Świątek mówi wprost: “To już koniec”. Słowa poszły w świat
– Cały ten proces był abstrakcyjny i trudny do zrozumienia – powiedziała Iga Światek na konferencji prasowej przed United Cup o aferze dopingowej. Reprezentantka Polski została zapytana o ewentualne przedłużenie jej zawieszenia, a o które może wnieść Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Tenisistka raczej się nie boi. W organizmie Igi Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny, w…
– Cały ten proces był abstrakcyjny i trudny do zrozumienia – powiedziała Iga Światek na konferencji prasowej przed United Cup o aferze dopingowej. Reprezentantka Polski została zapytana o ewentualne przedłużenie jej zawieszenia, a o które może wnieść Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Tenisistka raczej się nie boi.
W organizmie Igi Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny, w związku z czym tenisistka została oskarżona o przyjmowanie dopingu. Na szczęście udało jej się udowodnić niewinność oraz to, że niedozwolona substancja znajdowała się w zanieczyszczonej melatoninie. Polka nie mogła więc grać w turniejach, a finalnie otrzymała miesięczne zawieszenie.
Iga Świątek zabrała głos o potencjalnym zawieszeniu od WADA. “Nie ma sensu”
Miesięczną karę dla Świątek zarządziła Międzynarodowa Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA), ale to wcale nie musi być koniec. Do 9 stycznia czas na wniesienie apelacji o dłuższą karę ma jeszcze Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Nie wiadomo, czy organizacja skorzysta z tego prawa, ale istnieje taka możliwość.
W związku z tym dziennikarze zapytali Świątek o potencjalne działania WADA na konferencji prasowej przed United Cup. Wiceliderka światowego rankingu zaczęła od tego, że nie ma powodów do strachu przed decyzją.
– Myślę, że nie ma powodu mnie zawieszać, nie zagrałam trzech turniejów. Długie zawieszenie sprawiło, że straciłam numer jeden w rankingu. Wiem, jak przebiegała cała ta procedura, przedstawiłam wszelkie dowodu i szczerze mówiąc, niewiele więcej można zrobić. Nie wiem, naszym zdaniem nie ma sensu robić apelacji. Nie spodziewam się apelacji, ale nie mam wpływu na to, co się wydarzy – przyznała Świątek.
Dalej tenisistka mówiła, że całe zawieszenie i walka o dobre imię to niełatwy temat. – Cały ten proces był dość abstrakcyjny i trudny do zrozumienia. Tu nie myśli się o prawie, a chodzi właśnie o prawo i sformułowanie rzeczy tego typu. Mogę jednak powiedzieć, że od początku wydawało mi się to sprawiedliwe. Szybko udało mi się podać źródło i sprawa została szybko zamknięta – dodała.
– Nie grałam w turniejach i dostałam małe i symboliczne zawieszenie. To już koniec. Moim zdaniem cały proces był uczciwy i ufam ITIA, że niezależnie od przypadku, będą traktować każdego tenisistę w ten sam, sprawiedliwy sposób – podsumowała wiceliderka rankingu WTA. W ostatnim czasie pojawiło się sporo głosów, że Polkę potraktowano ulgowo, więc tą wypowiedzią odpowiedziała krytykom.