Skandal w trakcie meczu Zvereva. Rodak wykrzyczał do niego coś takiego
Ogromna kontrowersja podczas turnieju ATP 500 w Monachium. Alexander Zverev znów skonfrontowany z demonami przeszłości Turniej ATP 500 w Monachium, choć sportowo zapowiadał się bardzo obiecująco, zyskał rozgłos z zupełnie innego powodu. W trakcie pojedynku pomiędzy Alexandrem Zverevem a Tallonem Griekspoorem doszło do incydentu, który poruszył całe tenisowe środowisko. Podczas jednego z kluczowych momentów meczu,…
Ogromna kontrowersja podczas turnieju ATP 500 w Monachium. Alexander Zverev znów skonfrontowany z demonami przeszłości
Turniej ATP 500 w Monachium, choć sportowo zapowiadał się bardzo obiecująco, zyskał rozgłos z zupełnie innego powodu. W trakcie pojedynku pomiędzy Alexandrem Zverevem a Tallonem Griekspoorem doszło do incydentu, który poruszył całe tenisowe środowisko. Podczas jednego z kluczowych momentów meczu, niemiecki zawodnik został publicznie zaatakowany słownie przez jednego z kibiców. Wykrzyczana przez niego obelga odwoływała się do kontrowersyjnych wydarzeń z przeszłości tenisisty i wzbudziła silne emocje nie tylko na trybunach, ale i wśród obserwatorów na całym świecie.
Zverev, obecnie trzeci zawodnik rankingu ATP — za Jannikiem Sinnerem i Carlosem Alcarazem — jest często wskazywany, razem z tą dwójką, jako jeden z potencjalnych następców legendarnej „Wielkiej Trójki”: Rogera Federera, Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia. Choć takie porównania bywają czasem przesadzone, nie ulega wątpliwości, że Niemiec o rosyjskich korzeniach należy dziś do absolutnej światowej czołówki.
W Monachium 27-letni tenisista prezentował się bardzo dobrze. W pierwszej rundzie bez większych problemów rozprawił się z Alexandre Müllerem, zwyciężając 2:0 w setach. Następnie w niemieckim starciu nie dał szans Danielowi Altmaierowi. Jednak największe emocje towarzyszyły jego ćwierćfinałowemu pojedynkowi z reprezentantem Holandii, Tallonem Griekspoorem.
Mecz pełen emocji, tie-breaki i… skandal
Spotkanie było niezwykle wyrównane i zacięte, trwało ponad trzy godziny i dostarczyło kibicom mnóstwo sportowych emocji. Dwa pierwsze sety rozstrzygały się w tie-breakach – pierwszy padł łupem Holendra, drugi wygrał Zverev. Decydujący, trzeci set zakończył się wynikiem 6:4 na korzyść gospodarza turnieju. Wynik meczu: 6:7, 7:6, 6:4 dla Niemca.
Choć sportowo pojedynek był znakomity, to nie tenis, lecz incydent z trybun okazał się momentem, który obiegł cały tenisowy świat. Podczas drugiego seta, przy stanie 5:5, kiedy Zverev przygotowywał się do serwisu, z trybun padły obraźliwe słowa. Jeden z kibiców wykrzyczał w jego stronę po niemiecku: – “Serwuj ty p****y damski bokserze!”
To mocne i niezwykle kontrowersyjne określenie bezpośrednio nawiązywało do oskarżeń o przemoc domową, które od kilku lat ciążą na Zverevie. Niemiec natychmiast zareagował – poprosił sędziego, by usunąć mężczyznę z trybun. Reakcja pozostałych kibiców była wymowna – publiczność zareagowała gwizdami, wyrażając dezaprobatę wobec słów fana. Całe zdarzenie wywołało burzę w mediach społecznościowych i ponownie rozbudziło dyskusję na temat postaci niemieckiego tenisisty.
Cienie przeszłości – trudna historia Zvereva
Przypomnijmy – w 2020 roku Zverev został publicznie oskarżony przez swoją byłą partnerkę, Olgę Szarypową, o przemoc fizyczną i psychiczną. Według jej relacji, miała ona doświadczać przemocy podczas wspólnych podróży i turniejów, co opisała w szczegółowym wywiadzie dla mediów. Trzy lata później podobne oskarżenia wysunęła kolejna była partnerka tenisisty, Brenda Patea – matka jego dziecka. Sprawa trafiła do sądu w Berlinie, który nałożył na Zvereva grzywnę w wysokości 450 tysięcy euro.
Choć wyrok zapadł, sam zawodnik nie uznaje swojej winy. W mediach konsekwentnie podkreśla, że proces był niesprawiedliwy i oparty na nieprawdziwych przesłankach, a cała sprawa miała być próbą odwetu ze strony byłej partnerki. Odmówił także publicznego komentowania szczegółów postępowania, zasłaniając się prawem do prywatności i koniecznością ochrony swojej rodziny.
To nie pierwszy raz…
Zverev musi mierzyć się z reakcjami kibiców nie tylko w Niemczech. Podczas tegorocznego finału Australian Open również doszło do podobnego incydentu – wtedy to jedna z fanek krzyknęła z trybun: – “Australia wierzy Oldze i Brendzie!”. Interweniować musiała policja, a organizatorzy zostali zmuszeni do wzmocnienia środków bezpieczeństwa.
Wszystko to pokazuje, że choć Alexander Zverev odnosi sukcesy na korcie i należy do ścisłej światowej elity, to jego wizerunek pozostaje mocno podzielony. Dla wielu kibiców i komentatorów sportowych, ciążące na nim oskarżenia nie pozwalają traktować go wyłącznie jako sportowca. Coraz częściej mówi się o potrzebie otwartej dyskusji w środowisku sportowym o przemocy domowej i odpowiedzialności osób publicznych.
Jak długo jeszcze Zverev będzie musiał mierzyć się z przeszłością? Tego nie wiadomo. Pewne jest jednak, że każde jego wystąpienie publiczne, niezależnie od rangi turnieju, może wiązać się z bolesnym przypomnieniem sprawy, która ciąży na jego wizerunku bardziej niż jakakolwiek porażka na korcie.