Szybko poszło. 91 minut i było po meczu Sabalenki z gwiazdą Rosji
Aryna Sabalenka zmierza po pierwszy tytuł w nowym sezonie! Białorusinka bardzo pewnie i skutecznie ograła Mirrę Andriejewą 6:3, 6:2 i awansowała do finału turnieju WTA 500 w Brisbane. Mecz trwał nieco ponad 90 minut, a liderka światowego rankingu brutalnie wykorzystywała szanse, dawane jej przez rywalkę. Co więcej, sama nie pękała w nerwowych sytuacjach, dzięki czemu…
Aryna Sabalenka zmierza po pierwszy tytuł w nowym sezonie! Białorusinka bardzo pewnie i skutecznie ograła Mirrę Andriejewą 6:3, 6:2 i awansowała do finału turnieju WTA 500 w Brisbane. Mecz trwał nieco ponad 90 minut, a liderka światowego rankingu brutalnie wykorzystywała szanse, dawane jej przez rywalkę. Co więcej, sama nie pękała w nerwowych sytuacjach, dzięki czemu drugi raz z rzędu zawalczy o tytuł w Brisbane.
Podczas gdy Iga Świątek, Jelena Rybakina czy Coco Gauff przygotowują się do Australian Open, rywalizując w United Cup, Aryna Sabalenka również nie marnuje czasu. Białorusinka nie mogła zagrać w United Cup, jako że Białoruś udziału w nim nie bierze, toteż udała się do Brisbane na turniej rangi WTA 500. W zeszłym roku dotarła tam do finału, gdzie została rozbita przez Rybakinę (0:6, 3:6). Tym razem była już w półfinale, pokonując po drodze m.in. Julię Putincewą i Marie Bouzkovą.
Andriejewa już kiedyś znalazła sposób na Sabalenkę
Na jej drodze do kolejnego starcia o tytuł stanęła Mirra Andriejewa. Młodziutka Rosjanka w drodze do 1/2 finału odprawiła choćby Ons Jabeur czy Lindę Noskovą. Faworytką w starciu z liderką światowego rankingu rzecz jasna nie była, ale raz już w karierze pokonała Białorusinkę i to w ich poprzednim starciu. Andriejewa wyrzuciła Sabalenkę w ćwierćfinale ubiegłorocznego Roland Garros, wygrywając sensacyjnie 6:7(5), 6:4, 6:4.
Pierwszy set dał jasno do zrozumienia, że tu o przełamania nie będzie łatwo, a kto tej sztuki dokona, będzie krok od zwycięstwa w całej partii. Tak bowiem właśnie było. Sabalenka musiała co prawda bronić kilku breakpointów już w pierwszym gemie. Jednak zrobiła to bardzo skutecznie, a gdy sama dorwała się do szansy, nie zmarnowała jej. Stało się to w dodatku w paskudnym momencie dla Andriejewej, bo Białorusinka wyszła na prowadzenie 5:3. Rosjanka musiała więc natychmiastowo odrobić stratę. Nie dała rady i przegrała seta 3:6.
Liderka pokazała klasę. Brutalna skuteczność w kluczowych momentach
W drugiej partii Sabalenka znów najadła się nieco strachu, Andriejewa miała łącznie trzy piłki na przełamanie. Ale Białorusinka pokazywała klasę w kluczowych momentach i broniła ich raz za razem. Co więcej, znów wystarczyła jej tylko jedna okazja, by zyskać przewagę. Breakpoint na 2:1, skuteczna akcja liderki rankingu i przewaga zdobyta. Zdobyta, a z czasem potwierdzona. Białorusinka przełamała Rosjankę jeszcze raz na 5:2. Wtedy już było wiadomo, co może stać się zaraz i tak też faktycznie było. Sabalenka wygrała seta 6:2, a w konsekwencji cały mecz dość szybko, bo w 91 minut 6:3, 6:2. Dzięki temu drugi raz z rzędu zagra o tytuł w Brisbane.
W finale czeka już inna Rosjanka Polina Kudermietowa. Młodsza siostra bardziej znanej Weroniki sensacyjnie awansowała do tej fazy pokonując w półfinale Ukrainkę Anhelinę Kalininę 6:4, 6:3. Wcześniej odprawiła m.in. rozstawioną z nr 3 Darię Kasatkinę. Finał już w niedzielę 5 stycznia.
Szybko poszło. 91 minut i było po meczu Sabalenki z gwiazdą Rosji
W tenisowym świecie każdy mecz, niezależnie od rangi czy przeciwnika, może przynieść nieoczekiwane emocje i zaskakujące zwroty akcji. Jednak w przypadku starcia Aryny Sabalenki z jedną z największych gwiazd rosyjskiego tenisa, tempo wydarzeń zaskoczyło nawet najbardziej zagorzałych fanów. Mecz, który miał wszystko – od ogromnej presji na obydwu zawodniczkach, po świetne zagrania – zakończył się w zaledwie 91 minut, pozostawiając widzów i ekspertów z niedowierzaniem.
Tło wydarzenia
Przed rozpoczęciem tego spotkania wielu ekspertów spodziewało się wyrównanej rywalizacji. Sabalenka, będąca jedną z czołowych zawodniczek na świecie, od dawna uchodzi za jedną z najbardziej nieprzewidywalnych i utalentowanych tenisistek, szczególnie na kortach twardych. Z kolei jej rywalka, „gwiazda Rosji”, mimo młodego wieku, zdobyła już szereg sukcesów na międzynarodowych turniejach. Oczekiwania wobec tego pojedynku były wysokie – zarówno ze względu na prestiż, jak i na potencjał obu tenisistek.
Rosyjska zawodniczka, uznawana za jedną z obiecujących postaci w światowym tenisie, miała za sobą niezły sezon, zdobywając kilka ważnych tytułów. Nie można było jej lekceważyć, zwłaszcza że jej gra opiera się na precyzyjnych, technicznych uderzeniach i solidnej obronie. W starciu z Sabalenką oczekiwana była walka na poziomie strategicznym, z różnicą w stylach gry – agresywny, ofensywny styl Białorusinki kontra bardziej kontrolowana i elastyczna taktyka Rosjanki.
Początek meczu
Mecz rozpoczął się dość standardowo. Zawodniczki wchodziły na kort z pełną koncentracją, zdając sobie sprawę z tego, jak wielką wagę ma to spotkanie. W początkowych wymianach było widać, że obie tenisistki próbują zbadać swoje możliwości, szukając luk w grze przeciwniczki. Sabalenka, znana ze swojej niesamowitej siły uderzeń, szybko zaczęła zyskiwać przewagę. Jej serwis był niezwykle mocny i precyzyjny, co stawiało Rosjankę pod dużym stresem.
Początkowe minuty meczu wyglądały na dość wyrównane, ale z każdą kolejną wymianą Sabalenka wydawała się przejmować kontrolę nad grą. Nie dawała przeciwniczce szans na odpoczynek i każdą z przerw starała się wykorzystywać na swoją korzyść. Kolejne agresywne zagrania i szybkie zmiany rytmu gry spowodowały, że Rosjanka zaczęła mieć problemy z utrzymaniem tempa. Dodatkowo, Sabalenka po raz kolejny udowodniła, że jest jednym z najlepszych serwujących wśród współczesnych zawodniczek. Zacięta walka trwała tylko przez krótką chwilę.
Dominacja Sabalenki
W połowie pierwszego seta stało się jasne, że Sabalenka rozgrywa ten mecz na swoich warunkach. Jej ataki były nie do zatrzymania, a Rosjanka, choć starała się bronić, wydawała się nie być w stanie odpowiedzieć na potężne uderzenia Białorusinki. Każdy jej serwis był silniejszy, szybszy, a każdy return wkrótce lądował z dużą precyzją na korcie przeciwniczki.
Białorusinka nie dawała rywalce ani chwili wytchnienia. Rozpoczęła błyskawiczne przełamanie, które spowodowało, że przewaga Sabalenki rosła w zastraszającym tempie. Wymiany stały się bardziej jednostronne, a Rosjanka coraz częściej myliła się w prostych sytuacjach. Niezdolność do przystosowania się do tak wysokiego tempa była wyraźnym sygnałem, że meczu może szybko zabraknąć sił.
Pierwszy set zakończył się bardzo szybko – Sabalenka wygrała go w stosunku 6-2, sprawiając, że rywalka musiała szukać w sobie nowej motywacji, by powrócić do gry w drugim secie. Chociaż Rosjanka starała się uspokoić grę i zebrać myśli, trudno było jej znaleźć odpowiednią odpowiedź na agresywną grę Białorusinki.
Koniec meczu
Drugi set był już formalnością. Sabalenka po raz kolejny zdominowała swoją rywalkę, zdobywając punkt za punktem, niczym maszyna do wygrywania. Rosjanka nie była w stanie znaleźć sposobu na zatrzymanie rozpędzonej rywalki, a cała sytuacja na korcie zdawała się potwierdzać, że mecz nie potrwa zbyt długo.
W 91. minucie po rozpoczęciu meczu, Sabalenka zakończyła spotkanie w wielkim stylu, wygrywając drugi set 6-1. Cała gra miała swoje momenty, ale ostatecznie to Białorusinka okazała się nie do zatrzymania.
Co to oznacza dla obu zawodniczek?
Zwycięstwo Sabalenki w takim stylu potwierdza jej wysoką pozycję na światowych kortach. Niezwykła moc jej serwisu, precyzyjne ataki oraz wyważona, ale agresywna gra sprawiają, że jest jednym z największych zagrożeń dla każdej rywalki. Białorusinka nie tylko pokazała swoje umiejętności tenisowe, ale również ogromną mentalną siłę, która pozwala jej wygrywać mecze w tak szybki i bezwzględny sposób. Takie występy na pewno zwiększają jej pewność siebie i sprawiają, że z każdym kolejnym turniejem staje się coraz bardziej niebezpieczna.
Dla Rosjanki, mimo szybkiej porażki, było to doświadczenie, które na pewno da jej wiele do myślenia. Wydaje się, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby rozwinąć swój potencjał i znaleźć sposób na walkę z zawodniczkami o tak silnym charakterze jak Sabalenka. Choć nie była w stanie odpowiedzieć na wysokie tempo gry, takie mecze mogą być cenną lekcją, która pomoże jej w dalszym rozwoju kariery.
Podsumowanie
Mecz Sabalenki z rosyjską gwiazdą, który zakończył się w 91 minut, był przykładem na to, jak szybko może zmienić się dynamika meczu, gdy jedna zawodniczka w pełni kontroluje przebieg gry. Białorusinka pokazała, że jest jednym z największych talentów współczesnego tenisa, mając potencjał do dalszego podbijania świata. Rosjanka natomiast miała szansę na naukę z tej porażki i na pewno będzie chciała poprawić swój styl gry w przyszłości.
To spotkanie z pewnością zapisze się w historii jako jeden z szybszych, ale zarazem najbardziej intensywnych pojedynków w ostatnim czasie. Czas pokaże, czy Sabalenka będzie w stanie utrzymać swoją dominację, czy też młodsze pokolenie tenisistek znajdzie sposób na zatrzymanie jej w drodze na szczyt.