Simona Halep trafiła na dno. Dlatego uderzyła w sprawie Igi Świątek
Simona Halep wykorzystała sprawę dopingową Igi Świątek do uderzenia w ITIA (Międzynarodowa Agencja Integralności ds. Tenisa). W poruszającym wpisie wróciła do swojej sytuacji, kiedy w jej organizmie po koniec 2022 r. wykryto roksadustat, a organ prowadzący śledztwo opóźniał wyjaśnienie sprawy. Rumunka została zawieszona na cztery lata, lecz udało jej się udowodnić, że nieświadomie zażyła zakazaną…
Simona Halep wykorzystała sprawę dopingową Igi Świątek do uderzenia w ITIA (Międzynarodowa Agencja Integralności ds. Tenisa). W poruszającym wpisie wróciła do swojej sytuacji, kiedy w jej organizmie po koniec 2022 r. wykryto roksadustat, a organ prowadzący śledztwo opóźniał wyjaśnienie sprawy. Rumunka została zawieszona na cztery lata, lecz udało jej się udowodnić, że nieświadomie zażyła zakazaną substancję. Po odwołaniu do CAS (Sportowego Sądu Arbitrażowego) kara została skrócona, a w marcu wróciła do gry, ale skutki przymusowej przerwy są widoczne do dziś.
12 września świat Igi Świątek się zawalił. Polka otrzymała wiadomość od ITIA, w polskim rozwinięciu Międzynarodowej Agencji Integralności ds. Tenisa, która informowała, że w próbce moczu, pobranego od Świątek 12 sierpnia, oznaczono śladowe stężenie trimetazydyny [TMZ], substancji zabronionej przepisami antydopingowymi. Wynosiło 0,05 ng/ml. Polska tenisistka dowiedziała się też z maila, że zostaje zawieszona do wyjaśnienia sprawy. Ze skutkiem natychmiastowym.
Później rozpoczął się wyścig z czasem. Obóz Igi Świątek musiał udowodnić, że zakazana substancja znalazła się w organizmie Polki przez przypadek. Udało im się. Okazało się, że lek z melatoniną, który wzięła przed kontrolą antydopingową 12 sierpnia, był zanieczyszczony, a ITIA uznała wytłumaczenia byłej liderki WTA. Więcej o całej sytuacji przeczytać można w tym miejscu >>.
Do sprawy Świątek odniosła w środku nocy Simona Halep. Rumunka uderzyła ITIA. Przez zawieszenia za doping straciła prawie dwa lata. Oto jej historia.
Mistrzyni Wimbledonu z 2019 r. wielokrotnie udowadniała, że uwielbia grać na legendarnych londyńskich kortach. Turniej wygrała “tylko” raz, ale zawsze cieszyła się uwielbieniem wśród kibiców. O krok od kolejnego finału była w 2022 r., gdy była faworytką spotkania z Jeleną Rybakiną. W dwóch setach lepsza okazała się jednak ostateczna triumfatorka.
Później Halep wygrała turniej rangi 1000 w Cincinnati, a podczas US Open zaliczyła sensacyjną wpadkę w pierwszej rundzie przeciwko Darii Snigur. Nie wiedziała wtedy, że to jej ostatni mecz na długie miesiące. 7 października 2022 r. tenisistka poinformowała, że w jej organizmie wykryto roksadustat, substancję uznawaną za doping.
Najważniejszy mecz w życiu
“Dziś zaczynam najtrudniejszy mecz w życiu: mecz o prawdę. Zostałam poinformowana, że w moim organizmie w niewielkich ilościach wykryto roksadustat, co przyniosło mi największy szok w moim życiu. Przez całą karierę idea oszustwa nawet nie przeszła przez mój umysł, to przeciwne wszystkim wartościom, w zgodzie z którymi zostałam wychowana. Wobec tak niesprawiedliwej sytuacji czuję się zaskoczona i zdradzona.
Będę walczyć do końca, by udowodnić, że nigdy celowo nie zażyłam żadnej niedozwolonej substancji i wierzę w to, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Nie chodzi o tytuły i pieniądze, chodzi o honor i historię miłości do tenisa, jaką wykształciłam w ciągu ostatnich 25 lat” — poinformowała Simona Halep na swoim Instagramie chwilę po tym, jak media dotarły do informacji o jej zawieszeniu.
Przeczytaj również: “To się nie klei”. Mówi wprost o Idze Świątek. “Muszę zmienić zdanie”
W takich przypadkach nie ma mowy o dyskwalifikacji z automatu, bo każda sytuacja jest inna. Doping mógł zostać zażyty celowo lub nie, różne mogą być też ilości niedozwolonych substancji. O długości dyskwalifikacji Halep przesądzić miało oficjalne postępowanie International Tennis Integrity Agency (ITIA), która zajmuje się przypadkami zawieszeń za doping w tenisie.
Problem jednak w tym, że dochodzenie w jej sprawie… rozpoczęło się z ogromnym opóźnieniem. Rumunka przekonywała, że jest gotowa złożyć wyjaśnienia w każdej chwili i poddać się wszelkim możliwym badaniom. W maju w jej sprawie pojawiły się kolejne szokujące fakty.
Błaganie o wyrok
W maju 2023 r. Halep przekazała fanom nowe informacje o swojej sytuacji. Jak się okazuje, ITIA trzykrotnie przełożyła termin spotkania z tenisistką, w trakcie którego ta miała złożyć wyjaśnienia.
— Od 7 października, gdy zostałam zawieszona pod zarzutem dopingu, przeżywam największy koszmar swojego życia. (…) Jedyną rzeczą, na jakiej mi obecnie zależy, jest prawo do sprawiedliwego postępowania, które da mi szansę udowodnienia mojej niewinności — napisała Halep na Instagramie.
Kilka dni później była liderka rankingu WTA opublikowała kolejne oświadczenie, które przyniosło następne sensacyjne informacje. Jak stwierdziła, pobrana próbka krwi została “zanieczyszczona”, co doprowadziło do pozytywnego wyniku testu antydopingowego. Swoje oświadczenie zakończyła słowami “opóźniona sprawiedliwość to odebrana sprawiedliwość”.
Polecamy: Nocny wpis skandalisty. Grzmi po karze dla Igi Świątek. A zaraz się z nią spotka
Mistrzyni zawieszona w próżni
Od tego komunikatu minął kolejny miesiąc. Simona Halep, która pomimo wpadki w US Open w drugiej połowie 2022 r. była w świetnej formie, opuściła już Australian Open, Roland Garros, nie zagra również w Wimbledonie. Straciła przez to sporą część swojego dorobku punktowego, nie mogła liczyć również na nagrody finansowe za udział w turniejach. Była zawieszona w próżni.
Gdyby rumuńska tenisistka otrzymała upragnioną szansę wyjaśnienia sprawy przed władzami ITIA, wciąż mogła jeszcze wrócić na kort. To, w jakiej będzie wówczas dyspozycji, jest jednak jedną wielką niewiadomą. Opóźnianie wszczęcia postępowania w jej sprawie niewątpliwie wpływało na formę tenisistki, bo nawet treningi z najlepszymi nie zastąpią jej rywalizacji w turniejach.
Zazwyczaj kary za doping w profesjonalnym sporcie bywają długie. W niektórych przypadkach oznaczają kilkumiesięczną przerwę, dla innych wiążą się nawet z kilkuletnią dyskwalifikacją.
Nawet jeżeli Simona Halep liczyła na powrót na kort, to mogła nie być już w formie, która będzie pozwalać jej na grę o najwyższe cele. Tak długa przerwa na pewno odbiła się na jej przygotowaniu fizycznym, nie mówiąc już o szkodach mentalnych, jakie może wywoływać u niej zawieszenie w próżni.
W ten sposób nie powinno się traktować żadnej zawodniczki, a szczególnie byłej liderki rankingu. Nawet jeżeli jest winna, to powinna mieć prawo do sprawiedliwego postępowania i do wyjaśnienia swojego punktu widzenia przed sądem. To było jej zwyczajnie odbierane. Sama Halep nie próbowała nawet podejmować tematu potencjalnej daty powrotu na kort. Jej sprawa to jedna wielka niewiadoma.
Zobacz także: Nawet 15 lat wykluczenia. Iga Świątek uniknęła losu gwiazd
Przełom
We wrześniu 2023 r. Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS) poinformował o czteroletnim zawieszeniu dla byłej liderki rankingu WTA, liczonym już od października 2022 r. Utrzymanie tego wyroku w praktyce oznaczało dla niej koniec kariery, dlatego Halep postanowiła skorzystać z ostatniej szansy. Złożyła apelację do CAS i uczestniczyła w długim przesłuchaniu, w trakcie którego udowadniała swoje racje.
Przełom nadszedł w marcu 2024 r. CAS poinformował, że zawieszenie Halep zostało skrócone do dziewięciu miesięcy. To sprawiło, że od turnieju WTA 1000 w Miami wystąpiła już w czterech turniej. Nie osiągnęła w nich jednak wielkich sukcesów. Zajmuje obecnie 877. miejsce w rankingu WTA.