Sensacja w Paryżu! Mistrzyni US Open wyrzucona. A było już 6:2, 5:3
Bianca Andreescu odpada z kwalifikacji do Roland Garros. Wielka niespodzianka i bolesna porażka Bianca Andreescu była jedną z największych faworytek do awansu z kwalifikacji do głównej drabinki Roland Garros. Swoją klasę potwierdziła w pierwszym meczu, w którym rozbiła Chinkę Yao Xinxin 6:0, 6:0. Jednak w środę wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Kanadyjka…
Bianca Andreescu odpada z kwalifikacji do Roland Garros. Wielka niespodzianka i bolesna porażka
Bianca Andreescu była jedną z największych faworytek do awansu z kwalifikacji do głównej drabinki Roland Garros. Swoją klasę potwierdziła w pierwszym meczu, w którym rozbiła Chinkę Yao Xinxin 6:0, 6:0. Jednak w środę wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Kanadyjka przegrała z niżej notowaną Nao Hibino 6:2, 6:7(5), 4:6 i pożegnała się z turniejem. Choć miała piłkę meczową, nie potrafiła jej wykorzystać.
“To zdecydowanie najgorszy dzień w życiu Andreescu” – napisał jeden z internautów na platformie X, komentując jej niespodziewane odpadnięcie.
Andreescu swój największy sukces odniosła w 2019 roku, kiedy triumfowała w US Open, pokonując w finale Serenę Williams. W tym samym sezonie wygrała również prestiżowe turnieje w Indian Wells i Toronto. Wydawało się, że przed nią wielka kariera. Niestety, kolejne lata przyniosły serię kontuzji i długich przerw. W 2024 roku z powodu urazu pleców pauzowała przez wiele miesięcy, a do rywalizacji wróciła dopiero w kwietniu. Występy w Madrycie i Rzymie zakończyła jednak bardzo szybko.
Tym większe nadzieje wzbudziło jej efektowne otwarcie kwalifikacji do Roland Garros. Zwycięstwo nad Yao Xinxin 6:0, 6:0 było wręcz demonstracją siły. “Pierwszy set trwał tylko 22 minuty, cały mecz niespełna godzinę. To był nokaut” – relacjonował Szymon Szczepanik ze Sport.pl. “Czy to znak, że 24-latka wraca do formy z najlepszych lat?” – pytał retorycznie.
Początek meczu z Nao Hibino zdawał się potwierdzać tę tezę. Andreescu zdominowała rywalkę w pierwszym secie, wygrywając go 6:2, a w drugim prowadziła już 5:3. Miała nawet piłkę meczową. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Ale nagle coś się załamało. Kanadyjka przegrała trzy gemy z rzędu, co doprowadziło do tie-breaka. Tam znów prowadziła – 5:2 – lecz Japonka zdobyła pięć kolejnych punktów i doprowadziła do trzeciego seta.
Decydująca partia rozpoczęła się od mocnego uderzenia Hibino. Już w pierwszym gemie miała dwa break pointy, które Andreescu zdołała obronić. Jednak w piątym gemie Japonka przełamała rywalkę. Kanadyjka miała szansę na odrobienie strat, lecz nie wykorzystała dwóch break pointów. W kolejnym gemie sytuację dodatkowo skomplikowała przerwa spowodowana deszczem. Kibice liczyli, że to pomoże Andreescu. “To może ją uratować. Gdyby straciła serwis, byłoby po meczu. Pamiętajcie, że powinna go wygrać godzinę temu” – pisano na portalu X.
Jednak przerwa niczego nie zmieniła. Japonka zachowała zimną krew, w końcówce oddała rywalce zaledwie trzy punkty i zakończyła mecz zwycięstwem 2:6, 7:6(5), 6:4.
Portal edgeAI ocenił tę porażkę jako “największą niespodziankę kwalifikacji”. Dla Nao Hibino to ogromny sukces i szansa na awans do głównej drabinki – w decydującym meczu zmierzy się z Niemką Ellą Seidel. Dla Andreescu to kolejny bolesny cios w trudnym powrocie do światowej czołówki.