Świątek wywołała aferę, a tu takie słowa Collins. Poszło w świat!
Poruszenie w świecie tenisa wywołują ostatnie frustracje Igi Świątek na korcie, a w temacie nerwów w trakcie gry głos zabrała jej ogromna krytyczka Danielle Collins. Amerykanka po wygranej w drugim meczu na turnieju WTA 1000 w Miami pokazała ludzką twarz i nie kryła, że sama miewa fatalne momenty. Po Indian Wells w świecie tenisa pojawiło…
Poruszenie w świecie tenisa wywołują ostatnie frustracje Igi Świątek na korcie, a w temacie nerwów w trakcie gry głos zabrała jej ogromna krytyczka Danielle Collins. Amerykanka po wygranej w drugim meczu na turnieju WTA 1000 w Miami pokazała ludzką twarz i nie kryła, że sama miewa fatalne momenty.
Po Indian Wells w świecie tenisa pojawiło się sporo krytyki dla Igi Świątek, która frustrowała się na korcie, a nawet uderzyła piłkę po nieudanej akcji i prawie trafiła nią chłopca do podawania piłek. O Polce pisano w kontekście nieradzenia sobie z nerwami i problemach ze znoszeniem presji w trudnych momentach meczów. Głos w tym temacie zabrała Danielle Collins.
Danielle Collins pokazała ludzką twarz. I to dwa razy!
W nocy z soboty na niedzielę Collins zmierzyła się z Rebeką Masarovą i po 140 minutach na korcie pokonała ją 6:4, 3:6, 6:3, dzięki czemu awansowała do ćwierćfinału. W trakcie spotkania nie zabrakło jej nerwów, o co tenisistka została zapytana po spotkaniu. “Dla niektórych graczy okazywanie frustracji na boisku może być przeszkodą. Dla ciebie to często napędzające. Jaki jest sekret skutecznego okazywania frustracji?” – usłyszała tenisistka.
– Jeśli frustruje się, bo czuje, że mogę być lepsza, to dobra rzecz – zaczeła Collins. – Jeśli frustruję się w stylu “do cholery, jesteś do bani!”, to oczywiście nie jest to super pomocne. Jednak nadal to robię, chociaż w wieku 31 lat powinnam wiedzieć, jak sobie z tym radzić. Tenis może zabrać cię w naprawdę dziwne miejsca – wyjaśniła.
– Czasami czujesz się, jakbyś była sama na wyspie. Dlatego turnieje w domu i posiadanie tak wspaniałych fanów bardzo pomaga. To był trudny rok z wieloma wzlotami i upadkami. Wszyscy tenisiści na tym poziomie to perfekcjoniści i wymagają od siebie wiele. To często wychodzi na światło dzienne na korcie – dodała Collins.
Często skandalizująca tenisistka pokazała ludzką twarz i o dziwo nie był to ostatni raz, kiedy zrobiła to po meczu z Masarovą. – Pewnego dnia wychodziliśmy ze stadionu i znaleźliśmy psa zwiniętego w kłębek. Zabraliśmy go do szpitala dla zwierząt, gdzie leży w ciężkim stanie. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie i będziemy mogli go adoptować. Jeśli możecie pomodlić się za mojego nowego pupila… Ma na imię Crash (z ang. wypadek), bo miał wypadek samochodowy. Proszę, wyślijcie energię dla mojego zwierzaka – mówiła Collins.
Wychodzi na to, że nawet szukająca zwady i niezbyt lubiana z powodu jednostronnych kłótni z Igą Świątek tenisistka, może pokazać się ze świetnej strony. W kolejnej rundzie turnieju w Miami będzie musiała zrobić to też w kwestiach czysto sportowych, bo jej rywalką będzie Aryna Sabalenka. Amerykanka jeszcze nigdy nie wygrała z Białorusinką.