Skandal na MŚ w Trondheim! Niemcy śmieją się nam w twarz. “To jest żart”
Kontrowersyjny kombinezon Karla Geigera – znów temat numer jeden w skokach narciarskich Gdyby Karl Geiger zdobył medal mistrzostw świata na skoczni normalnej w Trondheim, internet i media społecznościowe zalałaby fala komentarzy, które można by streścić w jednym zdaniu: “Znów założył worek na ziemniaki”. Niemiec otarł się o podium, kończąc zawody na czwartym miejscu, a jego…
Kontrowersyjny kombinezon Karla Geigera – znów temat numer jeden w skokach narciarskich
Gdyby Karl Geiger zdobył medal mistrzostw świata na skoczni normalnej w Trondheim, internet i media społecznościowe zalałaby fala komentarzy, które można by streścić w jednym zdaniu: “Znów założył worek na ziemniaki”. Niemiec otarł się o podium, kończąc zawody na czwartym miejscu, a jego wynik przeszedł bez większego echa. Jednak temat jego kombinezonu i tak wzbudził kontrowersje. Jak to możliwe, że strój, który wizualnie wydawał się znacznie większy niż u rywali, przeszedł kontrolę sprzętową i został uznany za zgodny z regulaminem?
Mistrzostwo dla Lindvika, kontrowersja dla Geigera
Niedzielny konkurs na skoczni normalnej w ramach mistrzostw świata w Trondheim przyniósł triumf Mariusa Lindvika, srebro dla Andreasa Wellingera oraz brąz dla Jana Hoerla. Jednak największą dyskusję wzbudził nie sam konkurs, a wygląd kombinezonu Karla Geigera.
Już w momencie, gdy Niemiec pojawił się na belce startowej w pierwszej serii, komentatorzy Eurosportu nie mogli powstrzymać się od ironicznych uwag. “Karl Geiger. No, nie oszczędzają tam na materiale” – zauważył jeden z nich, podkreślając, jak luźno układał się kombinezon skoczka. Dzień wcześniej, podczas kwalifikacji, Igor Błachut i Michał Korościel żartowali, że Geiger ma pewien niezmienny zwyczaj – na najważniejsze imprezy sezonu zakłada specjalny, wyjątkowo luźny kombinezon. Zdaniem komentatorów jest to jego sposób na podkreślenie męskości, choć niekoniecznie zgodny z zasadami aerodynamicznymi obowiązującymi w skokach.
Pomimo kontrowersji wokół jego stroju, Geiger spisał się dobrze. W pierwszej serii poleciał 105 metrów, co dało mu piąte miejsce. W drugiej rundzie poprawił swoją pozycję, ostatecznie kończąc zawody na czwartej lokacie, ze stratą zaledwie 3,7 punktu do podium. Gdyby zdobył medal, temat jego kombinezonu bez wątpienia stałby się jednym z najgorętszych tematów w świecie skoków narciarskich.
Powtórka z igrzysk w Pekinie?
Nie byłby to pierwszy raz, gdy Karl Geiger wzbudza kontrowersje swoim strojem na wielkiej imprezie. W 2022 roku, podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, Niemiec zdobył brązowy medal na skoczni dużej, pokonując Kamila Stocha, który zakończył rywalizację tuż za podium.
Wkrótce po konkursie internet obiegły zdjęcia zestawiające Geigera z innymi skoczkami, takimi jak Stoch czy Ryoyu Kobayashi. Różnice w rozmiarach kombinezonów były uderzające. Zdjęcia zatrzymane w tych samych momentach lotu jednoznacznie pokazywały, że strój Geigera był znacznie luźniejszy niż u konkurentów.
Adam Małysz nie ukrywał wówczas irytacji. “Widziałem to zdjęcie kombinezonu Karla Geigera… Tylko że co z tego? Ja takich zdjęć kombinezonów pokazywałem Jukkarze [Mice, kontrolerowi sprzętu FIS] z pięćdziesiąt w tym sezonie” – mówił w rozmowie ze Sport.pl.
Komentator Eurosportu Igor Błachut również nie gryzł się w język: “Zakładam, że nie przeszkadza w osiąganiu dobrych odległości taki luźniejszy kombinezon. Wiem, że argument jest, że wszyscy balansują na linii, ale w tym przypadku linia została przekroczona. Czemu Mika Jukkara tego nie wychwycił? To jego słodka tajemnica. Być może bierze pod uwagę fakt, że sponsorem głównym cyklu Pucharu Świata nie są polskie koleje, ale Viessmann [niemiecka firma specjalizująca się w produkcji kotłów grzewczych]. Chleb zatem posmarowany jest po tamtej stronie”.
Peleryna, śpiwór czy baggy jeans?
Podczas zawodów w Trondheim narracja była podobna. Komentatorzy Eurosportu nie szczędzili ironii: “Mężczyzna w pelerynie” – zapowiedział Geigera w drugiej serii Michał Korościel. “Widzimy, że Karl Geiger nie zmienił kombinezonu” – dodał, udając zdziwienie. “To jest śpiwór właściwie” – stwierdził w końcu.
W mediach społecznościowych posypały się memy i komentarze. Fani skoków żartowali, że Geiger skakał w baggy jeansach, że założył worek na ziemniaki, że użył spadochronu zamiast kombinezonu, a nawet że przybrał na wadze i stąd potrzeba tak dużego stroju.
Jednak nie wszyscy podeszli do sprawy z przymrużeniem oka. Piotr Majchrzak z Viaplay nie krył oburzenia, stwierdzając, że zgoda jury na start Geigera w takim stroju to “żart ze skoków narciarskich”.
Czy FIS naprawdę kontroluje stroje?
Nie jest tajemnicą, że skoczkowie od lat starają się maksymalnie wykorzystać regulamin i jego luki. Przed kontrolą sprzętu stosują różne sztuczki, takie jak odpowiednie ruchy i napięcia materiału, by uniknąć dyskwalifikacji. Większość zawodników stara się jednak balansować na granicy przepisów – tymczasem kombinezon Geigera wydaje się przekraczać tę granicę w sposób, który budzi zdziwienie.
Najbardziej wymownym dowodem jest porównanie zdjęć pokazujących, jak układa się tzw. “dzióbek” na kombinezonach różnych zawodników. U Pawła Wąska strój przylega idealnie, natomiast u Geigera luźny materiał formuje charakterystyczne fałdy, co wskazuje na dużą ilość dodatkowej powierzchni aerodynamicznej.
Polacy daleko, ale Wąsek znów najlepszy
Jeśli chodzi o występ Polaków, najlepszym zawodnikiem w Trondheim okazał się Paweł Wąsek, który zajął 10. miejsce. Pozostali nasi reprezentanci spisali się poniżej oczekiwań: Dawid Kubacki zakończył rywalizację na 19. miejscu, Piotr Żyła był 20., Aleksander Zniszczoł – 28., a Jakub Wolny uplasował się na 29. pozycji.
Podsumowanie: ile jeszcze FIS będzie przymykać oko?
Historia Karla Geigera i jego “worka na ziemniaki” pokazuje, że problem z kontrolą sprzętu w skokach narciarskich jest nadal aktualny. Pytanie, jak długo FIS będzie przymykać oko na tak ewidentne przypadki omijania przepisów. A może rzeczywiście Niemiec nie łamie regulaminu, tylko znalazł sposób, by wyciągnąć z niego maksimum korzyści? Jedno jest pewne – temat jego kombinezonu jeszcze nie raz powróci w dyskusjach o uczciwości w skokach narciarskich.