Świątek czy Sabalenka? Nie mają złudzeń. “Największa gwiazda”
Iga Świątek w ostatnim sezonie wydłużyła listę sukcesów o kolejny wielkoszlemowy tytuł czy medal olimpijski. I choć końcówkę sezonu straciła z powodu zawieszenia, to i tak była jedną z najlepszych zawodniczek w tourze WTA. To, czy była najlepsza, ocenił portal tennis365.com, porównując ją z Aryną Sabalenką. “Niewątpliwie były na czele” – czytamy. Ale która z…
Iga Świątek w ostatnim sezonie wydłużyła listę sukcesów o kolejny wielkoszlemowy tytuł czy medal olimpijski. I choć końcówkę sezonu straciła z powodu zawieszenia, to i tak była jedną z najlepszych zawodniczek w tourze WTA. To, czy była najlepsza, ocenił portal tennis365.com, porównując ją z Aryną Sabalenką. “Niewątpliwie były na czele” – czytamy. Ale która z nich zdaniem dziennikarzy była najlepsza?
Iga Świątek (2. WTA) w nie tak dawno zakończonym sezonie znów pokazała wielką klasę i zdobyła wielkoszlemowy tytuł na kortach Roland Garros, a później w tym samym miejscu sięgnęła po olimpijski brąz. Nawet biorąc pod uwagę, że z powodu wpadki dopingowej straciła końcówkę sezonu, była jedną z największych gwiazd touru. Ale czy największą?
Iga Świątek porównana z Aryną Sabalenką. “Niewątpliwie były na czele”
Na to pytanie spróbował odpowiedzieć portal tennis365.com, zestawiając dokonania Polki oraz jej najgroźniejszej rywalki Aryny Sabalenki (1. WTA). “W intrygującym sezonie WTA wiele zawodniczek odniosło sukces, ale dwie z nich niewątpliwie były na czele” – napisano. I zaczęto porównywać ich osiągnięcia z ostatnich miesięcy.
W Wielkim Szlemie lepiej wypadła Sabalenka, mistrzyni Australian Open i US Open. “18 zwycięstw zapewniło jej pierwsze miejsce w WTA w 2024 r., co jest niezwykłym wyczynem, biorąc pod uwagę, że została zmuszona do opuszczenia Wimbledonu z powodu kontuzji. Choroba przeszkodziła jej także podczas ćwierćfinałowej porażki z Rolandem Garrosem, choć w turniejach głównych nadal jej bilans to 18-1″. Natomiast Świątek zgodnie z przewidywaniami była najlepsza w Paryżu (po raz czwarty), ale miała problemy w innych turniejach. Dotarła do najlepszej ósemki US Open, ale nie udało jej się dotrwać do drugiego tygodnia w Melbourne i Londynie” – czytamy.
Wspomniane sukcesy wielkoszlemowe w dużej mierze sprawiły, że to 26-latka zakończyła sezon jako liderka z dorobkiem 9416 pkt. Jej trzy lata młodsza konkurentka ma 8295 pkt. W końcu Polka w tym roku zdobyła aż pięć tytułów – poza Paryżem triumfowała w “tysięcznikach” w Dosze, Indian Wells, Madrycie i Rzymie. W dwóch ostatnich finałach pokonywała Sabalenkę, która zakończyła rok z czterema tytułami (wszystkie na kortach twardych) – poza dwoma Wielkimi Szlemami była najlepsza w WTA 1000 w Cincinnati i Wuhan.
Ponadto polska tenisistka zdominowała tour pod względem liczby zwycięstw. Z 73 meczów wygrała aż 64, co dało jej niezwykle imponujący współczynnik 87,7 proc. wygranych, podczas gdy jej najgroźniejsza rywalka miała bilans 56-14 (80 proc. zwycięstw). Przypomniano też, że bilans bezpośrednich starć był na korzyść pierwszej z wymienionych. Wygrała ona dwa z trzech meczów (Sabalenka triumfowała w półfinale Cincinnati), a jeden z nich szczególnie zapadł w pamięć.
“Ich najlepsze spotkanie w roku – i prawdopodobnie mecz sezonu – odbyło się na ziemnych kortach w Madrycie, gdzie warunki stawiają obie zawodniczki na w miarę równym poziomie. Sabalenka z łatwością mogła po raz trzeci wygrać tę imprezę, ale Świątek obroniła trzy piłki meczowe w imponującym zwycięstwie 7:5, 4:6, 7:6(7)” – przypomniano. I wydano ostateczny werdykt.
Iga Świątek czy Aryna Sabalenka? Wydali końcowy werdykt
“Świątek z pewnością odniosła ogromne sukcesy w 2024 r., o czym świadczy jej ogromna liczba tytułów i zwycięstw. Jednak nie są to jedyne statystyki, do których należy przywiązywać wagę, zawsze kładziono nacisk na rankingi i turnieje wielkoszlemowe – a Sabalenka niezaprzeczalnie ma w tym obszarze przewagę. Zasługuje na miano numer jeden na świecie i powinna zostać uznana za największą gwiazdę WTA w 2024 roku” – podsumowano.
Być może podobnym tokiem rozumowania kierowali się jurorzy plebiscytu organizowanego przez WTA. W nim nagrodę dla Zawodniczki Roku zdobyła Aryna Sabalenka, która okazała się lepsza od Igi Świątek (nominowane były też Coco Gauff, Jasmine Paolini i Qinwen Zheng).
Iga Świątek w ostatnim sezonie wydłużyła listę sukcesów o kolejny wielkoszlemowy tytuł czy medal olimpijski. I choć końcówkę sezonu straciła z powodu zawieszenia, to i tak była jedną z najlepszych zawodniczek w tourze WTA. To, czy była najlepsza, ocenił portal tennis365.com, porównując ją z Aryną Sabalenką. “Niewątpliwie były na czele” – czytamy. Ale która z nich zdaniem dziennikarzy była najlepsza?
Iga Świątek (2. WTA) w nie tak dawno zakończonym sezonie znów pokazała wielką klasę i zdobyła wielkoszlemowy tytuł na kortach Roland Garros, a później w tym samym miejscu sięgnęła po olimpijski brąz. Nawet biorąc pod uwagę, że z powodu wpadki dopingowej straciła końcówkę sezonu, była jedną z największych gwiazd touru. Ale czy największą?
Iga Świątek porównana z Aryną Sabalenką. “Niewątpliwie były na czele”
Na to pytanie spróbował odpowiedzieć portal tennis365.com, zestawiając dokonania Polki oraz jej najgroźniejszej rywalki Aryny Sabalenki (1. WTA). “W intrygującym sezonie WTA wiele zawodniczek odniosło sukces, ale dwie z nich niewątpliwie były na czele” – napisano. I zaczęto porównywać ich osiągnięcia z ostatnich miesięcy.
W Wielkim Szlemie lepiej wypadła Sabalenka, mistrzyni Australian Open i US Open. “18 zwycięstw zapewniło jej pierwsze miejsce w WTA w 2024 r., co jest niezwykłym wyczynem, biorąc pod uwagę, że została zmuszona do opuszczenia Wimbledonu z powodu kontuzji. Choroba przeszkodziła jej także podczas ćwierćfinałowej porażki z Rolandem Garrosem, choć w turniejach głównych nadal jej bilans to 18-1″. Natomiast Świątek zgodnie z przewidywaniami była najlepsza w Paryżu (po raz czwarty), ale miała problemy w innych turniejach. Dotarła do najlepszej ósemki US Open, ale nie udało jej się dotrwać do drugiego tygodnia w Melbourne i Londynie” – czytamy.
Wspomniane sukcesy wielkoszlemowe w dużej mierze sprawiły, że to 26-latka zakończyła sezon jako liderka z dorobkiem 9416 pkt. Jej trzy lata młodsza konkurentka ma 8295 pkt. W końcu Polka w tym roku zdobyła aż pięć tytułów – poza Paryżem triumfowała w “tysięcznikach” w Dosze, Indian Wells, Madrycie i Rzymie. W dwóch ostatnich finałach pokonywała Sabalenkę, która zakończyła rok z czterema tytułami (wszystkie na kortach twardych) – poza dwoma Wielkimi Szlemami była najlepsza w WTA 1000 w Cincinnati i Wuhan.
Ponadto polska tenisistka zdominowała tour pod względem liczby zwycięstw. Z 73 meczów wygrała aż 64, co dało jej niezwykle imponujący współczynnik 87,7 proc. wygranych, podczas gdy jej najgroźniejsza rywalka miała bilans 56-14 (80 proc. zwycięstw). Przypomniano też, że bilans bezpośrednich starć był na korzyść pierwszej z wymienionych. Wygrała ona dwa z trzech meczów (Sabalenka triumfowała w półfinale Cincinnati), a jeden z nich szczególnie zapadł w pamięć.
“Ich najlepsze spotkanie w roku – i prawdopodobnie mecz sezonu – odbyło się na ziemnych kortach w Madrycie, gdzie warunki stawiają obie zawodniczki na w miarę równym poziomie. Sabalenka z łatwością mogła po raz trzeci wygrać tę imprezę, ale Świątek obroniła trzy piłki meczowe w imponującym zwycięstwie 7:5, 4:6, 7:6(7)” – przypomniano. I wydano ostateczny werdykt.
Iga Świątek czy Aryna Sabalenka? Wydali końcowy werdykt
“Świątek z pewnością odniosła ogromne sukcesy w 2024 r., o czym świadczy jej ogromna liczba tytułów i zwycięstw. Jednak nie są to jedyne statystyki, do których należy przywiązywać wagę, zawsze kładziono nacisk na rankingi i turnieje wielkoszlemowe – a Sabalenka niezaprzeczalnie ma w tym obszarze przewagę. Zasługuje na miano numer jeden na świecie i powinna zostać uznana za największą gwiazdę WTA w 2024 roku” – podsumowano.
Być może podobnym tokiem rozumowania kierowali się jurorzy plebiscytu organizowanego przez WTA. W nim nagrodę dla Zawodniczki Roku zdobyła Aryna Sabalenka, która okazała się lepsza od Igi Świątek (nominowane były też Coco Gauff, Jasmine Paolini i Qinwen Zheng).