Sensacyjny bohater polskiej kadry. Jedna decyzja mogła go złamać
Jakub Wolny: Droga z powrotem na szczyt Konia z rzędem temu, kto spodziewał się, że po weekendzie w Titisee-Neustadt to Jakub Wolny będzie zawodnikiem z najlepszym polskim wynikiem w Pucharze Świata. Jego powrót do czołówki był długi i wyboisty, o czym sam skoczek opowiadał jeszcze przed rozpoczęciem zimowego sezonu. — Był to dla mnie cios,…
Jakub Wolny: Droga z powrotem na szczyt
Konia z rzędem temu, kto spodziewał się, że po weekendzie w Titisee-Neustadt to Jakub Wolny będzie zawodnikiem z najlepszym polskim wynikiem w Pucharze Świata. Jego powrót do czołówki był długi i wyboisty, o czym sam skoczek opowiadał jeszcze przed rozpoczęciem zimowego sezonu. — Był to dla mnie cios, bo nie byłem do końca przekonany, że taka decyzja jest słuszna — mówił o informacji, która dotarła do niego wiosną, gdy został zdegradowany do grup bazowych.
— Celem na ten sezon są regularne punkty w Pucharze Świata. Chciałbym, żeby na koniec sezonu zagrali mi tę melodię w Planicy. Czyli trzeba skoczyć 230 metrów — powiedział Wolny w rozmowie jeszcze jesienią.
Na początku zimy wydawało się jednak, że te ambitne plany nie mają szans na realizację. Po konkursach w Ruce nasz skoczek wrócił bez punktów, a na domiar złego spotkała go dyskwalifikacja. Przełom nastąpił już tydzień później.
Pierwsze punkty po długiej przerwie
W sobotnim konkursie w Wiśle Jakub Wolny zajął 26. miejsce, zdobywając pierwsze punkty w Pucharze Świata od marca 2022 roku. — To kawał czasu — przyznał otwarcie. Niedziela przyniosła jeszcze lepszy wynik: 18. lokatę.
Największy przełom nastąpił jednak w Klingenthal. Wolny nie tylko skakał daleko, ale także imponował regularnością. Zarówno w niedzielnych kwalifikacjach, jak i w konkursie zajął wysokie, ósme miejsce. Najważniejsze jednak, że jego forma wykazuje tendencję zwyżkową.
— Kuba przejął inicjatywę, wziął odpowiedzialność za swoją pracę. Od ostatniej zimy wykonał ogromną pracę nad sobą, szczególnie od strony mentalnej. Zrozumiał, czego chce, i że sukces nie przyjdzie sam z siebie. On zawsze był pracowity, ale teraz jest dodatkowo dojrzalszy, co w sporcie zawodowym robi dużą różnicę — powiedział Sławomir Hankus, trener, który od lat blisko współpracuje z Wolnym.
Trudny czas w karierze
Ostatnie lata były dla Jakuba Wolnego niezwykle wymagające. Szczególnie trudny okazał się początek 2023 roku. W styczniu, podczas Pucharu Świata w Wiśle, sfrustrowany brakiem postępów w pracy z trenerem Davidem Jiroutkiem, skoczek pozwolił sobie na krytyczne słowa, które szybko zostały odebrane jako wyraz braku zaufania do szkoleniowca. W efekcie Wolny został zawieszony.
— Myślałem, że znajdziemy rozwiązanie, ale kompletnie nie potrafiliśmy się dogadać z trenerami w kadrze B. Ciągle była ta sama uwaga: “utrzymuj balans na dojeździe, a wszystko będzie dobrze”. Kiedy skakałem po swojemu, czułem się lepiej, ale gdy próbowałem dostosować się do uwag, było gorzej — ironizował wówczas skoczek.
Z perspektywy czasu przyznaje, że żałuje swoich słów. — Zazwyczaj staram się być dyplomatyczny, ale wtedy byłem pod wpływem emocji. To wszystko zaczęło się nawarstwiać, aż w końcu pękło — tłumaczył przed startem obecnego sezonu.
Wiosenne decyzje także były trudne do zaakceptowania. Zamiast do kadry, Wolny trafił do grupy bazowej. — Może trochę się tego spodziewałem, ale i tak był to dla mnie cios. Byłem załamany, ale postanowiłem, że udowodnię sobie, że nadal mogę skakać na dobrym poziomie — przyznał.
Powrót do formy
Latem Jakub Wolny wrócił pod skrzydła Thomasa Thurnbichlera i szybko pokazał, że zasługuje na szansę. W zawodach Letniego Grand Prix w Courchevel zajął 17. i 18. miejsce, zdobywając pierwsze punkty na arenie międzynarodowej od ponad roku. Jeszcze lepiej zaprezentował się w Wiśle, gdzie dwukrotnie zajął 11. miejsce.
W Hinzenbach, gdzie rywalizowała już czołówka, Wolny uplasował się na 14. i 15. miejscu. — Były skocznie, za którymi nie przepadam, a mimo to oddawałem na nich dobre skoki. Tak było choćby w Hinzenbach, gdzie nigdy wcześniej nie osiągnąłem tak dobrego wyniku — podsumował.
Mimo nieudanej inauguracji sezonu w Ruce, gdzie nie zdobył punktów, Wolny odpowiedział na wątpliwości w najlepszy możliwy sposób. Wyniki w Wiśle i Klingenthal pokazały, że jego forma stale rośnie, a droga do sukcesów, choć trudna, jest jak najbardziej realna.