Strach o naszego medalistę mistrzostw świata. Groźne sceny na koniec Pucharu Świata
Niedziela nie była dniem Damiana Żurka. Najpierw zanotował słaby występ na 500 metrów, w którym nie ustrzegł się błędów i zajął dopiero 17. miejsce, a następnie przewrócił się w rywalizacji sprintu drużynowego. Polacy, którzy jechali w składzie: Marek Kania, Piotr Michalski i Żurek, jechali na pierwszy wynik, ale nie ukończyli zawodów. Polki ze złotem w…
Niedziela nie była dniem Damiana Żurka. Najpierw zanotował słaby występ na 500 metrów, w którym nie ustrzegł się błędów i zajął dopiero 17. miejsce, a następnie przewrócił się w rywalizacji sprintu drużynowego.
Polacy, którzy jechali w składzie: Marek Kania, Piotr Michalski i Żurek, jechali na pierwszy wynik, ale nie ukończyli zawodów.
Polki ze złotem w sprincie drużynowym. “Ostatecznie wyszło całkiem nieźle”. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Poważny upadek Damiana Żurka. Nasz medalista MŚ był oszołomiony
Przy ostatniej zmianie Michalski odepchnął Żurka, by ten nabrał prędkości, ale nasz medalista mistrzostw świata zrobił trzy kroki i przy prędkości w okolicach 60 km/h uderzył w bandy. Dość długo zbierał się z lodowiska. Nawet pojawiły się nosze, ale na szczęście nie było potrzeby, by z nich skorzystać. Żurek w asyście Huberta Krysztofiaka, lekarza kadry, udał się do szatni.
Szedł bardzo powoli. Nie był w stanie rozmawiać. Wyglądał na mocno oszołomionego tym, co się stało.
– To był nerwowy dzień dla Damiana, Najpierw jechał w ostatniej parze na 500 m z Jordanem Stolzem. Zresztą bardzo chciał się nim ścigać. Ten bieg jednak słabo układał się od początku. Miałem wrażenie nawet, że był falstart. Pojawiła się pewnie u obu chwila zawahania. Damian chyba za bardzo chciał – mówił Artura Waś, trener kadry polskich sprinterów.
Groźnie to wyglądało, bo Piotrek wypychał Damiana i wtedy jest zawsze duża prędkość. Wyglądało to tak, jakby Damian wjechał w nierówność w lodzie albo po prostu źle postawił nogę. Mocno uderzył piętami i płozy wymagają serwisu. Najgroźniej wyglądało jednak odchylenie głowy do tyłu. Myślę, że spokojnie dojdzie do siebie przed mistrzostwami świata. Na razie jest obolały