Sven Hannawald nie może patrzeć na to, co robi Stoch. “Mam łzy w oczach”
Kiedy patrzę teraz na Kamila Stocha, mam łzy w oczach, naprawdę. Jest mi go bardzo szkoda, bo to wybitny zawodnik, wielki mistrz, a jest daleko za najlepszymi – ubolewał w rozmowie z “Weszło” Sven Hannawald, zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2001/2002, ostatni triumfator tej imprezy z Niemiec. Wskazał też, co może być przyczyną kryzysu…
Kiedy patrzę teraz na Kamila Stocha, mam łzy w oczach, naprawdę. Jest mi go bardzo szkoda, bo to wybitny zawodnik, wielki mistrz, a jest daleko za najlepszymi – ubolewał w rozmowie z “Weszło” Sven Hannawald, zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2001/2002, ostatni triumfator tej imprezy z Niemiec. Wskazał też, co może być przyczyną kryzysu polskich skoczków, który panuje w kadrze od dłuższego czasu.
Niestety, ale Polacy kolejny sezon praktycznie nie liczą się w walce o najwyższe lokaty i tytuły w skokach narciarskich. Pojedyncze przebłyski nie zmienią złej sytuacji. Szczególnie martwi brak formy Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Trener Thomas Thurnbichler musiał dokonać wymiany między nimi na Turniej Czterech Skoczni. Stoch dziś trenuje indywidualnie, by jak najlepiej się przygotować do mistrzostw świata w Trondheim.
Hannawald załamany sytuacją Stocha
W minionym sezonie Kamil Stoch zajął 26. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich. To był jego najgorszy wynik od sezonu 2008/2009, kiedy był na 30. pozycji. Nie wygrał konkursu od prawie czterech lat, a ostatni raz na podium PŚ stanął w grudniu 2021 r. W tym sezonie ani razu nie był w konkursowym TOP 10, dwa razy zajął miejsce w drugiej dziesiątce.
Od tego sezonu Stoch pracuje pod okiem Michala Dolezala, postawił na własne przygotowania. Ale nie ma poprawy wyników względem poprzedniego sezonu.
Zdaniem Svena Hannawalda stać Stocha na dużo lepsze wyniki, mimo sportowo zaawansowanego wieku (w maju skończył 37 lat – red.). Niemca osobiście boli to, co się dzieje z naszym trzykrotnym mistrzem olimpijskim.
– Kiedy patrzę teraz na Kamila Stocha, mam łzy w oczach, naprawdę. Jest mi go bardzo szkoda, bo to wybitny zawodnik, wielki mistrz, a jest daleko za najlepszymi. To nie jest Stoch, którego pamiętam i jestem przekonany, że mimo wieku stać go na lepsze wyniki – powiedział w rozmowie z weszlo.com.
Kiedy patrzę na całą polską kadrę, wydaje mi się, że to reprezentacja, która nie dostosowała się najlepiej do zmian sprzętowych. Zobacz – gdy kombinezony były większe, skakało się nieco inaczej. To było bardziej latanie i Polacy często byli w tym świetni. Dziś styl skakania najlepszych zawodników świata jest zmodyfikowany. Austriacy odnajdują się w tym świetnie. Głównie Słoweńcy, ale też Norwegowie musieli się do tego dostosować. Jednym idzie lepiej, innym gorzej. Polska natomiast – takie mam odczucie – ma tutaj problem – ocenił.
Były skoczek znajduje też pozytywy w naszej reprezentacji. Według niego u Pawła Wąska i Aleksandra Zniszczoła wciąż drzemie potencjał, ale “być może trochę blokuje ich głowa”.
Sven Hannawald nie może patrzeć na to, co robi Stoch. “Mam łzy w oczach”
Sven Hannawald, niemiecki mistrz skoków narciarskich, który zapisał się w historii sportu jako pierwszy skoczek, który wygrał wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni w jednym sezonie, nigdy nie szczędził pochwał dla swoich rywali. Jednak ostatnie wypowiedzi Hannawalda na temat Kamila Stocha – jednego z najlepszych polskich skoczków narciarskich – wywołały wielkie emocje. W jednym z wywiadów Niemiec przyznał, że nie może patrzeć na to, co robi Stoch na skoczniach, ponieważ doprowadza go to do łez. Co kryje się za tymi słowami?
Wzruszenie i podziw nad osiągnięciami Stocha
Słowa Hannawalda odnoszą się do niewiarygodnych sukcesów, jakie Kamil Stoch odniósł w swojej karierze, a także do emocji, jakie te sukcesy wywołują u niemieckiego mistrza. Sven Hannawald, który sam doświadczył wielkich chwil w swojej karierze, widzi w Stochu skoczka wyjątkowego, który nie tylko wygrywa, ale także potrafi wzruszać swoją postawą na skoczni. To zdanie „Mam łzy w oczach” jest wynikiem ogromnego podziwu dla osiągnięć Polaka, który od lat utrzymuje się na szczycie światowego skakania na nartach, zdobywając liczne tytuły, w tym złote medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich.
Kamil Stoch, który rozpoczął swoją międzynarodową karierę w 2005 roku, stał się jednym z filarów polskiego skakania na nartach. Jego największe sukcesy przyszły jednak później, kiedy to w 2014 roku zdobył złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Soczi, powtarzając ten sukces cztery lata później w Pjongczangu. Jego kariera jest pełna wzlotów, ale także i trudnych chwil, kiedy zmagał się z kontuzjami i problemami ze skocznią. To właśnie te momenty sprawiają, że jego osiągnięcia są jeszcze bardziej wartościowe, a Hannawald, który zna dobrze, jak trudne jest osiąganie sukcesów na tym poziomie, docenia te wysiłki.
Poczucie straty dla rywali
Sven Hannawald, choć niejednokrotnie podkreślał, że sportowe rywalizowanie na najwyższym poziomie jest jednocześnie świadectwem doskonałości, to jego słowa o Stochu mogą wskazywać na pewne poczucie straty. Niemiec, który zakończył swoją karierę z powodu problemów zdrowotnych i niepowodzeń na skoczni, wie, że utrzymanie najwyższego poziomu w skokach narciarskich przez długie lata jest niezwykle trudne. Obserwowanie, jak Kamil Stoch nie tylko utrzymuje się na czołowej pozycji, ale wciąż wygrywa, może wywoływać mieszane uczucia – od podziwu po żal, że samemu nie udało się tego dokonać.
Hannawald zna ból związany z końcem kariery sportowej. Choć sam jest uznawany za legendę niemieckiego skakania, jego kariera była burzliwa i pełna wahań. Po wygraniu wspomnianego Turnieju Czterech Skoczni w 2002 roku, Hannawald nie był w stanie utrzymać wysokiej formy, co doprowadziło go do przedwczesnego zakończenia kariery. To, że Kamil Stoch pomimo zmieniających się okoliczności, kontuzji i wielu trudnych momentów nadal odnosi sukcesy, może budzić zazdrość, ale także ogromny szacunek.
Emocjonalna strona rywalizacji sportowej
Słowa Hannawalda wskazują również na emocjonalną stronę sportu, której często się nie dostrzega. Skoki narciarskie, jak wiele innych dyscyplin, wymagają od zawodników nie tylko siły fizycznej, ale także ogromnej psychicznej wytrwałości. Każdy skok to moment, w którym skoczek musi skoncentrować się na technice, odważyć się na ryzyko, a jednocześnie pozostać opanowanym w obliczu niebezpieczeństwa. To wielka odpowiedzialność, zwłaszcza dla tych, którzy stają na skoczniach w najwyższym możliwym momencie kariery, mając na sobie nie tylko oczekiwania całego kraju, ale także odpowiedzialność za utrzymanie tradycji.
W tym kontekście słowa Hannawalda nie są tylko wyrazem podziwu, ale także zrozumienia dla psychicznego trudu, jaki wiąże się z byciem mistrzem. „Mam łzy w oczach” to emocjonalna reakcja na to, co Stoch osiągnął, ale także na to, jak trudno jest utrzymać tę formę przez długie lata. Hannawald, który jako mistrz sam doświadczył napięcia, presji i trudów związanych z byciem na szczycie, doskonale wie, że sukces nie jest czymś, co trwa wiecznie. Dlatego jego wzruszenie może być także wyrazem refleksji nad kruchością sportowego szczęścia.
Kamil Stoch jako wzór do naśladowania
Kamil Stoch, choć jeszcze nie zakończył swojej kariery, stał się już jednym z symboli polskiego sportu. Jego sukcesy na arenie międzynarodowej, w tym nie tylko złote medale olimpijskie, ale także triumfy w Pucharze Świata, nie pozostają niezauważone. Jest postacią, która, mimo iż osiągnęła już niemal wszystko, nadal potrafi utrzymać pokorę i skromność. Takie cechy, połączone z niesamowitym talentem, sprawiają, że Stoch stał się wzorem do naśladowania dla młodszych pokoleń. To właśnie ta cecha, jego determinacja, aby mimo wszelkich przeciwności kontynuować skakanie i osiągać sukcesy, wywołuje emocje i wzruszenia u osób takich jak Hannawald.
Jego osiągnięcia są przykładem na to, że prawdziwy mistrz nie kończy swojej kariery z dnia na dzień, ale trwa na szczycie przez długie lata, mimo że fizycznie i psychicznie nie jest to łatwe. To sprawia, że Kamil Stoch nie jest tylko sportowcem, ale także postacią, która wzbudza podziw wśród kolegów z branży, a także u rywali, którzy potrafią docenić trud i poświęcenie, jakie niosą ze sobą sukcesy na światowych skoczniach.
Podsumowanie
Sven Hannawald, wielki mistrz niemieckich skoków narciarskich, w swoich słowach wyraził nie tylko podziw, ale także emocjonalną refleksję nad tym, co Kamil Stoch osiągnął w swojej karierze. Stoch, który przez wiele lat utrzymuje się na szczycie, nie tylko wygrywając, ale także pokazując niezłomność w obliczu trudności, stał się jednym z największych sportowców współczesnych czasów. Słowa Hannawalda, które zaczynają od wyrażenia wzruszenia, są także wyrazem głębokiego szacunku i uznania dla osiągnięć Polaka. To, co Stoch dokonał, stanowi dla wielu inspirację, a także przypomnienie o tym, jak ciężka jest droga do sukcesu, i jak łatwo można z niej zejść. Jego droga, pełna trudów, wzniesień i upadków, udowadnia, że prawdziwa wielkość nie polega na zdobywaniu tytułów, ale na umiejętności utrzymania się na szczycie mimo przeciwności losu.