Świątek puściły hamulce. Ten obrazek obiegnie cały świat
Iga Świątek zatrzymana w Dosze! Jelena Ostapenko po raz piąty pokonuje Polkę i melduje się w finale WTA 1000 Iga Świątek miała nadzieję na czwarty z rzędu triumf w turnieju WTA 1000 w Dosze, gdzie nie zaznała porażki od 2020 roku. Po znakomitych występach w poprzednich rundach raszynianka zameldowała się w półfinale, jednak tam czekało…
Iga Świątek zatrzymana w Dosze! Jelena Ostapenko po raz piąty pokonuje Polkę i melduje się w finale WTA 1000
Iga Świątek miała nadzieję na czwarty z rzędu triumf w turnieju WTA 1000 w Dosze, gdzie nie zaznała porażki od 2020 roku. Po znakomitych występach w poprzednich rundach raszynianka zameldowała się w półfinale, jednak tam czekało ją niezwykle trudne zadanie – pojedynek z Jeleną Ostapenko. Łotyszka, mistrzyni Roland Garros 2017, od lat stanowi wyjątkowo niewygodną przeciwniczkę dla liderki światowego rankingu. Dotychczasowy bilans ich bezpośrednich starć mówił sam za siebie – 4:0 na korzyść Ostapenko. Polscy kibice mieli nadzieję, że tym razem Iga znajdzie sposób na swoją “zmorę” i przełamie tę niekorzystną serię. Niestety, scenariusz był zupełnie inny. W piątkowym półfinale Jelena ponownie pokazała swoją dominację, triumfując 6:3, 6:1 i po raz piąty z rzędu pokonując Świątek. Tym samym zakończyła piękną passę Polki w Dosze i to ona zagra w finale tegorocznej edycji turnieju.
Świątek z trudem wywalczyła półfinał w Dosze
Droga Igi Świątek do półfinału nie była usłana różami. W pierwszej rundzie pewnie pokonała Marię Sakkari, jednak już kolejny mecz okazał się prawdziwą próbą charakteru. W starciu z utalentowaną Lindą Noskovą Polka musiała walczyć o każdy punkt, a spotkanie zakończyło się dopiero po trzecim secie, w którym raszynianka triumfowała 6:4. Jeszcze więcej emocji dostarczył ćwierćfinał z Jeleną Rybakiną, który początkowo nie układał się po myśli Igi. W drugiej partii przegrywała już 2:4, 15-30, ale zdołała odwrócić losy spotkania i zamknąć mecz bez konieczności rozgrywania tie-breaka.
Po tych zaciętych bojach półfinałowe starcie z Ostapenko zapowiadało się na kolejne wielkie wyzwanie. Choć Świątek przyjechała do stolicy Kataru z zamiarem kontynuowania swojej dominacji, Łotyszka prezentowała się fenomenalnie i udowodniła, że wciąż jest koszmarem dla liderki rankingu WTA.
Jelena Ostapenko znów za mocna dla Igi Świątek
Początek meczu nie ułożył się po myśli Świątek. Już w pierwszym gemie musiała bronić się przed agresywnymi returnami Ostapenko, które błyskawicznie wytrącały ją z rytmu. Polka szybko została przełamana do 15, a po chwili Łotyszka wygrała swoje podanie do zera, obejmując prowadzenie 2:0. Przewaga Jeleny rosła, a Świątek nie była w stanie skutecznie odpowiedzieć na jej ofensywny styl gry.
Mimo trudnego początku raszynianka zdołała wygrać swoje kolejne podanie, wprowadzając pewne urozmaicenie w serwisie, co pozwoliło jej zdobyć pierwszy gem w meczu. W kolejnych minutach obie zawodniczki utrzymywały swoje serwisy, ale w szóstym gemie pojawiła się szansa dla Polki na odrobienie strat. Świątek wywalczyła break pointa, jednak Ostapenko popisała się świetnym pierwszym serwisem, a następnie zdobyła dwa kolejne punkty, wychodząc na prowadzenie 4:2.
Iga odpowiedziała bardzo dobrym gemem serwisowym, wygrywając go do zera, jednak Łotyszka pozostała niewzruszona. Chwilę później utrzymała swoje podanie, a następnie przełamała Polkę, kończąc pierwszego seta wynikiem 6:3. Świątek próbowała znaleźć sposób na dominację rywalki, ale jej agresywny styl i precyzyjne uderzenia nie pozwalały jej nawiązać wyrównanej walki.
Drugi set: frustracja Świątek i popis Ostapenko
Druga partia rozpoczęła się niemal identycznie jak pierwsza. Ostapenko utrzymała swoje podanie, a następnie ponownie przełamała Świątek, wykorzystując czwartą okazję w gemie. Polka miała szansę na skuteczną obronę, ale w kluczowym momencie popełniła prosty błąd forhendowy, uderzając w siatkę.
W kolejnym gemie mistrzyni Roland Garros 2017 popełniła kilka podwójnych błędów serwisowych, co dało Polce okazję na przełamanie. Iga miała break pointa, ale nie potrafiła wykorzystać szansy – jej return wylądował poza kortem. Ostapenko odrobiła straty i zamknęła gema, powiększając przewagę do stanu 3:0.
Widać było narastającą frustrację Świątek, która po kolejnych nieudanych zagraniach wyładowała emocje na rakiecie. Polka kompletnie nie radziła sobie z tempem gry narzucanym przez rywalkę, co skutkowało kolejnym przełamaniem i prowadzeniem Ostapenko 4:0.
Dopiero w piątym gemie Polka zdołała odrobić część strat, wykorzystując słabszy moment serwisowy Łotyszki. Niestety, nie była w stanie pójść za ciosem – Jelena natychmiast ponownie przełamała Świątek i zakończyła mecz wynikiem 6:3, 6:1.
Koniec dominacji Świątek w Dosze
Tym samym Ostapenko poprawiła bilans bezpośrednich pojedynków z Igą do 5-0 i awansowała do finału turnieju WTA 1000 w Dosze. Dla Świątek oznacza to koniec imponującej serii zwycięstw w Katarze, gdzie od pięciu lat pozostawała niepokonana. Polka nie zdołała zdobyć czwartego tytułu z rzędu, a jej “klątwa” związana z meczami przeciwko Łotyszce nadal trwa.
Mimo porażki, Świątek może być zadowolona ze swojej postawy w poprzednich rundach. Pokazała charakter w starciach z Noskovą i Rybakiną, jednak w półfinale trafiła na rywalkę, która wciąż pozostaje dla niej wyjątkowo trudnym wyzwaniem.
Teraz przed raszynianką kolejne turnieje, a kibice z pewnością liczą, że już wkrótce uda jej się znaleźć sposób na Jelenę Ostapenko i przełamać tę niekorzystną serię.