Świątek i Sabalenka już po pierwszym starciu w Dosze. Wiadomo, kto podniósł puchar
Iga Świątek i Aryna Sabalenka w Dosze – historia, rywalizacja i nadzieje na finał Po dłuższej przerwie Aryna Sabalenka wraca do Dohy, gdzie niegdyś triumfowała, zdobywając tytuł w 2020 roku. Wówczas turniej był jednym z ostatnich dużych wydarzeń przed globalnym lockdownem spowodowanym pandemią COVID-19. Od tamtej pory Białorusinka unikała rywalizacji w Katarze, a na miejscowym…
Iga Świątek i Aryna Sabalenka w Dosze – historia, rywalizacja i nadzieje na finał
Po dłuższej przerwie Aryna Sabalenka wraca do Dohy, gdzie niegdyś triumfowała, zdobywając tytuł w 2020 roku. Wówczas turniej był jednym z ostatnich dużych wydarzeń przed globalnym lockdownem spowodowanym pandemią COVID-19. Od tamtej pory Białorusinka unikała rywalizacji w Katarze, a na miejscowym korcie nie wystąpiła od 2022 roku. To właśnie wtedy w ćwierćfinale przegrała z Idą Świątek 2:6, 3:6, a Polka rozpoczęła swoją fenomenalną serię 37 kolejnych zwycięstw, która wyniosła ją na szczyt światowego rankingu.
Dziś sytuacja wygląda inaczej – to Świątek jest trzykrotną triumfatorką turnieju i obrończynią tytułu, a Sabalenka powraca do miejsca, w którym kiedyś świętowała sukces. Obie tenisistki – pierwsza i druga rakieta świata – przybyły już do Dohy i zaprezentowały się w prestiżowym miejscu, jakim jest Lusail Boulevard. Tam, w ramach promocji turnieju, rozegrały pokazowy mecz, który zakończył się symbolicznym podniesieniem złotego sokoła – trofeum przyznawanego zwyciężczyni katarskiego turnieju.
Różne cele, jedna ambicja – numer 1 na świecie
Obecnie w rankingu WTA Igę Świątek i Arynę Sabalenkę dzieli zaledwie 186 punktów. Chociaż kibice mogliby marzyć o sytuacji, w której finał turnieju decyduje o tym, która z nich zostanie liderką rankingu, to takie rozwiązanie jest niemożliwe. Wynika to z faktu, że Polka broni w Dosze 1000 punktów za ubiegłoroczny triumf, podczas gdy Sabalenka nie ma nic do stracenia – może tylko poprawić swój dorobek.
Dla Świątek kluczowe będzie więc zachowanie jak największej liczby punktów i walka o utrzymanie pozycji liderki w kolejnych turniejach, m.in. w Dubaju. Dla Sabalenki natomiast sukces w Katarze oznaczałby zbliżenie się do wymarzonego pierwszego miejsca na świecie.
Doha – miejsce szczególne dla obu tenisistek
Obie zawodniczki mają swoje historie związane z Dohą. Dla Sabalenki turniej w 2020 roku był przełomowy – nie tylko wygrała wtedy w Katarze, ale również kontynuowała dobrą passę w kolejnych miesiącach. Jednak po tamtym triumfie nie udało jej się powtórzyć sukcesu na tych kortach – jej ostatni start w tym turnieju zakończył się porażką z Idą Świątek w 2022 roku.
Polka natomiast od tamtej pory zdominowała turniej w Dosze, triumfując trzykrotnie – w latach 2022, 2023 i 2024. Dla Świątek Doha stała się miejscem, które kojarzy się z jej spektakularnym wejściem na szczyt światowego tenisa. W 2022 roku, po zwycięstwie w Katarze, triumfowała także w Indian Wells i Miami, a następnie przejęła fotel liderki po Ashleigh Barty.
Sabalenka przez dwa ostatnie lata nie brała udziału w katarskim turnieju. W 2023 roku jej nieobecność miała jeszcze sens – wówczas turniej miał rangę WTA 500 i nie był priorytetem dla zawodniczki. Jednak w 2024 roku Doha ponownie stała się turniejem rangi WTA 1000, co oznacza, że Sabalenka wreszcie postanowiła powrócić i spróbować zdobyć kolejne ważne trofeum.
Pokazowy mecz i symboliczne trofeum
W ramach promocji turnieju organizatorzy zaplanowali specjalne wydarzenie na Lusail Boulevard, w którym wzięły udział zarówno Świątek, jak i Sabalenka. Na specjalnie przygotowanym korcie tenisistki zaprezentowały swoje umiejętności, odbijając piłkę w towarzyskim meczu pokazowym. Kulminacyjnym momentem było jednak wspólne podniesienie charakterystycznego złotego sokoła – symbolu bogactwa i dumy Kataru.
Na zdjęciach opublikowanych przez QatarTennis na Instagramie widać, jak obie zawodniczki uśmiechają się, trzymając trofeum. Czy jednak jedna z nich podniesie je również w przyszłą niedzielę jako triumfatorka turnieju? Aby tak się stało, każda z nich musi pokonać pięć rywalek i dotrzeć do wielkiego finału.
Czy dojdzie do wymarzonego finału Świątek – Sabalenka?
Losowanie turniejowej drabinki ułożyło się w taki sposób, że Świątek i Sabalenka mogą spotkać się dopiero w finale. Obie zawodniczki są najwyżej rozstawione i znalazły się na przeciwnych końcach drabinki, co oznacza, że nie trafią na siebie wcześniej niż w decydującym meczu.
Ostatnie tygodnie pokazały, że między obiema tenisistkami panują bardzo dobre relacje. Widać to było już podczas WTA Finals w Rijadzie, a następnie podczas World Tennis League w Abu Zabi. Teraz, w Dosze, również nie zabrakło wspólnych występów promocyjnych.
Finał Świątek – Sabalenka byłby idealnym zwieńczeniem turnieju, ale tenis to sport pełen niespodzianek. Obie zawodniczki mają przed sobą trudne wyzwania, a ich droga do finału będzie wymagała pokonania wymagających rywalek.
https://x.com/JJlovesTennis/status/1887909445188870323?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1887909445188870323%7Ctwgr%5E9aae80660e794e5b607b59b1066d09319a983265%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fsport.interia.pl%2Figa-swiatek%2Fnews-swiatek-i-sabalenka-juz-po-pierwszym-starciu-w-dosze-wiadomonId7908412
Jedno jest pewne – rywalizacja w Dosze zapowiada się pasjonująco, a kibice na całym świecie z niecierpliwością czekają na rozwój wydarzeń. Czy Iga Świątek podtrzyma swoją dominację w Katarze? Czy może Aryna Sabalenka powróci do Dohy w wielkim stylu i ponownie zdobędzie tytuł? Odpowiedź poznamy już za kilka dni.