Świątek wywołała burzę. “Tomek Wiktorowski wróć”
Burza wokół zachowania Igi Świątek po porażce w Dubaju. Eksperci zaniepokojeni stanem psychicznym liderki rankingu Mimo że od porażki Igi Świątek w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju minęło już trochę czasu, temat jej zachowania po meczu wciąż budzi emocje. Rozczarowana Polka, schodząc z kortu po przegranej z 16-letnią Mirrą Andriejewą, nie podała ręki swojemu…
Burza wokół zachowania Igi Świątek po porażce w Dubaju. Eksperci zaniepokojeni stanem psychicznym liderki rankingu
Mimo że od porażki Igi Świątek w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju minęło już trochę czasu, temat jej zachowania po meczu wciąż budzi emocje. Rozczarowana Polka, schodząc z kortu po przegranej z 16-letnią Mirrą Andriejewą, nie podała ręki swojemu trenerowi Wimowi Fissette’owi, co natychmiast wywołało falę komentarzy i spekulacji.
Czy był to jedynie moment frustracji po nieudanym meczu, czy może zwiastun głębszych problemów? Eksperci nie koncentrują się tylko na relacji Świątek z belgijskim szkoleniowcem, ale zwracają uwagę na ogólny stan psychiczny liderki światowego rankingu.
—
Świątek daleka od swojej najlepszej wersji. Frustracja zamiast konsekwencji
Mecz z Mirrą Andriejewą był dla Igi Świątek kolejnym trudnym testem w tym sezonie. O ile Polka nie została zdominowana w takim stopniu, jak niedawno w meczu z Jeleną Ostapenko w Katarze, o tyle jej postawa na korcie pozostawia wiele do życzenia.
Świątek to zawodniczka, która potrafi wykorzystać każdą najmniejszą okazję do przejęcia inicjatywy. Jeśli rywalka choć na chwilę uchyli jej drzwi do zwycięstwa, Polka zwykle wchodzi przez nie z impetem, wyrywając przy tym futrynę i kawałek ściany. Tym razem jednak było inaczej.
Andriejewa dawała Świątek okazje do odwrócenia losów meczu, chociażby wtedy, gdy w drugim secie popełniła błąd i wpadła w siatkę. Wydawało się, że w tym momencie Polka powinna przejąć inicjatywę. Podobnie, gdy objęła prowadzenie 3:1 w drugiej partii. Zabrakło jednak pójścia za ciosem – zamiast tego pojawiły się nerwy i błędy. W całym spotkaniu Świątek popełniła ich aż 31, co w dużej mierze przesądziło o jej porażce 3:6, 3:6.
Po meczu dało się wyczuć ogromne rozgoryczenie liderki światowego rankingu. Schodząc z kortu, ominęła wyciągniętą rękę Wima Fissette’a, co natychmiast stało się tematem gorącej dyskusji.
—
Gest, który wywołał burzę. Spekulacje o napięciach w sztabie
Zachowanie Świątek wywołało szeroką debatę wśród kibiców i ekspertów. Niektórzy twierdzili, że Polka po prostu nie zauważyła gestu trenera, inni dopatrywali się w tym symptomów większego kryzysu w relacjach z Fissette’em.
Do sprawy odniosła się Daria Sulgostowska, PR menedżerka Świątek, która w rozmowie ze Sport.pl poprosiła o niewyciąganie pochopnych wniosków.
— Porażki to część sportu, tak jak emocje im towarzyszące. W dzisiejszej sytuacji nie ma drugiego dna i proszę o niedorabianie daleko idących teorii — skomentowała Sulgostowska.
Nie wszyscy jednak podzielają to stanowisko. W sieci pojawiło się wiele opinii sugerujących, że zachowanie Świątek to nie tylko chwilowa frustracja, ale także oznaka rosnących problemów mentalnych.
—
Eksperci zaniepokojeni stanem psychicznym Świątek
Mateusz Ligęza z Radia Zet, komentując sytuację, nie krył rozczarowania i nostalgicznie wspomniał o poprzednim trenerze Polki.
— Tomek Wiktorowski, wróć — napisał na platformie X (dawniej Twitter).
Hubert Błaszczyk zwrócił uwagę na sam gest Świątek wobec trenera.
— Po porażce wściekła Świątek zeszła do szatni i nie podała ręki Fissette’owi, którą ten do niej wyciągnął. No nie za fajnie — skomentował.
Wielu ekspertów zaczęło zadawać pytania o pracę psycholog Darii Abramowicz, która od lat współpracuje ze Świątek, pomagając jej w radzeniu sobie z presją i emocjami. Seweryn Czernek wskazał, że zachowanie Polki może świadczyć o głębszym problemie.
— Kolejny dowód na to, że Iga Świątek nie do końca radzi sobie z emocjami. Zdenerwowanie po porażce oczywiście jest zrozumiałe, ale takie obrazki wracają. Czy to czas, aby wrócić do dyskusji o innym członku, a raczej członkini sztabu? — zastanawiał się Czernek.
Z kolei profil “Z kortu – informacje tenisowe” zauważył, że emocje zaczynają coraz bardziej dominować nad grą Świątek.
— Niestety, było je dzisiaj widać także na korcie. Sporo pracy czeka przed Igą w tym aspekcie, bo da się ich dostrzec więcej w ostatnich tygodniach — napisano.
—
Czy Świątek potrzebuje zmian? Inni apelują o spokój
Nie wszyscy jednak krytykują Świątek. Adam Romer z Tenisklubu podkreślił, że wściekłość po porażce to naturalna reakcja, a gdyby Polka zachowała się inaczej, również zostałaby skrytykowana.
— Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto „wkur…ny” nie schodził kiedyś z kortu po porażce. Gdyby po takim meczu Iga się uśmiechała i rozdawała autografy, to by dopiero narzekano, że się nie przejęła porażką. A tak przynajmniej nie ma wątpliwości, że ją to zabolało — ocenił Romer.
Mimo to trudno zignorować powtarzające się sygnały świadczące o tym, że mentalność Świątek jest obecnie jednym z jej największych wyzwań. O ile nie można jej odmówić umiejętności i ogromnej determinacji, o tyle coraz częściej zdarza się, że w kluczowych momentach meczu górę biorą nerwy i frustracja.
Czy to chwilowy kryzys, czy może symptom czegoś poważniejszego? Na to pytanie odpowiedź dadzą kolejne tygodnie i następne turnieje. Jedno jest pewne – Iga Świątek nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.