Świątek wypaliła po meczu z Garcią. “Bardzo łatwo i przyjemnie”
To nie był jeden z zaciętych, emocjonujących bojów między Igą Świątek a Caroline Garcią. To była po prostu dominacja! Nasza reprezentantka bez kłopotów pokonała Francuzkę 6:2, 6:0 w zaledwie 63 minuty i awansowała do III rundy turnieju WTA w Indian Wells. To bardzo dobry początek drogi do obrony tytułu w Kalifornii. Sama Świątek skomentowała to…
To nie był jeden z zaciętych, emocjonujących bojów między Igą Świątek a Caroline Garcią. To była po prostu dominacja! Nasza reprezentantka bez kłopotów pokonała Francuzkę 6:2, 6:0 w zaledwie 63 minuty i awansowała do III rundy turnieju WTA w Indian Wells. To bardzo dobry początek drogi do obrony tytułu w Kalifornii. Sama Świątek skomentowała to spotkanie w pomeczowych wywiadach na korcie oraz dla telewizji Canal+ Sport. Co miała do powiedzenia?
Choć Iga Świątek przed tym starciem miała bardzo korzystny bilans meczów bezpośrednich z Caroline Garcią (4:1), to wcale nie musiało być takie łatwe spotkanie. W przeszłości Polka i Francuzka potrafiły dawać świetne, trzysetowe pojedynki, a ich starcie w Pekinie w 2023 roku, które wygrała Iga, było jednym z najlepszych w całym roku. Oczywiście dziś Garcia jest 71. rakietą świata i daleko jej do szczytu formy, ale wciąż kwestia zwyciężczyni nie była aż tak oczywista.
Świątek rozniosła Garcię w drobny mak
Jednak gdy już na kort wyszły, szybko przekonaliśmy się, że to nie będzie wyrównane starcie, to nie ten przypadek. Już w pierwszym secie Francuzka urwała Polce tylko dwa gemy i nie pomogło jej nawet to, że jeden z nich był przełamaniem. W drugim z kolei Świątek już totalnie przejechała się po przeciwniczce. Tylko dwa razy grały w gemach na przewagi, a i z takich sytuacji Polka wychodziła zwycięsko. W efekcie “piekarnia” Igi znów poszła w ruch i wyprodukowała bajgla (6:0), kończąc mecz w zaledwie 63 minuty.
Kalifornia służy Polce. Choć był jeden zdradliwy element
Krótko po meczu Świątek udzieliła tradycyjnego wywiadu. Polka podkreśliła, że w Indian Wells czuje się znakomicie. Zwróciła się też bezpośrednio do kibiców – Od dłuższego czasu myślałam o powrocie tutaj. Na korcie czuję się świetnie, odpowiada mi tutejsza atmosfera. Interakcje z fanami, możliwość treningu w dowolnej chwili. To wszystko sprawia, że czuję się tu jeszcze bardziej zmotywowana, niż jestem na co dzień. Bardzo łatwo i przyjemnie się tu gra. Mam nadzieję, że po moich meczach będą korki, bo to by oznaczało, że trybuny były pełne. Obyście zablokowali ulice (śmiech)! – powiedziała Świątek.
– Dzisiaj musiałam być cały czas skoncentrowana, szczególnie że warunki nie były takie łatwe. Wiatr wiał dość mocno i trzeba było uważać, choć nie aż tak, jak wczoraj rano. Starałam się trzymać prostych zagrań, być pewna tego co gram i to tyle – oceniła nasza reprezentantka.
Za to Iga Świątek docenia Indian Wells
Krótko po tej rozmowie Polka stanęła jeszcze przed kamerami Canal+ Sport i porozmawiała z Żelisławem Żyżyńskim. – Na pewno czułam, że mam nad tym meczem pewną kontrolę. Wiedziałam jednak, że nie mogę zwolnić. W przeszłości zagrałam dużo wyrównanych meczów z Caroline, więc nie można było oczekiwać, że samo się wygra – stwierdziła Świątek.
– W pierwszym secie trochę wrzuciłam się do drugiego serwisu, ale wiedziałam, co zrobiłam źle. Postaram się już nie powtarzać tych błędów, choć też dopiero wgrywam się w turniej. Cieszę się, że miałam czas tu potrenować. Jak tu przyjeżdżam mam znacznie więcej spokoju i mogę skoncentrować się na pracy – podsumowała Polka.