Świątek nagle wybuchła. Te bluzgi słyszał cały Madryt. “Kur.., dlaczego?!”
Szokująca porażka Igi Świątek w półfinale turnieju w Madrycie. Coco Gauff rozbiła Polkę 6:1, 6:1 To miał być kolejny krok w stronę finału, tymczasem Iga Świątek przeżyła prawdziwy koszmar na kortach w Madrycie. W półfinale turnieju przegrała z Coco Gauff aż 1:6, 1:6, rozgrywając jeden ze swoich najsłabszych meczów na kortach ziemnych. Polka była wyraźnie…
Szokująca porażka Igi Świątek w półfinale turnieju w Madrycie. Coco Gauff rozbiła Polkę 6:1, 6:1
To miał być kolejny krok w stronę finału, tymczasem Iga Świątek przeżyła prawdziwy koszmar na kortach w Madrycie. W półfinale turnieju przegrała z Coco Gauff aż 1:6, 1:6, rozgrywając jeden ze swoich najsłabszych meczów na kortach ziemnych. Polka była wyraźnie sfrustrowana, reagowała emocjonalnie, a jedna z jej reakcji – głośne przekleństwo – sprawiła, że otrzymała od sędziego oficjalne upomnienie. Po raz pierwszy w karierze Gauff pokonała Świątek na jej ulubionej nawierzchni, a zwycięstwo może dać Amerykance awans na drugie miejsce w rankingu WTA.
Zaskoczenie już od początku meczu
Mimo że bilans dotychczasowych spotkań Świątek z Gauff (11-2 przed tym meczem) przemawiał na korzyść Polki, już wcześniejsze rundy w Madrycie pokazywały, że liderka rankingu nie jest w najwyższej formie. W trzech z czterech wcześniejszych spotkań musiała rozegrać trzy sety, a w ćwierćfinale niespodziewanie przegrała pierwszą partię z Madison Keys aż 0:6. Mimo to potrafiła odwracać losy meczów. Tym razem jednak nie miała już takiej siły.
W trzecim gemie meczu Świątek popełniła z pozoru prosty błąd – posłała piłkę daleko w aut mimo doskonałej pozycji do ataku. Od razu zakryła usta z niedowierzaniem. Potem było już tylko gorzej – nietrafione zagrania, złe decyzje taktyczne i narastająca frustracja. Jak zauważyła komentatorka Joanna Sakowicz-Kostecka, zabrakło charakterystycznych dla Świątek krótkich kroków, które zwykle pomagają jej w perfekcyjnym ustawieniu do piłki.
Niewiele pomogły rady trenera
Trener Wim Fissette próbował ją wspierać, przypominając o trzymaniu się planu i budowaniu punktów, ale Polka była wyraźnie rozbita psychicznie. W pewnym momencie rzuciła rakietą o kort, a niedługo później – po kolejnym nieudanym zagraniu – dała upust emocjom, krzycząc wulgarnie tak głośno, że usłyszeli to wszyscy obecni na trybunach i przed telewizorami. Sędzia nie miał wyjścia – ukarał ją za przekleństwo.
Gauff dominowała – mocny serwis i pewny forhend
Coco Gauff rozegrała znakomity mecz, prezentując największe atuty swojej gry – potężne pierwsze podanie i skuteczny forhend. Od początku meczu była skoncentrowana i agresywna. Posłała serwis z prędkością 200 km/h, wygrała 90% akcji po pierwszym podaniu i 69% po drugim. Była pewna siebie i precyzyjna, a z każdą kolejną wymianą jej przewaga rosła.
– Nigdy nie sądziłam, że to kiedykolwiek powiem – przyznała Sakowicz-Kostecka, analizując, jak słabo Świątek poruszała się po korcie, co zawsze było jej najmocniejszą stroną. Tym razem jednak coś się w niej zacięło.
Co dalej z Igą Świątek?
Tak bolesna porażka tuż przed najważniejszymi turniejami na mączce to duży cios. Już w przyszłym tygodniu startuje turniej w Rzymie, a 25 maja rusza Roland Garros, gdzie Polka również broni tytułu. Czasu na odbudowanie formy nie ma wiele, a po takim meczu potrzebna będzie nie tylko praca na korcie, ale też mentalne wsparcie.
Tymczasem Coco Gauff w sobotnim finale będzie miała szansę nie tylko sięgnąć po tytuł, ale i wyprzedzić Świątek w rankingu WTA. Jeśli zagra tak, jak w półfinale, to może być bardzo trudna do zatrzymania.