Świątek po raz szósty ograła Qinwen Zheng. 86 minut i już miała półfinał
Iga Świątek kontra Qinwen Zheng – rewanż za igrzyska w Indian Wells Czwartkowe starcie w Indian Wells pomiędzy Igą Świątek a Qinwen Zheng zapowiada się jako jedno z najciekawszych w tegorocznym turnieju. Będzie to pierwsze spotkanie obu tenisistek od czasu olimpijskiego półfinału w Paryżu, w którym Chinka niespodziewanie przerwała serię sześciu kolejnych porażek z Polką…
Iga Świątek kontra Qinwen Zheng – rewanż za igrzyska w Indian Wells
Czwartkowe starcie w Indian Wells pomiędzy Igą Świątek a Qinwen Zheng zapowiada się jako jedno z najciekawszych w tegorocznym turnieju. Będzie to pierwsze spotkanie obu tenisistek od czasu olimpijskiego półfinału w Paryżu, w którym Chinka niespodziewanie przerwała serię sześciu kolejnych porażek z Polką i pozbawiła ją marzeń o złotym medalu.
Teraz ponownie zmierzą się na twardej nawierzchni, w ćwierćfinale prestiżowego turnieju WTA 1000 w Kalifornii. Stawką jest awans do półfinału, a dla Świątek – możliwość obrony tytułu i zapisania się w historii jako pierwsza tenisistka z trzema triumfami w Indian Wells.
—
Bez straty seta, bez straty czasu – Świątek w świetnej formie
Dla Igi Świątek czwartkowy mecz może być pierwszym poważnym testem w Indian Wells. Dotychczasowa droga Polki przez turniej była bowiem wyjątkowo gładka – wszystkie trzy wcześniejsze rywalki: Caroline Garcia, Dajana Jastremska i Karolina Muchova urwały jej zaledwie po dwa gemy.
Żadne ze spotkań nie trwało dłużej niż godzinę, a łączny czas spędzony przez Polkę na korcie to jedynie trzy godziny i cztery minuty – najmniej spośród wszystkich ćwierćfinalistek. Efekt? Bez straty seta, bez straty energii i z pewnym awansem do ćwierćfinału, a także ponad 200 tysięcy dolarów na koncie.
Zheng również nie przegrała jeszcze seta w Kalifornii, ale jej droga do ćwierćfinału wyglądała zupełnie inaczej. Pokonała Wiktorię Azarenkę, Lulu Sun i Martę Kostiuk, jednak w tych pojedynkach spędziła na korcie łącznie cztery godziny i 35 minut – o półtorej godziny dłużej niż Polka.
—
Historia pojedynków: 6:1 dla Świątek, ale…
Czwartkowy mecz będzie ósmą konfrontacją Igi Świątek i Qinwen Zheng. Bilans tych starć jest miażdżąco korzystny dla Polki (6:1), choć Chinka niejednokrotnie stawiała opór.
Po raz pierwszy spotkały się w 2022 roku w Roland Garros, gdzie Zheng wygrała nawet pierwszego seta po tie-breaku. Wtedy jednak Polka błyskawicznie odzyskała kontrolę nad spotkaniem, wygrywając kolejne partie 6:1, 6:2 i awansując do ćwierćfinału.
Następnie Świątek pokonywała Zheng jeszcze pięć razy – w San Diego (październik 2022), Stuttgarcie (kwiecień 2023), Cincinnati (sierpień 2023), United Cup w Perth (styczeń 2024) i Dubaju (luty 2024). Za każdym razem to Polka wychodziła z tych pojedynków zwycięsko, choć zdarzały się mecze trzysetowe.
Ale wszystko zmieniło się w sierpniu zeszłego roku, gdy Qinwen Zheng odbiła sobie wszystkie wcześniejsze porażki, pokonując Świątek 6:2, 7:5 w półfinale igrzysk olimpijskich w Paryżu. To był cios dla Polki, zwłaszcza że w drugim secie prowadziła już 4:0, ale nie udźwignęła presji i popełniła zbyt wiele błędów.
Tym razem scenariusz może być inny. Indian Wells to dla Świątek zdecydowanie lepsze miejsce niż korty Rolanda Garrosa pod względem warunków atmosferycznych i nawierzchni. Może więc bardziej przypominać ich ostatni mecz z lutego 2024 roku – ćwierćfinał turnieju WTA 1000 w Dubaju.
—
Ostatnie starcie: Dubaj 2024 – Świątek bezlitosna dla Zheng
Rok temu w Dubaju obie tenisistki spotkały się w niemal identycznych okolicznościach: ćwierćfinał, korty twarde, turniej WTA 1000. Iga była świeżo po triumfie w Dosze i zajmowała pierwsze miejsce w rankingu, a Zheng plasowała się na siódmej pozycji.
W tamtym meczu Chinka wygrała losowanie, zdecydowała się na return i… mocno tego pożałowała. Świątek od samego początku narzuciła wysokie tempo, przełamała rywalkę już w drugim gemie i szybko objęła prowadzenie 3:0. To był kluczowy moment pierwszego seta – choć Zheng dobrze serwowała, nie potrafiła odzyskać straconego przełamania.
Zheng znana jest z mocnego serwisu – w poprzednim sezonie potrafiła zdobywać nawet 20 asów w jednym meczu (np. w Berlinie), ale tym razem nie miała aż takiej przewagi. Jej pierwsze podanie było skuteczne w niemal 80% przypadków, jednak Świątek grała niezwykle cierpliwie, czekając na okazję do przełamania.
I doczekała się – w piątym oraz siódmym gemie drugiego seta. W obu przypadkach przełamała Zheng za drugą próbą, nie dając jej najmniejszych szans na odrobienie strat. Sama nie straciła ani jednego własnego gema serwisowego, choć musiała bronić trzech break pointów.
Ostatecznie mecz zakończył się po 86 minutach, wynikiem 6:3, 6:2 dla Świątek.
—
Świątek chce powtórzyć sukces z Indian Wells 2024 – pierwszy krok? Zheng
Historia pokazuje, że gdy Świątek pokonywała Zheng, często kończyło się to późniejszym triumfem turniejowym – tak było w Roland Garros, San Diego i Stuttgarcie. W Dubaju ta zasada się nie sprawdziła – Polka była faworytką półfinału z Anną Kalinską, ale przegrała 4:6, 4:6.
Dopiero po kilku miesiącach wyszło na jaw, że przyczyną słabszej formy był covid, o którym Świątek dowiedziała się dopiero po turnieju. Jej trener przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk przyznał, że to był „dziwny mecz”, a sama zawodniczka nie czuła się najlepiej.
Polka jednak szybko wróciła do formy – kolejnym turniejem, w którym wystąpiła, było Indian Wells. Iga go wygrała.
Teraz sytuacja wygląda podobnie – Świątek jest w świetnej dyspozycji, ale musi wygrać jeszcze trzy mecze, by zdobyć trzeci tytuł w Kalifornii.
Czy pierwszym krokiem będzie rewanż na Zheng? Dowiemy się już w czwartek o 19:00 czasu polskiego.