Świątek na samym szczycie, Sabalenki nawet nie widać. Takie wieści przed Indian Wells
Iga Świątek – nierówny początek sezonu, ale dominacja w „piekarni” trwa Sezon 2025 nie rozpoczął się dla Igi Świątek tak, jak przyzwyczaiła do tego swoich kibiców w poprzednich latach. Choć polska tenisistka od lat należała do najbardziej regularnych i skutecznych zawodniczek na tourze, to tym razem nie udało jej się zdobyć ani jednego tytułu na…
Iga Świątek – nierówny początek sezonu, ale dominacja w „piekarni” trwa
Sezon 2025 nie rozpoczął się dla Igi Świątek tak, jak przyzwyczaiła do tego swoich kibiców w poprzednich latach. Choć polska tenisistka od lat należała do najbardziej regularnych i skutecznych zawodniczek na tourze, to tym razem nie udało jej się zdobyć ani jednego tytułu na początku roku. Co więcej, w przeciwieństwie do poprzednich sezonów, nie zdołała nawet awansować do finału żadnego z turniejów w grze indywidualnej – poza reprezentacyjnym United Cup, gdzie rywalizacja miała charakter drużynowy.
Brak tytułu oraz gorsze niż zwykle wyniki na australijskiej i bliskowschodniej części touru naturalnie wywołały pewne głosy krytyki pod adresem wiceliderki rankingu WTA oraz jej sztabu trenerskiego. W poprzednich latach Świątek przywoziła z tych wyjazdów przynajmniej jeden triumf – czy to z Melbourne, czy z Kataru bądź Dubaju. Tym razem jednak musiała pogodzić się z innym scenariuszem.
Australian Open – najlepszy wynik w karierze
Nie można jednak mówić o zupełnie nieudanym starcie sezonu. Świątek miała bowiem kilka świetnych momentów, a najlepszym przykładem był jej występ w Australian Open. Dotarła tam aż do półfinału, co było jej najlepszym wynikiem w historii występów na kortach Melbourne Park.
W walce o finał stoczyła niezwykle zacięty i dramatyczny bój z Madison Keys. Pojedynek polsko-amerykański dostarczył kibicom mnóstwo emocji i zakończył się dopiero w super tie-breaku trzeciego seta. Niestety dla Polki, to Keys ostatecznie wyszła z tej batalii zwycięsko, choć Świątek była bliska przechylenia szali na swoją korzyść.
Świątek niepodzielnie rządziła w Katarze, ale tym razem musiała uznać wyższość rywalki
Po zakończeniu australijskiego touru tenisistki przeniosły się na Bliski Wschód, gdzie tradycyjnie odbywały się prestiżowe turnieje w Dausze oraz Dubaju. Świątek do tej pory odnosiła w tych zawodach wielkie sukcesy – zwłaszcza w Katarze, gdzie w latach 2022–2024 była absolutną dominatorką.
Jednak w tym roku nie udało jej się utrzymać tej passy. W Dausze dotarła co prawda do półfinału, ale tam musiała uznać wyższość swojej rywalki i pożegnać się z marzeniami o kolejnym triumfie. Jeszcze słabszy występ zanotowała w Dubaju, gdzie odpadła już w ćwierćfinale.
Po tych porażkach Świątek zamieściła w mediach społecznościowych emocjonalny wpis, w którym nie ukrywała rozczarowania swoimi wynikami:
> „Z pewnością nie były to wyniki i gra, których chciałam, i jasne, że potrzebowałam kilku godzin, aby to przerobić i przetrawić. Niemniej jednak, ciężka praca i tour trwają cały czas, prawda? A więc teraz szybki czas na zmianę perspektywy i wyciągnięcie wniosków. Do zobaczenia wkrótce w tenisowym raju w Kalifornii! Dziękuję Doha, dziękuję Dubaj.”
Te słowa jasno pokazują, że Świątek, mimo chwilowych niepowodzeń, nie zamierza się poddawać i z optymizmem patrzy w przyszłość.
Dominacja w „piekarni” – Świątek bezkonkurencyjna w wygrywaniu setów do zera i do jednego
Mimo braku tytułów na początku roku Polka wciąż pozostaje absolutną liderką w jednej specyficznej, ale niezwykle wymownej statystyce. Chodzi o liczbę setów wygranych wynikiem 6:0 („bajgle”) oraz 6:1 („bagietki”). To właśnie w tym aspekcie Świątek nie ma sobie równych w całym tourze.
W 2025 roku rozegrała dotąd 18 meczów, w których łącznie wystąpiła w 39 setach. Aż 11 z nich zakończyło się jej zwycięstwem wynikiem 6:0 lub 6:1, co oznacza, że niemal 28% jej wszystkich wygranych partii było kompletną dominacją nad przeciwniczkami.
Tylko w tym sezonie o sile Świątek przekonały się następujące tenisistki, które przegrały z nią seta do zera lub jednego gema:
Diana Jastremska
Wiktoria Azarenka
Emma Navarro
Eva Lys (dwukrotnie)
Emma Raducanu (dwukrotnie)
Rebeka Sramkova
Katie Boulter
Malene Helgo (dwukrotnie)
Gdy zestawimy te liczby z wynikami innych czołowych tenisistek, różnica staje się wręcz gigantyczna.
Jak wyglądają w tym aspekcie rywalki Świątek?
Dla porównania, jej główna rywalka, Aryna Sabalenka, w całym sezonie wygrała takim wynikiem zaledwie dwa sety, czyli ponad pięć razy mniej niż Świątek. Jelena Rybakina uczyniła to czterokrotnie, a Coco Gauff – dwa razy.
Najbliżej Polki w tym zestawieniu znalazły się nieco mniej spodziewane zawodniczki:
Belinda Bencić (8 takich setów)
Paula Badosa, Daria Kasatkina, Elise Mertens i Diana Jastremska (7 setów każda)
To pokazuje, że mimo pewnych niepowodzeń, gdy Świątek wchodzi na swój najwyższy poziom, potrafi wręcz zmiażdżyć swoje rywalki.
Czas na Indian Wells – turniej, który Iga uwielbia
Teraz przed czołowymi zawodniczkami świata kolejny duży sprawdzian – prestiżowy turniej w Indian Wells, znany również jako „piąty wielki szlem”. To impreza, którą Świątek wręcz uwielbia, a jej dominacja w 2022 roku, kiedy straciła tam zaledwie jednego seta w całym turnieju, do dziś jest wspominana przez ekspertów.
Można się spodziewać, że Polka postara się poprawić swoje dotychczasowe osiągnięcia i wrócić do swojej najlepszej formy. Jeśli znów zacznie seryjnie rozdawać „bajgle” i „bagietki”, jej rywalki mogą mieć ogromny problem z zatrzymaniem jej na kalifornijskich kortach.
Czy Świątek znów znajdzie się na szczycie? Odpowiedź poznamy już wkrótce.
https://x.com/TennisBakery/status/1896614064316653928?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1896614064316653928%7Ctwgr%5E90be8dde095802f7071034e74ea82ace1dc3ccab%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fsport.interia.pl%2Figa-swiatek%2Fnews-swiatek-na-samym-szczycie-sabalenki-nawet-nie-widac-takie-winId7923904