Sabalenka reaguje na głośny pozew. Chodzi o pieniądze. Poszło w świat
– Myślę, że byłoby to sprawiedliwe – przekazała Aryna Sabalenka na konferencji prasowej podczas turnieju WTA 1000 w Miami, odnosząc się do działań podjętych przez organizację PTPA. Jej zdaniem zawodniczki otrzymują zdecydowanie za mało pieniędzy, dlatego są potrzebne gruntowne zmiany. – Jeśli spojrzycie na inne sporty, działa to trochę inaczej – tłumaczyła, cytowana przez Punto…
– Myślę, że byłoby to sprawiedliwe – przekazała Aryna Sabalenka na konferencji prasowej podczas turnieju WTA 1000 w Miami, odnosząc się do działań podjętych przez organizację PTPA. Jej zdaniem zawodniczki otrzymują zdecydowanie za mało pieniędzy, dlatego są potrzebne gruntowne zmiany. – Jeśli spojrzycie na inne sporty, działa to trochę inaczej – tłumaczyła, cytowana przez Punto de Break.
Aryna Sabalenka ma za sobą dość przeciętny okres. Choć początek roku wydawał się znakomity, gdyż triumfowała w zawodach w Brisbane oraz doszła do finału Australian Open, to potem było coraz gorzej. Nie udało się przecież obronić tytułu AO, gdyż lepsza w najważniejszym meczu okazała się Madison Keys. Na tym jednak nie koniec, ponieważ Białorusinka doznała dwóch zaskakujących porażek z Jekateriną Aleksandrową oraz Clarą Tauson. Na domiar złego przegrała ostatnio w finale Indian Wells z Mirrą Andriejewą.
“Liderka rankingu nie była sobą w końcówce, a komentatorzy nie mogli uwierzyć w to, co widzieli” – tak opisywał przegraną Białorusinki Dominik Senkowski ze Sport.pl. Cztery dni później liderka światowego rankingu udowodniła, że to był jedynie przypadek, gdyż znajduje się w doskonałej formie. Potrzebowała niespełna godziny, by rozbić w II rundzie WTA 1000 w Miami Wiktorię Tomową 6:3, 6:0.
Sabalenka reaguje na wniosek PTPA. Szczere wyznanie
Parę dni temu założona w 2019 roku m.in. przez Novaka Djokovicia organizacja Professional Tennis Players Association (PTPA), walcząca o prawa i dobro tenisistów wystosowała serię kroków prawnych przeciwko WTA, ATP, ITIA i ITF, czyli “wszystkim najważniejszym organom, odpowiadającym za kształt i funkcjonowanie tej dyscypliny na świecie” – pisaliśmy na Sport.pl.
Bardzo szybko na odpowiedź zdecydowało się WTA. “Działanie PTPA jest zarówno godne ubolewania, jak i błędne, a my będziemy bronić naszego stanowiska w odpowiednim czasie” – oświadczono, dodając, że “WTA jest organizacją non-profit, której celem jest rozwój kobiecego tenisa”. Na cały spór zareagowała właśnie Aryna Sabalenka, która odniosła się do kwestii wynagrodzeń dla tenisistek. – Chciałabym, żeby nie tylko zawodniczki występujące w turniejach WTA, ale wszystkie otrzymywały większy procent pieniędzy zarobionych podczas zawodów – przekazała.
– Myślę, że byłoby to sprawiedliwe. Jeśli spojrzycie na inne sporty, działa to trochę inaczej. To jedyne życzenie, jakie miałabym w tym momencie – wyjaśniła, cytowana przez Punto de Break. Białorusinka nie kryła też zadowolenia z premierowego meczu w Miami, gdzie na co dzień mieszka. – Jestem bardzo szczęśliwa, że jestem w domu. Nie miałam zbyt wiele czasu, żeby przystosować się do warunków, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Myślałam, że wiatr zostanie w Kalifornii, ale on wieje dla nas gdziekolwiek jesteśmy – tłumaczyła dla Tennis Channel.
Sabalenka tłumaczy słabe występy w turnieju w Miami. “Nie mam na to odpowiedzi”
Trudno powiedzieć, że zawody w Miami są dla 26-latki udane. Najdalej doszła w nich do ćwierćfinału (2021 oraz 2023), natomiast w ubiegłym roku sensacyjnie poległa już w II rundzie z Anheliną Kalininą. – Nie mam odpowiedzi na to, dlaczego wcześniej nie grałam dobrze w Miami. W zeszłym roku nie podeszłam do turnieju z najlepszym nastawieniem. Mam nadzieję, że zupełnie inaczej będzie teraz – podsumowała.
Sabalenka po wygranej z Tomową zmierzy się w III rundzie zmagań z pogromczynią Magdaleny Fręch Eleną Gabrielą Ruse. Jeśli uda jej się zwyciężyć, to w kolejnym etapie trafi na zwyciężczynię rywalizacji między Rebeką Masarovą a Danielle Collins.