“Skandaliczny” Robert Lewandowski. Niesłychane doniesienia po nokaucie z Borussią, Polak na ustach
Lewandowski katem Borussii. Polak z kolejnym historycznym osiągnięciem w Lidze Mistrzów Im wyżej zawieszona poprzeczka, tym Robert Lewandowski zdaje się grać jeszcze lepiej. W wieku 36 lat, napastnik FC Barcelony udowadnia, że nie ma zamiaru zwalniać tempa – wręcz przeciwnie, wciąż przesuwa granice własnych możliwości. Trudno w to uwierzyć, ale reprezentant Polski po raz czwarty…
Lewandowski katem Borussii. Polak z kolejnym historycznym osiągnięciem w Lidze Mistrzów
Im wyżej zawieszona poprzeczka, tym Robert Lewandowski zdaje się grać jeszcze lepiej. W wieku 36 lat, napastnik FC Barcelony udowadnia, że nie ma zamiaru zwalniać tempa – wręcz przeciwnie, wciąż przesuwa granice własnych możliwości. Trudno w to uwierzyć, ale reprezentant Polski po raz czwarty w karierze osiągnął dwucyfrowy wynik bramkowy w jednym sezonie Ligi Mistrzów. To wyczyn, który plasuje go wśród absolutnych gigantów europejskiego futbolu.
W środowy wieczór na Estadi Olímpic Lluís Companys przekonała się o tym Borussia Dortmund – klub, który odegrał niebagatelną rolę w karierze Polaka, ale dziś jest już tylko ulubioną ofiarą supersnajpera z Warszawy. FC Barcelona rozgromiła dortmundczyków 4:1 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a Lewandowski był autorem dwóch trafień i bohaterem wieczoru. W uznaniu dla jego klasy i wpływu na wynik spotkania, UEFA przyznała mu statuetkę dla najlepszego piłkarza meczu.
Co ciekawe, Polak tym samym wykonał milowy krok w walce o koronę króla strzelców obecnej edycji Champions League. Choć nadal o jedno trafienie wyprzedza go jego kolega z drużyny – Brazylijczyk Raphinha – forma Lewandowskiego jasno pokazuje, że nic jeszcze nie jest przesądzone.
Piłkarz, który nie zna granic
To, co czyni Lewandowskiego wyjątkowym, to nie tylko jego skuteczność, ale niesamowita regularność. Z każdym kolejnym meczem przekracza kolejne granice, dołącza do najbardziej elitarnego grona piłkarzy w historii lub goni rekordy największych gwiazd futbolu. Jego dwa gole przeciwko Borussii nie tylko przypieczętowały sukces Barcelony, ale także dały mu miano pierwszego zawodnika w historii Ligi Mistrzów, który w trzech różnych klubach zdobył co najmniej 10 bramek w jednym sezonie: Borussii Dortmund, Bayernie Monachium i teraz FC Barcelonie. Profil statystyczny OptaJose na portalu X (dawniej Twitter) podsumował to krótko: „Zabójczy”.
Już wcześniej było wiadomo, że z Lewandowskim Borussia Dortmund ma „przechlapane”. Spotkanie w Barcelonie tylko potwierdziło tę tezę. W przeszłości Polak nosił żółto-czarną koszulkę, to właśnie w tym klubie rozpoczęła się jego międzynarodowa kariera, której ukoronowaniem były sukcesy w Bayernie Monachium i transfer do Barcelony. Dziś jednak, wspomnienia z Dortmundu, zamiast wzruszać, najwyraźniej tylko motywują go do tego, by właśnie przeciwko byłemu pracodawcy pokazywać pełnię swoich umiejętności.
Statystyki, które mówią same za siebie
Jak bardzo Borussia Dortmund jest ofiarą Lewandowskiego? Odpowiedź jest miażdżąca. Po środowym dublecie Polak ma już na koncie 29 bramek w 28 meczach przeciwko BVB. Do tego dorzucił jeszcze 3 asysty, a jego zespoły wygrały aż 21 z tych 28 spotkań. To niebywała dominacja nad jednym rywalem – i to rywalem, który przez lata był mu bliski.
Nic dziwnego, że brytyjski reporter amerykańskiego „The New York Times” użył w swoim artykule słowa „skandaliczny”, pisząc o „Skandalicznym rekordzie Lewandowskiego przeciwko Dortmundowi”. Dziennikarz zwrócił uwagę na niezwykłą powtarzalność i skuteczność napastnika, zauważając, że nawet po opuszczeniu Niemiec, Polak nadal znajduje sposób, by dręczyć drużynę, z którą był związany przez osiem lat – od 2014 do 2022 roku.
Legenda, która wciąż pisze swoją historię
Wielu piłkarzy z wiekiem obniża loty. Lewandowski zdaje się jednak przeczyć upływowi czasu. Nie tylko wciąż jest jednym z najlepszych napastników świata, ale i na nowo definiuje, jak może wyglądać kariera zawodnika po trzydziestce. Jego forma, mentalność zwycięzcy i dbałość o każdy detal kariery sprawiają, że kolejne rekordy są dla niego jedynie kwestią czasu.
Czy w tym sezonie sięgnie po koronę króla strzelców Ligi Mistrzów? Czy poprowadzi Barcelonę do finału w Londynie? Jedno jest pewne – jeśli poprzeczka znów pójdzie w górę, Robert Lewandowski z pewnością zrobi wszystko, by ją przeskoczyć. A znając jego historię – zrobi to w wielkim stylu.