Sabalenka aż się popłakała, było już 6:2. To, co stało się później, poszło w świat
Agnieszka Niedziałek 08.11.2024 04:59 Aryna Sabalenka przerwała przemowę po przegranym finale US Open 2023, powstrzymując z trudem łzy, a następnie w szatni wyładowała złość na rakiecie, która potem nadawała się już tylko do wyrzucenia. Białorusinka nie czekała długo, by zrewanżować się Coco Gauff za tamtą bolesną porażkę. Teraz będzie chciała pokonać amerykańską tenisistkę ponownie. Jeśli…
Agnieszka Niedziałek 08.11.2024 04:59
Aryna Sabalenka przerwała przemowę po przegranym finale US Open 2023, powstrzymując z trudem łzy, a następnie w szatni wyładowała złość na rakiecie, która potem nadawała się już tylko do wyrzucenia. Białorusinka nie czekała długo, by zrewanżować się Coco Gauff za tamtą bolesną porażkę. Teraz będzie chciała pokonać amerykańską tenisistkę ponownie. Jeśli to zrobi w półfinale WTA Finals, to będzie o krok od idealnego zakończenia najlepszego sezonu w karierze.
Polscy kibice już wyczekiwali hitowego półfinału WTA Finals z udziałem Igi Świątek i Aryny Sabalenki, ale że Coco Gauff przegrała swój ostatni mecz grupowy, to Polki zabrakło w czołowej czwórce, a rywalką Białorusinki będzie właśnie Amerykanka. Jeśli obie tenisistki pokażą poziom, który prezentowały jeszcze kilka dni temu, to szykuje się tenisowa uczta. Obie będą też chciały uniknąć kosztownych momentów słabości, które zaliczyły w dwóch najbardziej pamiętnych z ich dotychczasowych pojedynków.
Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. “Jestem bardzo podekscytowana”
Gauff dziękowała tym, którzy w nią wątpili. Śmiech, łzy i furia Sabalenki
– Sama nie wiem, jak udało mi się odwrócić losy tego meczu – przyznała Gauff tuż po finale US Open 2023, w którym pokonała Sabalenkę 2:6, 6:3, 6:2.
To Białorusinka była faworytką i początkowo wywiązywała się świetnie z tej roli, ale po zdominowanym przez nią pierwszym secie zaczęła popełniać wiele prostych błędów. 19-latka z USA z tego skorzystała i zdobyła pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy. Zwieńczyła nim świetne lato, bo nieco wcześniej wygrała dwie prestiżowe imprezy WTA – w Waszyngtonie i Cincinnati. A podczas dekoracji po życiowym sukcesie w Nowym Jorku nie tylko dziękowała za wsparcie, ale także za…brak wiary.
– Miesiąc temu zwyciężyłam w turnieju rangi 500 i pojawiły się opinie, że nic więcej nie wygram. Następnie wygrałam “tysięcznik” i znów wiele osób twierdziło, że to granica moich możliwości. Teraz zdobyłam tytuł wielkoszlemowy. Ci, którzy myśleli, że negatywnymi uwagami zgaszą mój ogień, tylko dolewali oliwy – skwitowała wymownie nastolatka.
Mimo młodego wieku już od kilku lat towarzyszyła jej presja, by szybko pójść w ślady legendarnych sióstr Sereny i Venus Williams. Triumfem w ubiegłorocznym US Open poprawiła sobie humor po pierwszym, nieudanym podejściu do finału Wielkiego Szlema. W decydującym meczu Roland Garros 2022 zdecydowanie lepsza była Iga Świątek, która zwyciężyła 6:1, 6:3. Podczas późniejszej przemowy Gauff ocierała łzy rozczarowania. Nieco ponad rok później w Nowym Jorku to ona płakała z radości, a gorzką pigułkę musiała przełknąć Sabalenka.
Znana z zamiłowania do żartów Białorusinka na początku dekoracji próbowała wtedy jeszcze zatuszować rozgoryczenie humorem. Gdy zaczęła przemowę, ocierając pierwsze łzy i publiczność nagrodziła ją brawami, to rzuciła ze śmiechem: – Mogliście mnie tak wspierać w trakcie meczu. Po chwili, gdy zapytano ją o dzielenie tego ważnego momentu w karierze [po raz pierwszy awansowała do finału US Open i po tym turnieju zadebiutowała jako liderka światowego rankingu] przez niemal minutę nie była w stanie wydusić słowa. Jednocześnie śmiała się i powstrzymywała kolejne łzy. Mocniej popłynęły z jej oczu zaraz po tym, jak przeprosiła bliskich za wynik tego meczu. Na koniec znów zażartowała, gdy po podziękowaniach dla sztabu rzuciła: – Oni wiedzą, że zostaną zwolnieni po tym turnieju.
Potem smutek zastąpiła złość. Gdy Gauff dalej świętowała sukces z bliskimi i udzielała kolejnych wywiadów, Sabalenka poszła do szatni. Położyła torbę na podłodze, na niej paterę otrzymają za udział w finale, wyjęła z torby rakietę i z impetem uderzyła nią czterokrotnie o podłogę. Następnie z ponurą miną wyrzuciła zniszczony sprzęt do kosza na śmieci.
“Bardzo chciałam tego rewanżu”. Gauff pomogła Sabalence przyśpieszyć sukces
Na kolejny pojedynek z Gauff czekała nieco ponad cztery miesiące – trafiły na siebie w półfinale kolejnego turnieju wielkoszlemowego, czyli Australian Open. Broniąca tytułu Białorusinka nie kryła radości z takiego scenariusza.
– Po US Open bardzo chciałam tego rewanżu. To był świetny mecz, a z Coco zawsze toczymy wspaniałe, wielkie bitwy – zapowiadała przed tym spotkaniem.
Można było się spodziewać wielkiego widowiska, bo z jednej strony była świetnie radząca sobie w Melbourne Sabalenka, a z drugiej Gauff, która do tego momentu wygrała wszystkie 10 meczów w sezonie. Ale w półfinale po obu stronach początkowo główną rolę grały nerwy. Lepiej poradziła sobie z nimi zawodniczka z Mińska, która zwyciężyła 7:6, 6:4, a dwa dni później obroniła tytuł. Bolesne niepowodzenie z US Open 2023 nadrobiła zaś 12 miesięcy później, zwyciężając i dopisując na swoje konto trzeci triumf wielkoszlemowy.
Gdy Białorusinka, która w maju obchodziła 26. urodziny, wzniosła ręce w geście triumfu po ostatniej piłce styczniowego Australian Open, to spełniła z małym opóźnieniem marzenie dzielone w przeszłości z bliską osobą. Zmarły w 2019 roku ojciec Siergiej, były hokeista, miał duży wpływ na jej karierę.
– Straciłam ojca cztery lata temu. Mieliśmy jedno marzenie – abym przed ukończeniem 25 lat wygrała kilka turniejów wielkoszlemowych. Kiedy odszedł, zaczęłam o tym myśleć zbyt dużo. Teraz mam 24 lata i żadnego takiego tytułu w dorobku – mówiła przygnębiona Sabalenka w pierwszym sezonie serialu “Break Point”, który był realizowany dla platformy Netflix.
Ojciec Corey, były koszykarz, także odegrał ważną rolę w tenisowej drodze Gauff. Amerykanka wspomniała o nim m.in. podczas przemowy po życiowym sukcesie w Nowym Jorku, gdy dziękowała bliskim za wsparcie.
– Dziękuję moim rodzicom. Pierwszy raz widziałam, jak mój tata płacze. Nie chce, bym wam o tym mówiła, ale przyłapały go kamery Wydawało mu się, że jest twardym człowiekiem – rzuciła ze śmiechem, zerkając na bliskich.
Obie te tenisistki łączy również bardzo udana jesień. W tym czasie zmierzyły się w półfinale w Wuhan – w trzech setach wygrała Sabalenka. Bilans ich ośmiu dotychczasowych pojedynków jest remisowy i w piątkowym półfinale WTA Finals jedna z nich przechyli szalę na swoją korzyść.
Białorusinka podczas ubiegłorocznej edycji mastersa straciła na rzecz Świątek pozycję liderki rankingu WTA. Podczas tegorocznej zapewniła sobie, że po raz pierwszy w karierze będzie pierwszą rakietą świata na koniec sezonu. Zagwarantowane miałaby to po wygraniu trzech meczów grupowych, ale pomogła jej to przyśpieszyć Gauff, która w 2. kolejce pokonała Polkę.
Zarówno Sabalenka, jak i Amerykanka niespodziewanie przegrały swoje ostatnie spotkania na tym etapie turnieju. Druga z nich uległa wtedy Barborze Krejcikowej w dwóch setach i straciła na rzecz Czeszki awans z pierwszego miejsca w tabeli. Przez to też w półfinale trafiła na najlepszą w drugiej grupie Białorusinkę. Można być pewnym, że ta nie da jej w nim taryfy ulgowej za pomoc dotyczącą pozostania na szczycie światowego rankingu. Sabalenka nie ukrywa bowiem, że chciałaby skończyć najlepszy sezon w karierze pierwszym triumfem w WTA Finals.