Strach o Igę Świątek w Arabii musiał nadejść. Losowanie marzeń nic nie zmienia
Iga Świątek od dwóch miesięcy nie rozegrała oficjalnego meczu i to jest coś, co może spędzać sen z powiek tym, którzy ją obserwują. Na pewno dobrze, że odpoczęła od rywalizacji, ale brak praktyki meczowej niepokoi — mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Adam Romer. Redaktor naczelny magazynu “Tenisklub” wskazuje, kto, po Arynie Sabalence, może…
Iga Świątek od dwóch miesięcy nie rozegrała oficjalnego meczu i to jest coś, co może spędzać sen z powiek tym, którzy ją obserwują. Na pewno dobrze, że odpoczęła od rywalizacji, ale brak praktyki meczowej niepokoi — mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Adam Romer. Redaktor naczelny magazynu “Tenisklub” wskazuje, kto, po Arynie Sabalence, może okazać się najgroźniejszą rywalką naszej zawodniczki, a także jak widzi jej szanse na powrót na szczyt rankingu WTA jeszcze w tym roku.
Iga Świątek od dwóch miesięcy nie rozegrała oficjalnego meczu, co niepokoi wielu obserwatorów, w tym Adama Romera
Romer wskazuje, że Aryna Sabalenka może być najgroźniejszą rywalką Igi Świątek w walce o wygraną w WTA Finals
Zdaniem Romera Iga Świątek ma niewielką szansę na powrót na szczyt rankingu WTA jeszcze w tym roku
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
— Jesteśmy trochę jak “dzieci we mgle”, bo przecież do końca nie wiemy, w jakiej formie jest Iga Świątek. To samo dotyczy Barbory Krejcikovej, która miała szalony rok z tym jednym spektakularnym startem. Niewątpliwie będzie to dla Igi ważny mecz, bo jeśli go wygra, prawdopodobieństwo wyjścia z grupy oczywiście wzrośnie. Natomiast w przypadku przegranej, będzie jej bardzo trudno. Znalazłaby się pod ścianą, bo dwa kolejne mecze gra przeciwko Amerykankom. Korzystny bilans z Coco Gauff wcale nie musi oznaczać, że tak samo będzie w Rijadzie — mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Adam Romer.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Dużo niewiadomych nie tylko wśród zawodniczek
— Niewiadomych jest zresztą dużo więcej. Wiemy, że zawodniczki będą grać w hali, ale nie wiemy, jak szybki jest kort. W zeszłym roku w Cancun Iga jako pierwsza dostosowała się do tych fatalnych warunków, a pamiętam, jak rozmawiałem z jej ojcem, który mówił, że kiedy wyszła na jedyny trening na tym korcie, była bardzo niezadowolona. Ostatecznie i ona, i Pegula przystosowały się wyjątkowo dobrze i to nie przypadek, że obie grały w finale. Dlatego jak już będziemy mieć za sobą pierwsze mecze, prawdopodobnie będzie można powiedzieć coś więcej — komentuje.
W rywalizacji grupowej Świątek zmierzy się z Coco Gauff, Jessicą Pegulą oraz Barborą Krejcikovą. Jak ekspert ocenia to losowanie?
— Jeśli chodzi o wybór pomiędzy Paolini a Gauff wydaje mi się, że jednak Włoszka mogłaby być odrobinę łatwiejszą rywalkę. Iga nie trafiła na Jelenę Rybakinę, ale warto podkreślić, że to zawodniczka, której już długi czas nie widzieliśmy i też ma swoje kłopoty, więc trudno przesądzić, co pokaże w Rijadzie. W Peguli upatruję natomiast najgroźniejszej rywalki grupowej Igi. Jeśli mowa o ostatnim koszyku, nie ma wątpliwości, że Krejcikova jest lepszą przeciwniczką niż Zheng — słyszymy.
Ekspert ma duże obawy ws. Świątek. “To niepokoi”
Warto podkreślić, że swój ostatni mecz Świątek rozegrała na początku września. Z tym wiążą się największe obawy naszego rozmówcy. — Iga od dwóch miesięcy nie rozegrała oficjalnego meczu i to jest coś, co może spędzać sen z powiek tym, którzy ją obserwują. To zawodniczka, która potrzebuje trochę meczowego ogrania, by wejść na swój najwyższy poziom. Zazwyczaj, choć jak wiadomo, zdarzają się wyjątki, w tych pierwszych rundach Wielkiego Szlema łatwiej o to wgranie się w turniej — mówi redaktor naczelny magazynu “Tenisklub”.
— Natomiast w Turnieju Mistrzyń takiej szansy nie ma, bo biorą w nim udział tylko tenisistki z najwyższej półki, nie można sobie pozwolić na odrobinę luzu. To akurat trochę mnie martwi, bo nie wiadomo, jak Iga zareaguje. Na pewno dobrze, że odpoczęła od rywalizacji, ale brak praktyki meczowej niepokoi — dodaje.
Oto główna faworytka WTA Finals. Tuż za nią nie tylko Świątek
To w Arynie Sabalence Romer widzi faworytkę nadchodzącej rywalizacji. Świeżo upieczona liderka światowego rankingu ma za sobą znakomity okres.
— Po tym wszystkim, co Aryna Sabalenka pokazała przez ostatnie co najmniej dwa miesiące, muszę przyznać, że to ona będzie faworytką. Wiemy natomiast, że w przeszłości te turnieje mistrzyń przebiegały bardzo różnie. To o tyle specyficzny turniej, że nawet jedna porażka w grupie nie przekreśla szans na końcowe zwycięstwo. Na pierwszym miejscu stawiałbym na Sabalenkę, a za jej plecami wskazałbym Świątek i Pegulę. Na nich grono faworytek się wyczerpuje — mówi ekspert.
Taki scenariusz nie budzi optymizmu ws. ewentualnego powrotu na szczyt naszej zawodniczki i zakończenia roku w roli liderki.
— Wiemy, że nie wszystko jest w rękach Igi. By w ogóle było to realne, Sabalenka musiałaby nie wyjść z grupy. I choć zawsze są na to szanse, uważam, że w tym przypadku bardzo umiarkowane. Nie wydaje mi się, by w grupie fioletowej znalazły się dwie zawodniczki, które by ją wyprzedziły. Myślę, że to mało prawdopodobne, ale już na przykład pojedynek półfinałowy Igi z Aryną mogę sobie wyobrazić.