Świątek w trudnej sytuacji, 3:1 dla wicemistrzyni świata. Tak zareagowała Polka
W poniedziałkowe południe na korcie Philippe-Chatrier rozpoczęła się misja obrony tytułu wielkoszlemowego Roland Garros przez Igę Świątek. W pierwszej rundzie Polka zmierzyła się z Rebeccą Sramkovą – reprezentantką Słowacji, która kilka miesięcy temu poprowadziła swoją drużynę do srebrnego medalu w finałach Billie Jean King Cup 2024. Słowaczka postawiła naszej tenisistce twarde warunki i w drugim…
W poniedziałkowe południe na korcie Philippe-Chatrier rozpoczęła się misja obrony tytułu wielkoszlemowego Roland Garros przez Igę Świątek. W pierwszej rundzie Polka zmierzyła się z Rebeccą Sramkovą – reprezentantką Słowacji, która kilka miesięcy temu poprowadziła swoją drużynę do srebrnego medalu w finałach Billie Jean King Cup 2024. Słowaczka postawiła naszej tenisistce twarde warunki i w drugim secie prowadziła już 3:1. Świątek jednak zdołała odwrócić losy tej części meczu i ostatecznie wygrała bez straty seta – 6:3, 6:3.
Tegoroczna edycja turnieju w Paryżu to dla liderki polskiego tenisa zupełnie inna rzeczywistość niż ta sprzed roku. Ostatni triumf turniejowy Świątek zanotowała właśnie tutaj, blisko dwanaście miesięcy temu, pokonując w finale Jasmine Paolini. Tymczasem przed tegoroczną rywalizacją na kortach im. Rolanda Garrosa Polka zajmowała piąte miejsce w rankingu WTA – efekt niepowodzenia w Rzymie, gdzie po porażce z Danielle Collins zakończyła udział w trzeciej rundzie.
23-letnia raszynianka, która wygrała cztery z pięciu ostatnich edycji French Open, trafiła w pierwszej rundzie na Rebeccę Sramkovą – zawodniczkę, która jesienią ubiegłego roku była jedną z bohaterek finałów BJK Cup w Maladze, gdzie jej reprezentacja dotarła aż do finału, ulegając dopiero Włoszkom.
Świątek i Sramkova spotkały się już w tym sezonie – na początku roku zmierzyły się w Australian Open. Wówczas Polka wygrała bardzo pewnie 6:0, 6:2. Tym razem jednak Słowaczka postawiła znacznie trudniejsze warunki, a poniedziałkowe spotkanie w Paryżu było znacznie bardziej wyrównane.
Roland Garros: Iga Świątek melduje się w drugiej rundzie
Spotkanie rozpoczęło się od serwisu Sramkovej, która pewnie utrzymała podanie. Polka również zaczęła nieźle, choć w swoim pierwszym gemie serwisowym musiała bronić się przy stanie równowagi. Najwięcej emocji przyniósł jednak piąty gem pierwszego seta, w którym Świątek starała się przełamać rywalkę, ale Słowaczka zdołała się obronić i wyjść na prowadzenie 3:2.
Z czasem jednak to Świątek coraz pewniej prezentowała się przy własnym podaniu, a w siódmym gemie wywalczyła pierwsze break pointy. Trzecia szansa okazała się skuteczna i Polka po raz pierwszy objęła prowadzenie. Następnie potwierdziła przełamanie, choć musiała się napracować – od stanu 40-0 rywalka doprowadziła do równowagi, ale Świątek zachowała zimną krew, zagrywając świetny serwis. W dziewiątym gemie raszynianka po raz kolejny przełamała serwis rywalki i wygrała pierwszego seta 6:3.
Druga partia rozpoczęła się niespodziewanym zwrotem. Sramkova przełamała Świątek już na początku, a następnie utrzymała swoje podanie i wyszła na prowadzenie 2:0. Po chwili prowadziła już 3:1. W tym momencie Polka zaczęła jednak odrabiać straty. Wygrała 15 z 17 kolejnych punktów, a w ósmym gemie miała aż trzy break pointy z rzędu. Choć Słowaczka zdołała się jeszcze obronić i miała nawet dwie piłki na 4:4, w kluczowym momencie popełniła błędy, które bezlitośnie wykorzystała nasza tenisistka.
Przy stanie 5:3 Świątek serwowała po zwycięstwo. Sramkova broniła się dzielnie, ale przy trzecim meczbolu Polka zakończyła spotkanie. Mecz trwał 1 godzinę i 36 minut. Ostateczny wynik – 6:3, 6:3 – oznacza, że Iga Świątek awansowała do drugiej rundy Roland Garros 2025, w której zmierzy się ze zwyciężczynią pojedynku Emma Raducanu – Xinyu Wang.