Świątek przemówiła po meczu. Nie zabrakło mocnych słów
Iga Świątek odpadła z turnieju WTA w Madrycie po dotkliwej porażce z Coco Gauff To zdecydowanie nie był udany dzień dla Igi Świątek. Polska liderka światowego rankingu przegrała w półfinale prestiżowego turnieju WTA 1000 w Madrycie z Amerykanką Coco Gauff aż 1:6, 1:6, prezentując się daleko poniżej swojego zwykłego poziomu. Od pierwszych minut meczu było…
Iga Świątek odpadła z turnieju WTA w Madrycie po dotkliwej porażce z Coco Gauff
To zdecydowanie nie był udany dzień dla Igi Świątek. Polska liderka światowego rankingu przegrała w półfinale prestiżowego turnieju WTA 1000 w Madrycie z Amerykanką Coco Gauff aż 1:6, 1:6, prezentując się daleko poniżej swojego zwykłego poziomu. Od pierwszych minut meczu było widać, że Świątek nie potrafi odnaleźć właściwego rytmu i nie ma pomysłu na świetnie grającą przeciwniczkę.
Spotkanie rozpoczęło się w czwartek o godzinie 16:00 i od samego początku układało się po myśli Gauff. Już w pierwszym gemie przełamała serwis Polki i szybko przejęła kontrolę nad wydarzeniami na korcie. Pierwszy set zakończył się błyskawicznie wynikiem 6:1. W drugiej partii obraz gry praktycznie się nie zmienił – Coco nadal dominowała, a Świątek była bezradna wobec jej precyzji i agresji. Popełniała liczne błędy, które tylko potęgowały frustrację. Ostatecznie Gauff po raz drugi zwyciężyła 6:1 i awansowała do finału.
Po meczu Iga Świątek nie kryła rozczarowania. Jej zachowanie na korcie – gestykulacja, wyraz twarzy, rozmowy z trenerem Wimem Fissette’em – wyraźnie pokazywały, że nie była w stanie poradzić sobie z trudną sytuacją.
– Nie mogłam niczego zmienić w trakcie spotkania. Wszystko wyglądało tak samo od początku do końca. Nie udało mi się podnieść poziomu swojej gry. Coco zagrała znakomicie, ale ja poruszałam się dziś naprawdę słabo – przyznała szczerze Świątek.
Zawodniczka próbowała również znaleźć przyczynę tak słabej dyspozycji:
– Czułam, że nie mogłam się dobrze poruszać. Nawet plan B dziś zawiódł. Nic nie zadziałało. Wszystko się posypało. Chciałam walczyć, jak w poprzednich meczach, próbować wrócić do gry, ale tym razem to się nie udało – dodała.
Iga zapowiedziała, że teraz zamierza zrobić sobie kilka dni przerwy, by odpocząć i odzyskać równowagę psychiczną oraz fizyczną. Na pytanie, czy czuje się komfortowo na korcie, odpowiedziała krótko:
– Nie będę się uśmiechać, gdy przegrywam 1:6, 1:6.
Coco Gauff dzięki wygranej awansowała do finału, gdzie zmierzy się z Aryną Sabalenką lub Eliną Switoliną. Dla Igi Świątek udział w madryckim turnieju zakończył się wcześniej, niż wielu kibiców i ekspertów mogło się spodziewać.