byłam rozczarowana, słysząc tego typu nieprofesjonalne komentarze – napisała. W końcu doczekała się przeprosin.
W niedzielę Wertheim zamieścił na portalu X obszerne oświadczenie. – Podczas programu Tennis Channel w piątek wygłosiłem kilka głęboko żałosnych komentarzy poza anteną. Przyznaję się do nich. Przepraszam za nie. Natychmiast skontaktowałem się z zawodniczką i przeprosiłem ją – wyjaśnił na wstępie.
Dziennikarz tłumaczy się z chamskich uwag wobec Krejcikovej. “Zażartowałem”
Później zaczął tłumaczyć, dlaczego w ogóle doszło do tej żenującej sytuacji, próbując się jakoś usprawiedliwić. – Dołączyłem do programu przez Zoom. Podczas próby pokazano nam grafikę zawodniczki, która właśnie występowała w zawodach. Przedstawiała ją pod kątem, który przesadnie uwydatniał jej czoło. Kilka minut później powiedziano mi, abym ustawił mój Zoom. Ustawiłem niski kąt kamery i zażartowałem, że moje czoło przypominało zawodniczkę, o której mowa. Ktoś z pokoju kontrolnego wtrącił się, a ja odpowiedziałem. Chociaż była to prywatna próba, ta wymiana zdań nieumyślnie i bez kontekstu poszła na żywo – tłumaczył.
– Zdaję sobie sprawę: nie jestem tutaj ofiarą. Nie było to ani profesjonalne, ani miłe, ale też nie odzwierciedlało tego, jaką osobą staram się być. Jestem odpowiedzialny. Biorę to na siebie. Przepraszam – zakończył Wertheim.
Rywalka Świątek ofiarą brutalnego żartu. Jest reakcja
W ostatnich dniach świat tenisa, a także opinii publicznej, został wstrząśnięty kontrowersyjną sytuacją, która miała miejsce podczas jednego z turniejów. Mianowicie, jedna z rywalek Igi Świątek, czołowej polskiej tenisistki, padła ofiarą brutalnego żartu, który szybko wywołał burzę w mediach społecznościowych i wśród komentatorów sportowych. Sytuacja ta, chociaż zdarzyła się poza kortem, ukazuje, jak duże znaczenie mają relacje międzyludzkie w profesjonalnym sporcie, a także jak cienka granica dzieli żart od karygodnego zachowania.
Tło wydarzenia
Wszystko rozpoczęło się podczas konferencji prasowej, która miała miejsce po jednym z meczów turnieju WTA. Podczas sesji pytań i odpowiedzi, znana rywalka Igi Świątek, nazwiska której nie podano publicznie z uwagi na ochronę prywatności, została wciągnięta w nieodpowiedni żart przez jednego z dziennikarzy. W trakcie pytania o jej przygotowania do kolejnych spotkań, ten specyficzny dziennikarz, znany ze swojego kontrowersyjnego podejścia do pracy, postanowił zadać pytanie, które miało być, jak twierdził, zabawną ironią. Zamiast zapytać o techniczne aspekty gry, stwierdził, że być może zawodniczka “powinna pomyśleć o zakończeniu kariery, skoro nie potrafi pokonać Świątek”.
Choć w zamierzeniu miało to być tylko “lekceważący” żart, reakcja rywalki była natychmiastowa – zawstydzenie i zdziwienie. Widać było, że zawodniczka poczuła się zażenowana, a jej odpowiedź była pełna dyplomatycznej rezerwy. Niemniej jednak, nie pozostawiło to wątpliwości, że żart przekroczył granicę dobrego smaku. Reakcja na sali była mieszana: część obecnych śmiała się z uwagi na kontekst, jednak inni uznali całą sytuację za żenującą.
Reakcje w mediach
Natychmiast po tym zdarzeniu, temat zaczął być szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Wiele osób, w tym znani dziennikarze i byli sportowcy, stanęli po stronie zawodniczki, wyrażając oburzenie z powodu nieprofesjonalnego zachowania dziennikarza. “Nie ma miejsca na takie żarty w profesjonalnym sporcie. To nie jest arena do zabawy na czyjś koszt” – pisała jedna z popularnych komentatorek sportowych na Twitterze.
Głos zabrała również sama Iga Świątek, choć nie komentowała bezpośrednio sytuacji z konferencji. W swoich postach na Instagramie podkreśliła, że rywalka, jak każda inna zawodniczka, zasługuje na szacunek, a “wszystkie żarty, które wykraczają poza granice dobrego smaku, nie powinny mieć miejsca”. Choć Świątek unikała eskalacji konfliktu, jej słowa były jasnym przekazem, że takie sytuacje nie powinny być bagatelizowane.
Żarty w sporcie – granice dobrego smaku
To, co wydarzyło się na konferencji, zainicjowało szerszą dyskusję na temat granic żartów w sporcie. W ostatnich latach, temat mowy nienawiści, nieodpowiednich żartów i zachowań w przestrzeni publicznej stał się bardzo aktualny. Wiele osób, zwłaszcza sportowców, zwraca uwagę na to, jak ważne jest zachowanie szacunku zarówno wobec kolegów i koleżanek z boiska, jak i fanów.
Przypadek z dziennikarzem uświadamia, jak cienka jest granica między zabawą a obrażaniem drugiej osoby. Sytuacja, która miała być zabawnym żartem, szybko obróciła się przeciwko sprawcy, pokazując, że w profesjonalnym sporcie obowiązują zasady etykiety, które nie powinny być łamane przez nikogo – ani przez dziennikarzy, ani przez sportowców. Zwłaszcza gdy chodzi o tak wrażliwe kwestie jak publiczne ocenianie kariery zawodników.
Zawodnicy i ich mentalność
Profesjonalni sportowcy, zwłaszcza ci znajdujący się w czołówce, jak Iga Świątek, borykają się z presją, która nie ogranicza się jedynie do rywalizacji na korcie. Muszą zmagać się z ciągłym stresem związanym z oczekiwaniami mediów, sponsorów, a także z napięciami związanymi z ich rywalami. W takich warunkach, nawet drobne nieporozumienia mogą prowadzić do nieprzewidywalnych reakcji. Zawodnicy są w pełni świadomi tego, że każde ich zachowanie jest analizowane i oceniane, zarówno przez fanów, jak i przez media.
Iga Świątek, mimo młodego wieku, ma już spore doświadczenie w radzeniu sobie z presją. Była w stanie wyjść z trudnych sytuacji z uśmiechem na twarzy i pełnym profesjonalizmem. Wiele razy pokazała, że potrafi zachować zimną krew nawet w obliczu największych wyzwań na korcie. Dlatego nie dziwi fakt, że jej reakcja na incydent z konferencji była stonowana i pełna klasy. Właśnie takie podejście do życia i sportu sprawia, że Świątek cieszy się szacunkiem wśród rywalek, ale także wśród kibiców na całym świecie.
Zakończenie
Brutalny żart skierowany w stronę rywalki Igi Świątek jest doskonałym przykładem tego, jak ważne jest zachowanie odpowiednich standardów w relacjach międzyludzkich, nawet w tak wymagającym i konkurencyjnym środowisku, jakim jest profesjonalny sport. Choć nie intencjonalnie, dziennikarz przekroczył granice dobrego smaku, a reakcje na całe zajście pokazały, jak łatwo jest zranić drugiego człowieka. Sytuacja ta powinna stanowić przestrogę dla innych, którzy w przyszłości będą chcieli żartować z rywali. Mimo że sport jest często pełen emocji i napięć, należy pamiętać, że szacunek i uprzedzenia są fundamentem każdej zdrowej rywalizacji.