Świątek przegrała nie tylko z Gauff. Fatalne wieści z Rijadu
Iga Świątek przegrała 3:6, 4:6 z Coco Gauff w drugim meczu WTA Finals w Rijadzie. To jednak nie jedyna fatalna informacja z Rijadu. Porażka Polki oznacza, że już na pewno nie wróci na pierwsze miejsce w rankingu WTA w 2024 roku. Numerem jeden będzie Aryna Sabalenka. Iga Świątek na WTA Finals walczyła nie tylko obronę…
Iga Świątek przegrała 3:6, 4:6 z Coco Gauff w drugim meczu WTA Finals w Rijadzie. To jednak nie jedyna fatalna informacja z Rijadu. Porażka Polki oznacza, że już na pewno nie wróci na pierwsze miejsce w rankingu WTA w 2024 roku. Numerem jeden będzie Aryna Sabalenka.
Iga Świątek na WTA Finals walczyła nie tylko obronę tytułu sprzed roku, ale również powrót na pierwsze miejsce w rankingu WTA. Polka potrzebowała do tego jednak bezbłędnej postawy w zmaganiach grupowych i zwycięstwa w całym turnieju. Już po drugim meczu wiadomo, że na pierwsze miejsce w rankingu nie wróci.
Iga Świątek nie wyprzedzi Aryny Sabalenki. Dramat w Rijadzie
Przed rozpoczęciem zmagań w Arabii Saudyjskiej było wiadomo, że jeśli Świątek wygra turniej bez ani jednej porażki, to będzie miała na koncie aż 9470 punktów rankingowych. To pozwoliłoby jej wyprzedzić Sabalenkę w światowym rankingu. Przegrana z Coco Gauff przekreśla więc wszystko.
Na ten moment Sabalenka jest już pewna awansu do półfinału, a w rankingu na żywo ma na koncie 9416 punktów. Po dwóch zwycięstwach zgarnęła 400 punktów. Tej liczby Polka nie osiągnie, bo gdyby nawet wygrała cały turniej, to może zwiększyć swój dorobek do maksymalnie 9270 “oczek”. Obecnie ma ich 8170 po zgarnięciu 200 za zwycięstwo z Barborą Krejcikovą.
Oczywiście Świątek zachowa drugie miejsce w światowym rankingu, bo strata Coco Gauff i Jasmine Paolini to na ten moment ponad 2500 punktów. Niestety 23-latka po raz trzeci z rzędu nie skończy roku na pierwszym miejscu. Po raz pierwszy w swojej karierze dokona tego Sabalenka.
Białorusinka szansę na takie osiągnięcie miała już w 2023 roku, kiedy do WTA Finals również przystępowała jako liderka WTA. Wtedy jednak Świątek zdołała wygrać turniej i wyszarpać miejsce na fotelu liderki. Niestety dla kibiców Polki – nie tym razem.
Iga Świątek kolejny mecz na WTA Finals zagra w czwartek 7 listopada z Jessicą Pegulą. Polka będzie potrzebowała zwycięstwa i porażki Barbory Krejcikovej z Coco Gauff, by awansować do półfinału zmagań w Rijadzie.
Świątek przegrała nie tylko z Gauff. Fatalne wieści z Rijadu
Mecz Igi Świątek z Coco Gauff w Rijadzie miał być jednym z najważniejszych wydarzeń sezonu 2024. Wszyscy liczyli na emocjonującą rywalizację, która z pewnością dostarczyła by wielu niezapomnianych wrażeń fanom tenisa. Niestety, wyniki tego spotkania i jego kontekst nie były tak optymistyczne, jak pierwotnie oczekiwano. Świątek, po raz pierwszy w historii swojej kariery, przegrała z młodszą rywalką w tak ważnym momencie. Jednak to nie tylko sama porażka na korcie była największym zmartwieniem, ale także fatalne wieści, które nadeszły z Rijadu. Zawodniczka musiała zmierzyć się nie tylko z trudami fizycznymi i psychologicznymi wynikającymi z przegranej, ale także z nieoczekiwanymi trudnościami, które mogły mieć poważne konsekwencje dla jej przyszłości w zawodowym sporcie.
Mecz, który zaskoczył
Mecz Świątek – Gauff był wyczekiwany z ogromnym zainteresowaniem. Iga, liderka światowego rankingu, stanowiła faworytkę spotkania, zwłaszcza po świetnych wynikach w ostatnich turniejach i swojej dominacji na nawierzchni ziemnej. Z kolei Coco Gauff, choć młodsza, miała za sobą imponujące występy w 2023 roku, w tym zdobycie pierwszego tytułu wielkoszlemowego na US Open, co sprawiło, że jej rosnąca forma dawała nadzieję na ekscytujący pojedynek.
Niestety, nie wszystko potoczyło się po myśli Świątek. Gauff, pewna siebie i pełna energii, w pełni wykorzystała swoje atuty – agresywny serwis i potężne uderzenia. Świątek, mimo starań, nie była w stanie znaleźć odpowiedzi na styl gry rywalki. Amerykanka zdominowała pierwszego seta, wygrywając go 6:2. W drugim secie, mimo woli walki Polki, wynik nie zmienił się drastycznie – Gauff utrzymała przewagę i zakończyła mecz wynikiem 6:3, co zapewniło jej awans do kolejnej rundy.
W obliczu tej porażki, wielu ekspertów i kibiców zaczęło dostrzegać nie tylko przewagę fizyczną Gauff, ale także psychologiczną. Mimo że Iga Świątek to zawodniczka o niesamowitej mentalności, w tym meczu nie potrafiła utrzymać swojej formy z poprzednich turniejów. Co więcej, był to już trzeci z rzędu mecz, w którym Świątek nie mogła pokonać Gauff, co zaczęło rodzić pytania o to, czy Polka znalazła sposób na młodą rywalkę, czy też może wkraczała w fazę kryzysu formy.
Fatalne wieści z Rijadu
Porażka z Gauff była jednak tylko wierzchołkiem góry lodowej. Wkrótce po meczu dotarły do mediów fatalne wieści, które zszokowały zarówno samego Świątka, jak i jej sztab, a także całą tenisową społeczność. Okazało się, że Iga Świątek doznała poważnej kontuzji. Podczas meczu odczuwała silny ból w prawej nodze, co po zakończeniu spotkania potwierdziły badania medyczne – diagnoza była jednoznaczna: uraz mięśnia czworogłowego uda.
„Jestem zrozpaczona. Nigdy nie sądziłam, że ten turniej zakończy się w taki sposób” – powiedziała Świątek w wywiadzie po meczu. „Ból jest nie do zniesienia. Wciąż nie wiem, jak poważna jest kontuzja, ale to nie są łatwe wieści. To dla mnie ogromny cios, szczególnie w tak ważnym etapie sezonu” – dodała.
Okazało się, że kontuzja była na tyle poważna, że Świątek musiała natychmiast przerwać dalsze starty w turnieju i udać się na rehabilitację. W najgorszym scenariuszu mogła zostać zmuszona do przerwy w grze przez kilka tygodni, a to oznaczało, że straci szansę na występ w kilku kolejnych ważnych turniejach, w tym na przygotowania do wielkoszlemowego Australian Open.
Porażka mentalna i psychologiczna
Mimo że kontuzja była niewątpliwie poważnym wstrząsem dla Świątek, nie można zapominać o innych aspektach tej porażki. Zawodniczka, która przez ostatnie lata była absolutną liderką w kobiecym tenisie, nagle musiała zmierzyć się z pytaniami o swoją przyszłość. Porażka w Rijadzie, zwłaszcza z rywalką, która w ostatnich latach stawała się coraz groźniejsza, była także sygnałem, że nie wszystko w grze Świątek jest już na najwyższym poziomie.
Mentalnie Świątek była znana ze swojej niezwykłej odporności i umiejętności radzenia sobie z presją. Jednak presja związana z rolą liderki, odpowiedzialność za reprezentowanie swojego kraju, a także nieustanna rywalizacja z rosnącą konkurencją, zaczęła wywierać na niej coraz większą presję. Jej reakcja po przegranym meczu była tego wyraźnym odzwierciedleniem. Wydawało się, że zmaga się nie tylko z fizycznymi trudnościami, ale również z rosnącym stresem psychicznym, który zaczął wpływać na jej grę.
„To nie jest tylko kwestia nogi. Czasami trudno utrzymać w sobie odpowiednią równowagę. Chciałabym, aby wszystkie te rzeczy, które wydarzyły się w ostatnich miesiącach, były tylko kolejnym doświadczeniem, ale wciąż mam nadzieję, że wrócę silniejsza” – mówiła po meczu.
Konsekwencje dla przyszłości kariery
Dla Igi Świątek ten moment w Rijadzie był także okresem refleksji nad dalszą przyszłością w zawodowym tenisie. Porażka, kontuzja, a także rosnąca rywalizacja wśród młodszych zawodniczek (takich jak Gauff czy Jabeur) zaczęły wywoływać pytania o to, czy Świątek nie weszła w fazę, w której będzie musiała ponownie zbudować swoją mentalność i podejście do gry.
Eksperci sportowi zauważają, że Świątek, mimo swoich ogromnych osiągnięć, musi znaleźć sposób na przetrwanie okresów słabszej formy i nie dopuszczać do tego, by kontuzje, które nękają ją coraz częściej, wpływały na jej psychikę. Zawodniczka, której tak wiele zawdzięcza tenisowy świat, teraz stoi przed niełatwym zadaniem – nie tylko fizycznego, ale i psychicznego powrotu do formy.
„Zawodnicy tacy jak Iga potrzebują zarówno czasu na regenerację, jak i wsparcia, by powrócić do pełni swoich możliwości” – mówi były trener WTA. „W takich momentach kluczowe staje się wsparcie zespołu i odpowiednie zarządzanie zarówno fizycznym, jak i mentalnym aspektem kariery.”
Podsumowanie
Porażka Świątek z Coco Gauff w Rijadzie była tylko początkiem trudnego okresu, który może mieć poważne konsekwencje nie tylko dla jej kariery, ale także dla całego polskiego tenisa. Zawodniczka, która przez lata była wzorem profesjonalizmu i dominacji na korcie, zmaga się teraz z nie tylko fizycznymi, ale i psychicznymi wyzwaniami. Kontuzja, presja, rosnąca konkurencja i pytania o przyszłość kariery Świątek to tematy, które będą zdominować kolejne miesiące.
Dla polskich fanów tenisa pozostaje nadzieja, że Iga Świątek, jak zawsze, zdoła znaleźć sposób, by wrócić do gry silniejsza, bardziej zmotywowana, a przede wszystkim – w pełni zdrowa. Jednak to, co wydarzy się w kolejnych tygodniach i miesiącach, będzie miało kluczowe znaczenie dla dalszej kariery tej wyjątkowej zawodniczki.