Iga Świątek doznała porażki w drugim meczu podczas kończącego sezon WTA Finals. Polka wygrała pierwszego seta z Jeleną Rybakiną 6:3, by następnie przegrać dwa kolejne 1:6, 0:6. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wpisów od ekspertów.
“Nie było w tym roku meczu Igi, który urwałby się w taki sposób. Pierwszy set: rewelacja. Dwa kolejne: gem. Trudno to zrozumieć” – wyznał znany komentator tenisowy Marek Furjan.
“Powiedzieć, że nie był to dobry mecz Igi, to nie powiedzieć nic. Ale szanse na awans nadal są spore (jeśli Iga wróci do poziomu z 1. seta). Za moment siadamy do meczu Anisimova – Keys. Z perspektywy polskiego kibica lepiej kibicować Amandzie, by mecz Amandy z Igą był o wszystko” – napisał Żelisław Żyżyński z Canal+ Sport.
“Końcówka meczu w wykonaniu Igi Świątek dość zawstydzająca… Jelena Rybakina wygrywa 3:6, 6:1, 6:0 w 1h 37 minut. Drugi i trzeci set trwał zaledwie 59 min.” – przyznał Adam Romer, redaktor naczelny magazynu “Tenisklub”.
“No niestety, wynik meczu z Keys okazał się trochę mylący. Stare demony wróciły. Ta rozsypka Polki w 2. i 3. secie niepokoi. Wygrana z Anisimovą realna, ale półfinał WTA Finals to chyba max dla Igi” – stwierdził Robert Sitnicki z Canal+ Sport.
“Do 2025 roku Iga Świątek *nigdy* nie przegrała decydującego seta 0:6. W 2025 roku to już trzeci raz (Sabalenka, Navarro, Rybakina)” – zauważył Dawid Żbik, komentator tenisa w Eurosporcie.
“Niespotykane sceny na korcie w Rijadzie. Nie pamiętam żeby na tym poziomie Iga w ten sposób przegrała dwa sety 1:6, 0:6. Zdarzały się różne kryzysy, problemy, w tym roku wyraźnie słabsze mecze, ale jednak nie na tym poziomie i nie na taką skalę” – skomentował Maciej Łuczak z Canal+ Sport.
“Utrata pewności siebie to jedno – choć można się zastanawiać nad powodami po takim pierwszym secie – ale ile razy powtarza się ten sam scenariusz pośpiechu Świątek? Niestety po raz kolejny potwierdza się brak umiejętności szybkiej analizy i wyciągania wniosków na korcie” – zaznaczył Filip Modrzejewski ze sport.pl.
“Poziom bazowy tenisa Igi Świątek jest może nieco niższy niż w poprzednich sezonach. Jego szczyty – co udowodnił Wimbledon – są dokładnie w tym samym miejscu. Ale dołki? Dołki są dużo, dużo głębsze. I gdy w nie wpada, nie potrafi się wydostać” – podkreślił Sebastian Warzecha z Weszło.
“Kto podmienił Igę Świątek po pierwszym secie? Bardzo dziwny mecz. Ciężko wytłumaczyć tak drastyczny spadek poziomu na przestrzeni kilkudziesięciu minut. Dobre wejście w mecz, świetny serwis i kapitalne reagowanie na zagrania Rybakiny. Tak było przez 40 minut tego spotkania. Potem utrata kontroli, cierpliwości i pomysłu na rozgrywanie wymian sprawiła, że Polka ugrała zaledwie jednego gema do końca tego starcia. Przykro się na to patrzyło” – podsumował Szymon Przybysz z PZT.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowna figura 40-latki! Polka zebrała masę komplementów