Sensacja na drodze Polki do finału. 6:1, 6:2 i faworytka za burtą
Maya Joint kontynuuje imponującą passę. 18-latka ponownie pokonuje wyżej notowane rywalki i melduje się w ćwierćfinale WTA 500 w Meridzie Maya Joint od początku sezonu udowadnia, że potrafi nawiązać równorzędną walkę z teoretycznie lepszymi od siebie zawodniczkami. Australijka, która w grudniu skończyła 18 lat, już kilkukrotnie sprawiła niespodziankę, eliminując bardziej doświadczone rywalki z czołówki światowego…
Maya Joint kontynuuje imponującą passę. 18-latka ponownie pokonuje wyżej notowane rywalki i melduje się w ćwierćfinale WTA 500 w Meridzie
Maya Joint od początku sezonu udowadnia, że potrafi nawiązać równorzędną walkę z teoretycznie lepszymi od siebie zawodniczkami. Australijka, która w grudniu skończyła 18 lat, już kilkukrotnie sprawiła niespodziankę, eliminując bardziej doświadczone rywalki z czołówki światowego rankingu. W styczniu w Hobart w efektownym stylu pokonała Magdę Linette, później w Singapurze poradziła sobie z Alycią Parks, a teraz zachwyca w Meridzie.
W turnieju rangi WTA 500 Australijka nie tylko przebrnęła przez kwalifikacje, ale już zameldowała się w ćwierćfinale, po drodze eliminując m.in. wicemistrzynię olimpijską z Paryża – Donnę Vekić. Tenisistka, która jeszcze rok temu zajmowała miejsce w ósmej setce światowego rankingu, w 2024 roku pnie się w zestawieniu w błyskawicznym tempie.
Błyskawiczny awans w rankingu i pierwsze poważne sukcesy
Jeszcze w 2023 roku nazwisko Maya Joint nie było szerzej znane nawet w środowisku tenisowym. Australijka, urodzona w Stanach Zjednoczonych, dopiero zaczynała budować swoją pozycję w rankingu. Przełom nastąpił w kolejnym sezonie, kiedy zaczęła osiągać coraz lepsze wyniki, głównie w turniejach rangi ITF.
Pierwsze sukcesy odniosła na początku roku – wygrała turnieje w Burnie oraz Santo Domingo, a także dotarła do finału w Bonita Springs. Jednak jej największym osiągnięciem w pierwszej połowie sezonu był finał turnieju WTA 125 w Warszawie. W decydującym meczu przegrała z Alycią Parks, ale kilka miesięcy później zrewanżowała się Amerykance, pokonując ją w pierwszej rundzie turnieju WTA 250 w Singapurze.
Joint świetnie zaprezentowała się również w Hobart, gdzie dotarła do półfinału, eliminując po drodze kilka wyżej notowanych rywalek – Olgę Danilović, Magdę Linette (której oddała zaledwie dwa gemy) oraz Sofię Kenin. Udany występ zaliczyła też w Cancun (WTA 125), gdzie awansowała do półfinału. Tam musiała jednak uznać wyższość Carson Branstine, zawodniczki z trzeciej setki rankingu.
Mimo porażki w Cancun Joint pozostała w Meksyku, aby spróbować swoich sił w bardziej prestiżowym turnieju WTA 500 w Meridzie. Jak się okazało – była to doskonała decyzja.
Świetne występy w kwalifikacjach i pewne zwycięstwo w pierwszej rundzie
Ze względu na swój ranking (obecnie zajmuje 103. miejsce na świecie) Joint musiała przystąpić do eliminacji. Australijka pewnie wygrała oba mecze, nie tracąc seta i oddając rywalkom w sumie tylko siedem gemów.
W pierwszej rundzie turnieju głównego trafiła na Julię Grabher, która występowała dzięki tzw. zamrożonemu rankingowi. Joint nie miała większych problemów z Austriaczką, zwyciężając 6:3, 6:2.
Sensacyjne zwycięstwo nad Donną Vekić
W drugiej rundzie na 18-latkę czekało znacznie trudniejsze zadanie – jej rywalką była Donna Vekić, wicemistrzyni olimpijska z Paryża i obecnie 20. zawodniczka świata. Chorwatka była rozstawiona w turnieju z numerem 5 i w pierwszej rundzie miała wolny los, co oznaczało, że do starcia z Australijką przystępowała wypoczęta.
Faworytką meczu była oczywiście bardziej doświadczona Vekić, jednak Joint po raz kolejny udowodniła, że świetnie radzi sobie w starciach z wyżej notowanymi przeciwniczkami.
Już w pierwszym gemie musiała bronić własnego podania, ale po grze na przewagi udało jej się wyjść z opresji. To dodało jej pewności siebie – z każdą kolejną akcją grała coraz swobodniej. Jej pierwszy serwis funkcjonował znakomicie, a do tego świetnie returnowała, regularnie wywierając presję na rywalce.
Efekt? Joint dwukrotnie przełamała Vekić i pewnie wygrała pierwszego seta 6:1, a cała partia trwała zaledwie 24 minuty.
Drugi set był bardziej wyrównany, choć wynik może tego nie odzwierciedlać. W drugim gemie Australijka musiała bronić break pointa, ale ponownie wyszła z opresji, by po chwili sama przełamać rywalkę. Kolejny gem wyglądał podobnie – Vekić miała swoje szanse, ale Joint nie pozwoliła jej na przełamanie.
Punktem zwrotnym okazał się piąty gem. Chorwatka walczyła do końca, broniła break pointy aż dziewięciokrotnie, ale za dziesiątym razem nie była już w stanie się wybronić. Joint poszła za ciosem i zakończyła mecz wynikiem 6:1, 6:2, pieczętując awans do ćwierćfinału po 80 minutach rywalizacji.
Co dalej? Możliwy rewanżowy pojedynek z Magdą Linette
W ćwierćfinale turnieju w Meridzie Maya Joint zmierzy się z Eliną Awanesian, reprezentantką Armenii. Jeśli Australijka wygra ten mecz, w półfinale może trafić na jedną z czterech zawodniczek: Emmę Navarro, Petrę Martić, Zaynep Sonmez lub Magdę Linette.
Dla polskich kibiców ewentualny półfinał Joint – Linette byłby wyjątkowo ciekawy, ponieważ Polka miałaby okazję do rewanżu za bolesną porażkę w Hobart. Najpierw jednak Linette musi pokonać Sonmez, a następnie rozprawić się ze zwyciężczynią meczu Navarro – Martić.
Bez względu na to, jak zakończy się turniej w Meridzie, jedno jest pewne – Maya Joint to nazwisko, które w najbliższych miesiącach będziemy słyszeć coraz częściej. 18-latka już teraz udowodniła, że stać ją na rywalizację z czołowymi tenisistkami świata, a jej dynamiczny rozwój może sprawić, że wkrótce zobaczymy ją w pierwszej pięćdziesiątce rankingu WTA.