Iga Świątek w poniedziałek stanęła przed ogromną szansą – zwycięstwo w drugim meczu fazy grupowej WTA Finals 2025 mogło zapewnić jej awans do półfinału. Polka przystępowała do spotkania z Jeleną Rybakiną w świetnych nastrojach po efektownym triumfie nad Madison Keys. Niestety, mimo świetnego początku i wygranego pierwszego seta, to Kazaszka ostatecznie wyszła z tej konfrontacji zwycięsko, pokonując Świątek 3:6, 6:1, 6:0.
Początek marzył się idealny
Turniej w Rijadzie rozpoczął się dla Igi wręcz wzorowo. W pierwszym meczu bez większego wysiłku rozprawiła się z Madison Keys, triumfując 6:1, 6:2. Zagrała dojrzale, cierpliwie i z pełną kontrolą sytuacji. Amerykanka popełniała sporo błędów, a jedyne fragmenty bardziej zaciętej walki kończyły się błyskawicznym odzyskaniem inicjatywy przez Polkę. Równie pewnie w swojej inauguracji zaprezentowała się Jelena Rybakina, wygrywając z Amandą Anisimovą 6:3, 6:1.
Nic więc dziwnego, że poniedziałkowy pojedynek zapowiadano jako prawdziwy hit – starcie dwóch mistrzyń Wimbledonu, dwóch zawodniczek z czołówki światowego rankingu. Przed rozpoczęciem sezonu 2025 Rybakina prowadziła w bezpośrednich pojedynkach 4:2, lecz w ostatnich miesiącach Świątek odrobiła straty i doprowadziła do stanu 6:4 na swoją korzyść. W Rijadzie Polka chciała kontynuować tę serię.
Mocny start Świątek
Mecz rozpoczął się od podania Igi i już w pierwszym gemie było widać, że rywalizacja zapowiada się zacięcie. Raszynianka musiała bronić break pointa, ale zrobiła to znakomicie – serwis i ofensywny forhend dały jej prowadzenie 1:0. W kolejnym gemie to Rybakina znalazła się pod presją, a Świątek wykorzystała pierwszą okazję na przełamanie po błędzie rywalki.
W następnych minutach gra Polki wyglądała imponująco – skuteczny serwis, pewność w wymianach i konsekwencja w ataku. Rybakina próbowała odrabiać straty, ale Iga utrzymywała przewagę jednego przełamania, grając niezwykle precyzyjnie. Gdy serwowała przy 5:3, wypracowała dwa setbole. Choć pierwszy został zmarnowany, drugi wykorzystała mocnym serwisem, zamykając partię 6:3.
Rybakina odradza się w drugim secie
Druga odsłona meczu miała zupełnie inny przebieg. Rybakina zaczęła lepiej trafiać pierwszym serwisem, a Świątek z kolei popełniała coraz więcej błędów – zwłaszcza przy drugim podaniu. Już na początku Polka straciła serwis i po chwili przegrywała 0:3. Kazaszka złapała rytm, grała swobodnie i zdominowała wymiany, a Iga nie potrafiła odnaleźć sposobu, by odwrócić losy partii.
Wiceliderka rankingu próbowała jeszcze podjąć walkę przy stanie 3:1, ale w kluczowych momentach brakowało jej dokładności. Co gorsza, licznik niewymuszonych błędów Polki bił na alarm – aż 19 w jednym secie! Rybakina bezlitośnie to wykorzystała, zwyciężając 6:1 i doprowadzając do remisu.
Katastrofalny finał
Trzeci set rozpoczął się od serwisu Świątek, która miała trzy szanse, by objąć prowadzenie 1:0. Żadnej jednak nie wykorzystała. Rybakina przełamała od razu, a ten gem okazał się początkiem końca. Polka coraz bardziej się frustrowała, z kolei Jelena prezentowała tenis niemal bezbłędny – mocny, pewny, wyważony.
Kolejne gemy wyglądały podobnie. Iga nie potrafiła znaleźć żadnego punktu zaczepienia, a jej przeciwniczka grała z ogromną pewnością siebie. W efekcie Polka nie zdobyła już nawet gema, przegrywając decydującą partię 0:6. Wynik 3:6, 6:1, 6:0 oddaje brutalną zmianę przebiegu meczu – od pełnej kontroli po kompletny rozpad gry wiceliderki rankingu.
Co dalej z Igą Świątek?
Po tym meczu sytuacja w grupie mocno się skomplikowała. Jeśli Amanda Anisimova pokona Madison Keys, wówczas to właśnie z Amerykanką polska tenisistka zmierzy się w środę o awans do półfinału. Rybakina z kolei zapewni sobie pierwsze miejsce w grupie.
Turniej WTA Finals w Rijadzie potrwa do 8 listopada. Szczegółowe relacje i aktualne informacje z meczów można śledzić w specjalnej zakładce poświęconej tym prestiżowym zmaganiom.